25. Brakuje mi twoich ramion.

8K 442 150
                                    

Trzeci dziś!

Louis próbował stanąć na palcach, aby znaleźć Harry'ego chociażby wzrokiem. Tłum ludzi wychodził z auli, a szatyn chciał pogratulować swojemu chłopakowi. Był już zirytowany. W ręce trzymał swoje wyniki. W pewnym momencie, w końcu zauważył znajome loki w tłumie. Po chwili złapali się wzrokiem i brunet podszedł prosto do Tomlinsona, przedzierajac się przez tłum. Kiedy stanęli przed sobą, Louis złapał starszego za kark i mocno go pocałował. Harry bez wahania oddał pocałunek, a wolna ręką przyciągnął go bliżej siebie.

- Jestem taki dumy, kochanie. - mruknął w malinowe usta, kiedy się odsunęli od siebie.

- Bardzo dumny? - uśmiechnął się kącikiem.

- Cholernie  - pogłaskał go po policzku - Mój mądry chłopak.

- Gdzie są Niall i Zayn? - spytał.

- Mają czekać przed twoim blokiem, wiesz dla Nialla za duży tłok tu jest. - spłatał ich dłonie

- No tak, ciągle nie mogę przyswoić że jest w ciąży. - pokręcił głową.

- To już czwarty miesiąc, H. - zaczęli przechodzić przez tłum.

- A my już tyle jesteśmy razem. - zaśmiał się.

- Tak. - spojrzał na niego czule, gdy w końcu wyszli z tego tłoku.

Szli dość żwawym krokiem, wiedząc że przyjaciele czekają.

- Niall! - zaczął szatyn, puszczając rękę Harry'ego i podchodząc do blondyna. Delikatnie położył swoją rękę na sporej wypukłości - Jak się macie?

- Oprócz tego, że mam wrażenie że wszyscy się na mnie gapią? Wszystko świetnie. - prychnął blondyn.

- Oj przestań, uroczo wyglądasz z brzuszkiem, a zobacz jaki Zayn jest dumny. - spojrzał na mulata z uśmiechem.

- Spokojnie Lou, to hormony za pięć minut albo będzie płakał albo śmiał się że wszystkiego. - machnął ręką.

Szatyn zachichotał i wrócił do swojego chłopaka, do którego boku się przykleił.

- Gdzie Liam?

- Powiedział, że dołączy do nas do godziny. - odezwał się Styles.

- To gdzie idziemy? - spytał Niall, który się w końcu odprężył i legnal do dotyku mulata

- Jakiś obiad? - zaproponował Harry.

- Teraz będą kolejki w tych wszystkich restauracjach w koło kampusu. - mruknął mądrze Louis.

- Możemy ruszyć poza kampus. - wzruszył ramionami zielonooki.

- Ale to daleko. - wydął dolną wargę Horan - Stopy mnie już bolą.

- To gdzie chcecie iść? - odezwał się Malik.

- Może chodźmy do pokoju, a tam zamówimy coś dobrego do zjedzenia? - zaproponował wszystkim ciężarny.

- Jasne, możemy iść do mnie. Mamy z Liamem praktycznie pusto w pokoju i jest dużo miejsca. - odezwał się Harry.

- I jest najbliżej. - ucieszył się, głaszcząc brzuszek.

- To też. - przyznał najstarszy.

Zayn potarł ramię swojego chłopaka i pocałował go parę razy we włosy, nim weszli do środka budynku. Wszyscy rozgościli się w pokoju, a Harry zebrał zamówienia na jedzenie i złożył je telefonicznie. Ziall siedział na łóżku Liama, a Louis wygodnie się rozłożył na tym Harry'ego, dokuczajac Malikowi ze śmiechem.

Between Your Arms || Larry Donde viven las historias. Descúbrelo ahora