Brzuszek

1.3K 39 1
                                    

Kubuś nauczył się pływać. Andrzej ani na moment nie spuszczał synka z oczu. Również opalająca się w słońcu Kamila co rusz sprawdzała, że widać chłopaków i czy jej maluszek nie oddala się od brzegu.
Nagle dostrzegła Adę spacerującą wśród drzew. Nieśmiało podniosła się z koca. Poszła w stronę dziewczynki.
- Hej, Ada - odezwała się.
Adriana kiwnęła głową.
- Nie idziesz popluskać się z tatą i z Kubusiem?
- Wyrosłam już z takich zabaw - odpowiedziała małolata.
Kamila uśmiechnęła się do niej.
- To chodź do mnie na kocyk. Poopalamy się we dwie...
- Nie wiem sama...
- Chodź... Obiecuję, że nie wspomnę słowem ani o pani psycholog ani o szkole...
- O szkole mogłybyśmy właśnie pogadać - odezwała się.
Obydwie usiadły na kocu.
- Kama, chciałabym zmienić szkołę... Sory, ale nie chcę, żebyś uczyła mnie matmy... Wystarczy mi, że wpadamy na siebie w domu...
- Ada, jesteś już w ostatniej klasie...
- I co z tego?
- Naprawdę chcesz zmienić szkołę? W nowej szkole będziesz miała trudniej... Nowi nauczyciele, nowi koledzy i koleżanki... Dojazdy...
Dziewczynka zamyśliła się.
- Poza tym twój ojciec na pewno się na to nie zgodzi.
- To go przekonaj. Powiedz mu, że tak będzie dla mnie lepiej.
- Tak nie będzie dla ciebie lepiej.
Adriana przewróciła oczami. Położyła się na kocu. Spojrzała w słońce.
- Ty wiesz, co jest dla mnie najlepsze... - powiedziała z ironią.
Nagle obydwie ujrzały biegnącego w ich stronę Andrzeja. Kamila przestraszyła się.
- Gdzie Kubuś? - spytała patrząc w stronę jeziora. - Czemu go zostawiłeś samego?
Andrzej spojrzał na córkę. Wyciągnął rękę w jej stronę.
- Telefon proszę - rzekł stanowczo.
- Za co? - spytała.
- Nie dyskutuj ze mną.
Dziewczynka wsunęła rękę do kieszeni. Wyciągnąwszy z niej swój telefon, podała go ojcu. Andrzej dał go Kamili, po czym nieoczekiwanie wziął Adrianę na ręce.
- Tata, co robisz?! - zawołała nastolatka. - Tata!
Mężczyzna nic nie odpowiedział. Wniósł córkę do jeziora. Ta, zaczęła piszczeć.
- Tata, nie!
- Tata, wrzuć ją! Wrzuć! - wołał Kubuś.
Andrzej z rozmachem wrzucił Adę do wody. Dziewczynka zrobiła rozgniewaną minę, po czym ruszyła w stronę brzegu. Ale Andrzej chwycił ją poraz kolejny. Wniósł córkę jeszcze głębiej. Ponownie wrzucił ją do wody. Nastolatka naburmuszyła się. Spojrzała ojcu w oczy. Andrzej był szczerze rozbawiony. Jego uśmiech sprawił, że i Ada uśmiechnęła się w końcu.
- No! Nareszcie! - zawołał. - Już myślałem, że nigdy się do mnie nie uśmiechniesz!
- Jak nie? - odezwała się dziewczynka. - Wrzucisz mnie jeszcze raz? - spytała po chwili.
Andrzej głośno się zaśmiał. Chwycił córkę, po czym wrzucił ją do wody. Uśmiechnięty Kubuś pobiegł do mamy na kocyk. Przytulił ją.
- Co kochanie? - odezwała się do chłopczyka.
- Będziesz się z nami kąpała? - spytał.
- Nie, Kubuś... Później... Jak Ada wyjdzie z wody...
- A czemu nie teraz?
- Bo teraz wolę się z tobą poprzytulać - odpowiedziała. - Daj mamie buziaka.
- Nie dam - rzekł pięciolatek.
- Dawaj buziaka! - zawołała marszcząc brwi. - Nie, to nie! - oznajmiła krzyżując ręce. - Sama sobie wezmę!
Wzięła synka w ramiona, po czym pocałowała go w maleńkie usteczka.
- A teraz cię zjem.
- Tylko nie to! - zawołał Kubuś.
- Jak nie? Dzisiaj mam ochotę na... brzuszek!
Chłopczyk zachichotał. Kamila przyłożyła usta do brzuszka Kubusia.
- Mniam, mniam! Ale dobre - mówiła udając, że go je.
- Mama!
- Co mama? Głodna jestem!
- Mama!
Chłopczyk wyrwał się z rąk Kamili. Pobiegł w stronę jeziora. Kobieta patrzyła, jak maluszek siada na piasku i kontynuuje budowę zamku. Z dali dobiegał śmiech Adriany i Andrzeja.

Ojczym od matematyki 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz