Wojna

3.2K 221 136
                                    

Afganistan 01.09.2018 godzina 15:30

-Nasi wrogowie wiedzą, że nasze jednostki stacjonowały w punktach A, B i GH. W tych trzech miejscach stworzyliśmy pole minowe, a wieże C i Q przekształciliśmy i wyposażyliśmy w laserowe czujniki. Zadaniem oddziału ZAGON jest podejście jak najbliżej terenu wroga oraz zajęcie pozycji. MIG po otrzymaniu rozkazu zaczyna ostrzał od zachodu! SZPICA działa w pełnym pustynnym kamuflażu i osłania ewentualnych cywilów. Równo o dwudziestej trzeciej do akcji wkracza PATROL. Cały teren do zabezpieczenia. Nie chcę jeńców. Jeśli dacie się złapać jedynym rozwiązaniem jest strzał w głowę prowadzący do samobójstwa.
O szóstej rano wkracza zmiana, a nocni zabierają ewentualnych rannych. Nie wiemy jaką liczebność dokładnie ma nasz przeciwnik. Przewidziane są cztery zmiany po dziesięć godzin każda. Dostawą amunicji zajmie się grupa KNOT.- nikt nie śmiał się sprzeciwić nowej taktyce.- Wyruszamy o dwudziestej. Przygotować się!
-Tak jest sir!- żołnierze równo zasalutowali.
-Odmaszerować!

Godzina 20:10

Jimin zmierzał do kryjówki wroga od przeciwnej strony. Miał równo godzinę na zajęcie swojej pozycji oraz obserwowanie jak postępuje plan mający na celu zwabić ludzi Wanga w zasadzkę.

23:40

-Mamy trzech rannych!
-Zabić!
-Nie brać jeńców!- rozmowy prowadzone w trakcie walki nie sprzyjały wrogiej stronie.
Jak dotąd wszystko szło zgodnie z planem. Ostrzał z samolotów zmusił wrogi obóz do opuszczenia kryjówek przez co cel był co raz łatwiejszy.
Park wyeliminował już czterdzieści osób, a dzięki bombom na czujnik ci co uciekli znajdowali się dosłownie wszędzie.
-Na moim podwórku obowiązują moje zasady.- Jimin uśmiechnął się sam do siebie po czym pod osłoną nocy robił to co naprawdę kochał. Bronił niewinnych.

04.09.2018 godzina 13:20

Z każdej strony panował ostrzał. Bomby wybuchały częściej niż Park był w stanie mrugać, a siły powietrzne przeprowadzały masowy atak.
W dzisiejszym starciu Jimin stracił trzech bardzo dobrych ludzi.

Afganistan 07.09.2018 godzina 18:20

Nad pustynią unosił się czarny dym, a wszędzie dookoła leżały trupy. Oddział Parka odniósł zwycięstwo ponosząc przy tym niewielkie straty.

Seul 07.09.2018 godzina 23:30

Generał Tang odebrał telefon. Po usłyszeniu krótkiej wiadomości usiadł załamany na fotelu. Jego najlepszy uczeń zaginął na polu bitwy ponosząc spektakularne zwycięstwo.

*

Kilka dni wcześniej

Mężczyzna oczywiście widząc trud chłopca pomógł mu z walizką, a następnie pojechali czarnym jeepem do jego domu. Spokojna okolica, bawiące się dzieci, brak jakiegokolwiek zagrożenia. Zwyczajny rodzinny domek na obrzeżach miasta. Dostał mały pokój, jednak miał wszystko co było potrzebne. Łóżko, biurko, okno, szafę, a nawet szafkę nocną i mały stoliczek z krzesłem. Najpierw rozstawił rzeczy kotka, a potem sam zaczął się rozpakowywać. Kolejne dni mijały spokojnie. Jego nowy opiekun był bardzo miły i zawoził go kiedy tylko ten chciał do miasta. Nawet można powiedzieć, że się zakumplowali jednak serce młodszego ciągle było przy Parku i sprawdzał co noc czy ten do niego nic nie napisał lecz nigdy się tego nie doczekał. Tęsknił za mężczyzną. Jedyna osobą, która pokazała mu prawdziwe uczucia zostawiła go tu z kimś całkiem obcym.

*

- Wstawaj skurwielu! - poczuł mocne szarpnięcie i natychmiast otworzył oczy. Dom płonął, a przed nim stał nikt inny jak Wang. - Idziemy! - zaczął go mocno ciągnąć i wtedy Jeon zobaczył, że nie ma połowy budynku. Jak to możliwe, że nic nie usłyszał? I gdzie był Franklin? Gdzie Chimchim? Zaraz założyli mu jakiś worek i uderzyli w głowę przez co stracił przytomność.
Obudził się dopiero, leżąc w jakiejś kałuży i czując jak mu zimno. Był związany, a głowa i całe ciało go niezmierne bolały.
- Dawałeś nam złe informacje! - usłyszał zachrypiały głos Jacksona. - Straciliśmy ludzi!
- Nie dawałem! Mówiłem wszystko co widziałem...

- To źle widziałeś! Po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem tak mnie oszukiwać? Zabrałem cię z ulicy dziwko, karmiłem, opiekowałem się.

- Mówiłem prawdę... - Kook szepnął czując mocne uderzenie i zaraz znowu stracił przytomność.

Seul 08.09.2018 10:30

Tego dnia do wiadomości publicznej została podana informacja o śmierci dowódcy walczącego w Afganistanie. Nie podano jego tożsamości. Wymieniano jedynie zasługi dla kraju i na tym się skończyło.

*

- Ej kurwo! Patrz, twój ochroniarz zdechł.- Wang przyniósł laptopa zmarnowanemu nastolatkowi i pokazał wiadomości.

- Nie... to nie może być prawda, kłamiesz! Miał mnie zawsze bronić!- Jungkook zaczął płakać. Przecież Chim obiecał wrócić. Miał tylko pojechać na kilka dni. - Obiecał...

-------------------------
Dobra. Na dzisiaj to już naprawdę ostatni rozdział i wasze prośby na nic się nie zdadzą😘
JJungkookie11 zwłaszcza twoje

Jak myślicie co z Jiminem? 😈

Wyśpijcie się 💞

I'll save you || JikookWhere stories live. Discover now