Wycieczka na solanki

1.1K 39 3
                                    

Zbliżała się godzina siedemnasta. Szymon siedział na dwuosobowym fotelu. Trzymał laptopa na kolanach. Ucieszył się, gdy spostrzegł zbliżającą się do niego Danielę.
- Co tam przeglądasz? - odezwała się wsuwając swoje palce we włosy męża.
- Zabrałbym dzieciaków do kina, ale nie grają dzisiaj nic ciekawego...
- Weź ich do skateparku. Dawno nie byli...
- Nie, bo mi któryś złamie nogę przed samą szkołą... Może wezmę ich na solanki do Inowrocławia... Co myślisz?
- Pewnie... Kubusia i Adę też weź.
- Wiadoma sprawa. Może Andrzej pojedzie z nami. Zapytam go. Nie wiesz, gdzie jest?
- Leży na hamaku z Kubą - odezwała się Kamila.
- A, okej.
Szymon wyszedł na dwór. Tymczasem Daniela pomaszerowała po schodach na górę. Marcel leżał na łóżku w swoim pokoju. Miał na uszach słuchawki. Na widok Danieli pośpiesznie je zdjął.
- Synek, jedziesz z tatą do Inowrocławia? - odezwała się.
Chłopiec prędko zeskoczył z łóżka.
- Jadę, a co? - spytał.
- No to idź do taty. Jest na dworze.
Marcel odłożył na biurko swój iPhone, po czym zbiegł na dół po schodach.
Daniela zajrzała do pokoju obok.
- Hej, Niko... - powiedziała podchodząc do siedzącego przy biurku chłopca.
- Hejo - odparł wsuwając swój iPhone do górnej szuflady biurka.
- Jedziesz z tatą i z wujkiem na wycieczkę do Inowrocławia?
- A Marcel jedzie? - spytał chłopiec.
- No, tak... Dlaczego miałby nie jechać?
- Jeśli Marcel jedzie to ja zostaję w domu - rzekł Nikodem.
Daniela popatrzyła na niego z namysłem, po czym zeszła na dół po schodach.
- Nie będę się denerwować... - powiedziała siadając przy stole naprzeciw Kamili. - A gdzie Ada?
- A, szkoda gadać... Wzięła rower i gdzieś pojechała. Pewnie do tego Bartka... Myślisz, że ona coś do niego czuje?
Daniela wzruszyła ramionami. Bez słowa uśmiechnęła się do Kamili.
Wtem do domu wszedł Szymon.
- Niko u siebie? - spytał. - Niko!
Chłopiec mozolnym krokiem zszedł po schodach.
- Co? - odezwał się podchodząc do ojca.
- Szykuj się, jedziemy do solanek.
- Ja nie jadę...
- Jedziesz.
- Nie jadę!
- Za dwie minuty widzę cię przy aucie.
Nikodem naburmuszył się, po czym pobiegł na górę. Wszedł do swojego pokoju. Chwycił w rękę iPhone. Przejrzał Facebooka.
- Ciekawe co teraz zrobisz, czubie - rzekł pod nosem.
Napisał wiadomość do Nikoli.

Siema, Nika. Sorka, ale Marcel ma nową dziewczynę, Amelię. Jakby co, to nie wiesz tego ode mnie.

Jedenastolatek poczekał chwilę. Po niespełna minucie otrzymał odpowiedź od Nikoli.

Nie wierzę ci. Marcel nie jest taki.

Nikodem rzucił iPhone w kąt łóżka. Po chwili do jego pokoju wszedł Szymon. Chłopiec zerwał się na równe nogi.
- Bym wolał zostać w domu... - rzekł.
- A ja bym wolał, żebyś jechał z nami. Pochodzimy trochę po solankach, kupimy sobie po dobrym lodzie w pucharku... Przebierz koszulkę. Raz, dwa.
- No, dobra - odparł jedenastolatek.
Chłopiec podszedł do szafy. Wyciągnął z niej pomarańczową koszulkę w ciemne paski.
- Tata, jeden chłopak powinien mieć jedną dziewczynę, co nie? - rzekł.
- No, tak...
- A Marcel ma dwie...
- Niko, niech sobie ma nawet sto. Prędzej czy później to wyjdzie na jaw - rzekł Szymon zdejmując chłopcu przez głowę koszulkę.
- Raczej prędzej niż później. Napisałem wiadomość do Nikoli... Już wie, że Marcel ma drugą dziewczynę...
- Niko, tak się nie robi.
- A ja tak robię. Zamknął mnie w piwnicy, to teraz ma za swoje...
- Przecież cię przeprosił...
- Nie przeprosił! - odparł chłopiec.
- Nie?
- No przecież mówię, że nie...
Szymon wsunął Nikodemowi przez głowę czystą koszulkę, po czym sprowadził go na dół. Marcel i Kubuś stali przy samochodzie Andrzeja.
- Marcel, dlaczego nie przeprosiłeś brata? - rzekł Szymon.
- Nic nie mówiłeś, że mam go przeprosić... - odparł chłopiec.
- To trzeba ci mówić takie rzeczy?
Marcel schylił głowę na dół.
- Sorka - rzekł.
- Spoko. Nikola już wie, że ją zdradzasz...
- Co?! Ty debilu! - wrzasnął Marcel składając obydwie ręce w pięści. Zamachnął się. Chciał uderzyć Nikodema w twarz, ale Szymon zdążył chwycić Marcela za rękę. Pociągnąwszy go ku sobie, wymierzył mu trzy siarczyste klapsy.
- Tata, no! - zawołał chłopiec chwytając się obydwiema rękoma za tyłek. Łzy stanęły mu w oczach.
- Proszę przeprosić brata!
- Przepraszam cię, Niko - rzekł Marcel spuszczając wzrok.
- Spoko - rzekł Nikodem.
Szymon otworzył drzwi od auta. Usiadł na przednim fotelu. Dzieciaki weszły do samochodu. Nikodem zapiął pasy Kubusiowi.
- Dobrze ci, że dostałeś lanie - rzekł Niko do Marcela.
- Też dzisiaj dostaniesz - usłyszał w odpowiedzi.
- Głupi jesteś.
- Mądrzejszy niż myślisz - rzekł Marcel.
- Jeśli się w tej chwili nie uspokoicie to za moment wujek zawróci i obaj pójdziecie do łóżka spać - rzekł Szymon odwracając się w stronę chłopców.
- Ja też? - odezwał się Kubuś.
- Ty też - zaśmiał się Andrzej. - Ty w pierwszej kolejności!
Jakub naburmuszył się.
- Ja nie chcę spać - rzekł ze smutkiem.
- To bądź grzeczny...
- To jestem...

Ojczym od matematyki 4Where stories live. Discover now