Prolog

14.9K 657 1K
                                    

Witajcie w naszej nowej pracy. Jak zwykle współpraca z kochaną KarcikRudy 💚💙

Będziemy wdzięczne za każdy komentarz i gwiazdkę, bo to mega motywuje do pracy!
Styl łączony pomiędzy opisówką i sms :)

Louis przemierzał korytarz trzymając przy klatce piersiowej książki, które miał oddać do biblioteki. Chciał to załatwić jak najszybciej i wrócić do swojego przytulnego pokoju w akademiku. Chłopak był mocno nieśmiały, ale miał jedynego przyjaciela, którym był Zayn Malik. On był kompletnym przeciwieństwem Louisa. Mimo, że Tomlinson był dorosły, czasami mu było trudno zagadać do innych osób. Zwłaszcza do mężczyzn, którzy mu się podobali. Szatyn od zawsze miał słabość do trochę starszych chłopaków. Miał nawet crusha w jednym ze studentów z ostatniego roku. Wysoki, długie nogi i loki, których zazdrościła mu nie jedna dziewczyna. Nieraz obserwował go na korytarzach. Wydawał się bardzo miły i pomocny, jego uśmiech zabierał zawsze dech w piersi chłopakowi. Miał ciągle towarzystwo koło siebie, ciężko było spotkać go samemu. Louis już nawet zdążył zorientować się pewnego razu, że chłopak mieszka w akademiku na przeciwko niego. Wszedł po cichu do dużego pomieszczenia, gdzie od razu pokierował się na właściwe miejsce, gdzie miał oddać wszystkie książki. Bibliotekarka przy biurku miała kompletnie znudzona minę i nie obdarzyła go nawet małym spojrzeniem.

- Dzień d-dobry. - zająkał się Louis - Przyszedłem oddać książki.

- Wrzutnia do oddania książek jest tam. - wskazała kierunek - Przy komputerach.

Chłopak skinął głową i cicho jej podziękował, nim poszedł tam. To był jego pierwszy rok na uczelni, miał prawo nie wiedzieć wielu rzeczy. Dotarł na odpowiednie miejsce i odłożył stos książek na stolik obok wrzutni. Spojrzał w bok i mocno się zarumienił, widząc Stylesa który właśnie zbierał książki. Podążył za nim wzrokiem, aż do momentu w którym brunet opuścił pomieszczenie. Zrobił to co trzeba z wypożyczonymi książkami, nim ponownie spojrzał na miejsce, gdzie siedzial loczek. Zmarszczył brwi, widząc na stoliku znajomy telefon. Przez chwilę się wahał, ale rozejrzał się wokół siebie i wziął telefon do ręki. Zastanawiał się czy powinien iść oddać go jego właścicielowi czy zostawić, bo prędzej czy później i tak po niego wróci. Nagle do jego głowy wpadł głupi pomysł. Ostrożnie odblokował telefon, który ku jego zdziwieniu nie miał hasła i przeszukał wszystkie kontakty z myślą, że może loczek ma zapisany swój numer w kontaktach. Nie przeliczył się, spisał szybko ciąg cyfr po czym znowu skierował się do znudzonej bibliotekarki.

- J-Ja jeszcze raz p-przepraszam, ale znalazłem ten telefon. - wyciągnął urządzenie przed siebie.

- Pewnie ktoś zaraz po niego przyjdzie. Nie pierwszy, nie ostatni raz. - rzuciła bez emocji odbierając komórkę.

- Jasne, em, dziękuję. - zmieszał się - Do widzenia. - dodał, nim wyszedł szybko z biblioteki.

Na szczęście to był dla niego koniec zajęć na uczelni. Szedł przez dość tłoczny korytarz starając się zachować spokój i nie wpaść na nikogo. Chciał być już w swoim pokoju, był bardzo zmęczony, choć wiedział, że sen albo wcale nie przyjdzie, albo będzie mu ciężko zasnąć.

- Louis! Lou! - usłyszał znajomy głos zanim zdążył wyjść.

- Zee? - odwrócił się i uśmiechnął delikatnie do przyjaciela.

- Już skończyłeś zajęcia? - spytał spoglądając za okno, gdzie pogoda dawała się we znaki.

- Już jakiś czas temu. - potwierdził, przesuwając się by zrobić miejsce osobom, które chciały wyjść - A ty?

Between Your Arms || Larry Where stories live. Discover now