Obroża dla królika

3.8K 227 54
                                    

Jungkook patrzył w oczy starszego. Tak jak wcześniej nie mógł oderwać wzroku od jego ust tak teraz utonął w ciemno czekoladowych tęczówkach. Uwielbiał gorzką czekoladę, a jego oczy miały właśnie taką barwę.

-Nie. Dla Królika, Burku.- Jimin odpowiedział w końcu.

- Okej, Azor. A co takiego oglądasz?

-Incepcje.- przekręcił ekran w jego stronę.

- Nie znam - nachylił się  żeby wziąć przekąskę jednak zapomniał, że jest małym hot-dogiem i wylądował na ziemii.

-Żyjesz? Czy powinienem już trumnę zamawiać?- zażartował Park podnosząc Kooka do siadu.

- Mój nosek... leci mi krew? Leci? - Zrobił zeza żeby sprawdzić przez co starszy pomyślał, że wygląda uroczo.

-Nie leci. Ale oczy ci zaraz wylecą. Nie rób tak bo ci zostanie i będziesz brzydki.

- Zawsze będę ładny, phi! - wyjął chude rączki i wyciągnął je po orzeszka zaraz go gryząc- Ile osób zabiłeś?

-Kilka....Tysięcy.- w grono tych ludzi zawsze wliczał setkę bezbronnych dzieci, których nie zdołał uratować. - Po co ci to do wiadomości?

- Wow... Mistrzu - skłonił się przed Chimem ze śmiechem - A tak sobie.

-Jasne.- nie wiedział jeszcze co ten dzieciak kombinował jednak na razie pozwolił mu badać grunt. -Skąd te wszystkie tatuaże? - wskazał palcem na jego ciało.

- Od tatuażysty? Głupi jesteś czy jak?- Powiedział żując kolejnego orzeszka- Ty też masz tatuaż, więc chyba wiesz jak się je robi. Chyba że to jakiś jad żmij pod skórą.

-Nie pytałem gdzie je robiłeś tylko w jakim celu? Mają jakieś znaczenie? Ty tak tylko z nudów stwierdziłeś, że chcesz je mieć?

- Mają, każdy ma, ale to nie twoja sprawa. Która jest w ogóle godzina, ile spałem?

-Dwudziesta więc mniej więcej tak z pięć godzin.

- Muszę ogarnąć rzeczy, nie chce mi się. Gdzie są torby?- chłopiec przeciągnął się.

-W koszu.

- Co!? Głupi jesteś!? - zaczął go bić piąstkami, a potem pobiegł do kuchni by sprawdzić kosz.

-Pytałeś o torby. Nie o zawartość. Wychowałeś się w dżungli, że jesteś takim dzikusem? Czy po prostu nie potrafisz normalnie rozmawiać nie podnosząc na kogoś ręki? A może z tobą zawsze wszyscy rozmawiają w ten sposób i jesteś przyzwyczaiłeś?

- Nikt mnie nie bije! - Nieprawda, nie raz dostał od swojego hyunga, ale zawsze za coś co źle zrobił, więc to rozumiał.

-Nie wydaje mi się by to była prawda.- niektóre zachowania łatwo było rozszyfrować.- Co do twoich ubrań. Są w twoim pokoju.- Pominął jednak fakt, że poukładał je kolorami oraz markami w szafie młodszego. Podobnie zrobił z butami oraz biżuterią jaką tamten kupił.

- Naprawdę mnie nie bije... może raz... Ale mi się należało i przeprosił! Zawsze przeprasza!

-Czyli uważasz, że przemoc jest rozwiązaniem? Powiedzmy, że normalny człowiek jeśli mu na kimś zależy to nigdy nie uderzy ukochanej osoby. Zawsze to ta słabsza osoba może uderzyć, ale nie silniejsza. Jeśli mąż bije kobietę jest to przemoc domowa ale jeśli to kobieta czasami uderzy męża to znaczy, że skurwielowi się należało. Rozumiesz? Czy nie bardzo?

- Mi się należało- szybko uciekł do pokoju, żeby tam się popłakać. Przecież Hyung go kochał, zawsze przepraszał i dawał prezenty.
W nocy jak zawsze Jungkook uciekł przez okno i pobiegł do swojego chłopaka.
- Hyung! - wskoczył mu w ramiona.
- Co to? - złapał obroże na jego szyi.
- Emmm... to... to nic - powiedział lekko wystraszony.
- Daje ci prezenty? A ty je bierzesz?
- Nie! Nie! Ja tylko... - poczuł jak duża dłoń Wanga zaciska się na jego nadgarstku - Park Jimin, trzydzieści cztery lata, renger z Afganistanu i Iraku, słaba strona to plecy.- szybko powiedział- Musiałem tak się dowiedzieć informacji i to założyć, żeby nie wyjść podejrzanie.
- Grzeczny chłopiec, dostaniesz nagrodę- zaprowadził go znowu do pokoju. Wyszli z niego po godzinie- Wiesz co masz robić?
- Wiem
- Dobry Kookie, leć - pocałował go, a Jeon szybko wrócił do domu. Zakradł się do pokoju Jimina i zobaczył jak tamten wierci się na łóżku cały spocony. Podszedł do niego szybko, chcąc go uspokoić jednak zaraz przypomniał sobie słowa starszego. - Dla ciebie Hyung- przekręcił Jimina i przestawił mu coś, naciskając na niezagojoną Blizne- Sorki jak Ci coś zrobiłem.- Szepnął i poszedł do siebie spać.

I'll save you || JikookWhere stories live. Discover now