52. Ona mi cię zabiera.

4.8K 315 126
                                    

Komentarze? Bo ciężko z Olą pracujemy, kolejne prace, sprawdzanie obecnych... A do tego obowiązki w pracy/ szkole

Harry wszedł do domu, w jednej ręce miał siatke z wyprawką, a w drugiej malutkiego kotka. Drzwi otworzył sobie łokciem i zamknął nogą.

- Witam państwa. - ciężarny wyszedł do nich z delikatnym uśmiechem.

- Witamy, witamy. - odstawił siatki w kuchni.

Mniejszy za nim poszedł.

- Dasz mi naszego nowego współlokatora?

- Proszę bardzo. - podał mu malucha - Jeszcze nie ma imienia.

- Nie masz imienia? - Louis pogłaskał mały pyszczek - Musimy to naprawić.

- Ktoś ją podrzucił na teren kliniki. - odparł brunet.

- Przynajmniej nie zrobił jej krzywdy - mruknął - Wcześniej ją przebadałeś? - spytał męża.

- Tak, zaszczepiona, odrobaczona i wykąpana. - potwierdził.

- To bardzo dobrze. - podniósł wyżej kotka - Jesteś naprawdę śliczna, nie mogłem odmówić Harry'emu przyjęcia cię.

- Ma jakieś trzy miesiące. Mniej więcej. - dodał brunet.

- Jesteś taka malutka. - pochylił się i postawił kotka na ziemi.

- Trzeba będzie na nią uważać. - mruknął starszy.

- Przez kilka miesięcy tak, kuwetę postaw w łazience... A zabawki zaniosę do salonu. - kierował męża.

Harry grzecznie napełnił kuwete żwirkiem i ustawił w łazience tak, aby nikomu nie przeszkadzała. Louis zebrał do kupy wszystkie zabawki i poszedł z nimi do salonu, gdzie ustawił je wszystkie.

- I jak? - rzucił Harry gdy wszedł do salonu.

- Co jak? - wstał i uważając na kotka wrócił do kuchni

- Tak pytam, bo to dość spontaniczna decyzja. - wzruszył ramionami.

- Bardzo spontaniczna. - obydwie miseczki napełnił i postawił przy ścianie na ziemi

- Ale nie mogłem jej nie wziąć. - patrzył na malucha.

- Wierzę, ale tylko się na nią zgodziłem. Pamiętaj. - pogodził mężowi palcem.

- Pamiętam kochanie. - potwierdził.

- A teraz przytul nas. - wystawił ramiona.

- Moje skarby. - objął młodszego.

- Nie mogę w to uwierzyć, że zaszedłem w ciążę pierwszego dnia po zmianie leków, albo raczej drugiego. -  pokręcił głową.

- To szalone. - przyznał Harry.

- Bardzo. - ułożył ręce za głową Stylesa.

- Który to już tydzień? - starszy trochę gubił w pilnowaniu tego.

- Za parę dni dziewiąty będzie. Dokładnie w twoje urodziny. - odparł cicho

- Okej. - złożył krótki pocałunek na ustach niższego.

Mniejszy się rozpromienił. Oddając czule pieszczotę.

- To jak my ją na wiemy? - spojrzał na kotka, który przyszedł się napić.

- Dusty? -  zaproponował po chwili

- Ładnie. - przyznał brunet.

- Ta sierść trochę do tego pasuje... - dodał Louis.

Between Your Arms || Larry Where stories live. Discover now