Prośba o przeniesienie

988 31 0
                                    

Punktualnie o godzinie dwudziestej Szymon wszedł do pokoju Nikodema. Chłopiec siedział przy biurku. Grał na tablecie Marcela. Na widok ojca, prędko wsunął między książki, po czym wszedł do łóżka.
- Jakby co, to nie chce mi się spać - odezwał się.
- Jakby co, nie interesuje mnie to. Kara to kara.
- Głupia ta kara.
- Z głupie zachowanie są głupie kary. Niestety...
Wtem rozległ się dzwonek do drzwi. Szymon zbiegł na dół po schodach. Nie spodziewał się gości.
Po drugiej stronie futryny stali Oliwer i Aleks. Obaj chłopcy byli podenerwowani.
- Marcel i Nikodem śpią o tej porze - rzekł Szymon przyglądając się młodym sąsiadom.
- Ale my do pana... - odezwał się Aleks.
Szymon zamknął drzwi, po czym oparł się o nie plecami.
- Słucham was - rzekł.
- Bo my z Oliwerem byśmy chcieli chodzić od września do jednej klasy - rzekł Aleks.
Szymon zaśmiał się. Tymczasem Oliwer wyciągnął z kieszeni spodni ćwiartkę wódki.
- To dla pana... Łapówka. Tata powiedział, że mam to panu dać, a wtedy pan na pewno się na to zgodzi.
- Powiedz ojcu, że jest niepoważny! - rzekł Szymon biorąc z ręki chłopca buteleczkę wódki.
- Powiem... To będziemy mogli z Aleksem być w jednej klasie?
- Pomyślę, co da się zrobić - odparł Szymon uśmiechając się do chłopców.
- Bo jak już, to my byśmy woleli być w mojej klasie niż w klasie Aleksa... - rzekł Oliwer po chwili.
- Nie chcesz, żebym cię uczył matmy? - odparł Szymon udając zdziwionego.
- Nie o to chodzi...
- A o co?
Nastała niezręczna chwila ciszy. Oliwer pochylił głowę na dół.
- No, o to właśnie - wyznał.
- Mi tam obojętnie, w której będę klasie. Bylebym był z Oliwerem - odezwał się Aleks. - Ciocia nigdy nie wie, co Oliwer ma zadane i on potem dostaje przez to jedynki... Nie wie, kiedy Oli ma z czego sprawdzian... Nie wie nawet o wywiadówkach...
Szymon uśmiechnął się.
- To niezłe ziółko z ciebie - rzekł spoglądając na Oliwera. - Okej, przeniesiemy Aleksa do twojej klasy. Niech wam będzie.
Chłopcy uśmiechnęli się do siebie.
- Ale jest warunek! - rzekł Szymon po chwili namysłu. - Nie chcę słyszeć o tym, że dokuczacie moim chłopakom. Zrozumiano?
- Tak - odpowiedzieli obydwaj równocześnie.
- Który to wpadł na pomysł, żeby przywiązać Marcela do drzewa i obsypać rakami?!
Zarówno Aleks jak i Oliwer spuścili głowy na dół.
- Który z was uprowadził Marcelowi psa, co?!
- On - rzekł Aleks szturchając kuzyna w łokieć.
- Ojciec wie o tym?!
- Nie wie... Niech pan mu o tym nie mówi... - rzekł Oliwer błagalnym głosem.
- Jeśli się dowiem, że zaczepiacie się w Marcela albo w Nikodema, przejadę się do was do domu i porozmawiam sobie z ojcem na twój temat. Rozumiemy się?
- Tak... Nie będę się w nich zaczepiał. Słowo.
- To dobrze. To wracajcie do domu. Robi się ciemno.
- To do widzenia - rzekł Oliwer.
- Dobranoc - odpowiedział Szymon.
Mężczyzna wszedł do mieszkania. Zamknął drzwi na klucz. Chciał sobie zaparzyć herbatę, ale ostatecznie zdecydował, że najpierw przejdzie się do pokoju Nikodema.

Ojczym od matematyki 4Where stories live. Discover now