Komentarze? Bo ciężko z Olą pracujemy, kolejne prace, sprawdzanie obecnych... A do tego obowiązki w pracy/ szkole
Harry wszedł do domu, w jednej ręce miał siatke z wyprawką, a w drugiej malutkiego kotka. Drzwi otworzył sobie łokciem i zamknął nogą.
- Witam państwa. - ciężarny wyszedł do nich z delikatnym uśmiechem.
- Witamy, witamy. - odstawił siatki w kuchni.
Mniejszy za nim poszedł.
- Dasz mi naszego nowego współlokatora?
- Proszę bardzo. - podał mu malucha - Jeszcze nie ma imienia.
- Nie masz imienia? - Louis pogłaskał mały pyszczek - Musimy to naprawić.
- Ktoś ją podrzucił na teren kliniki. - odparł brunet.
- Przynajmniej nie zrobił jej krzywdy - mruknął - Wcześniej ją przebadałeś? - spytał męża.
- Tak, zaszczepiona, odrobaczona i wykąpana. - potwierdził.
- To bardzo dobrze. - podniósł wyżej kotka - Jesteś naprawdę śliczna, nie mogłem odmówić Harry'emu przyjęcia cię.
- Ma jakieś trzy miesiące. Mniej więcej. - dodał brunet.
- Jesteś taka malutka. - pochylił się i postawił kotka na ziemi.
- Trzeba będzie na nią uważać. - mruknął starszy.
- Przez kilka miesięcy tak, kuwetę postaw w łazience... A zabawki zaniosę do salonu. - kierował męża.
Harry grzecznie napełnił kuwete żwirkiem i ustawił w łazience tak, aby nikomu nie przeszkadzała. Louis zebrał do kupy wszystkie zabawki i poszedł z nimi do salonu, gdzie ustawił je wszystkie.
- I jak? - rzucił Harry gdy wszedł do salonu.
- Co jak? - wstał i uważając na kotka wrócił do kuchni
- Tak pytam, bo to dość spontaniczna decyzja. - wzruszył ramionami.
- Bardzo spontaniczna. - obydwie miseczki napełnił i postawił przy ścianie na ziemi
- Ale nie mogłem jej nie wziąć. - patrzył na malucha.
- Wierzę, ale tylko się na nią zgodziłem. Pamiętaj. - pogodził mężowi palcem.
- Pamiętam kochanie. - potwierdził.
- A teraz przytul nas. - wystawił ramiona.
- Moje skarby. - objął młodszego.
- Nie mogę w to uwierzyć, że zaszedłem w ciążę pierwszego dnia po zmianie leków, albo raczej drugiego. - pokręcił głową.
- To szalone. - przyznał Harry.
- Bardzo. - ułożył ręce za głową Stylesa.
- Który to już tydzień? - starszy trochę gubił w pilnowaniu tego.
- Za parę dni dziewiąty będzie. Dokładnie w twoje urodziny. - odparł cicho
- Okej. - złożył krótki pocałunek na ustach niższego.
Mniejszy się rozpromienił. Oddając czule pieszczotę.
- To jak my ją na wiemy? - spojrzał na kotka, który przyszedł się napić.
- Dusty? - zaproponował po chwili
- Ładnie. - przyznał brunet.
- Ta sierść trochę do tego pasuje... - dodał Louis.
YOU ARE READING
Between Your Arms || Larry
FanfictionLouis i Zayn są najlepszymi przyjaciółmi od najmłodszych lat. Louis cierpi na bezsenność, a jego okna w akademiku wychodzą na wprost okien Harry'ego, który jest jego crushem. Współpraca z @KarcikRudy