Nadgarstek

1.6K 42 12
                                    

Tej nocy Adriana nie mogła zasnąć. Wciąż targały nią negatywne emocje. Miała żal do ojca, do Kamili, do Danieli... Nawet do matki - o to, że ją zostawiła.
Jakby tego było mało nie miała żadnych wiadomości o Bartku.
Była godzina pierwsza w nocy, gdy zmęczona Adriana podniosła się z łóżka.
- Zrobię to - szepnęła biorąc do ręki telefon.
Na dworze padał deszcz. Adriana otworzyła tarasowe drzwi. Usiadła na ławeczce pod zadaszeniem, po czym wyciągnęła telefon z etui.
Chwyciła żyletkę. Łzy stanęły jej w oczach. Wiedziała, że gdy zrobi sobie choćby niewielką kreskę na nadgarstku, poczuje ulgę.
Przyłożyła żyletkę do ręki. Zacisnęła powieki.
- Ada! - usłyszała głos wujka.
W pośpiechu starała się ukryć żyletkę. Zacisnęła zraniony nadgarstek drugą ręką.
Szymon podszedł do Adriany.
- Pokaż mi ręce - rozkazał.
- Ale wujku... Ja się skaleczyłam... - szepnęła.
Szymon wziął głęboki oddech, po czym wprowadził nastolatkę do salonu. Wysunął krzesło spod stołu.
- Siadaj - rzekł.
Dziewczynka spuściła głowę na dół. Usiadła.
Tymczasem Szymon poszedł do łazienki po apteczkę.
- Pokaż tę rękę - rzekł.
- Wujku, nie...
- Bez dyskusji! Ada, co ty sobie, dziecko drogie, wyobrażasz? Nie wolno ci robić takich rzeczy. Ręce na stół, ale już!
Dziewczynka zamknęła oczy, po czym pokazała Szymonowi krwawiący nadgarstek.
- Tak ci u nas źle? - spytał polewając rękę Ady wodą utlenioną. - Jutro z samego rana odwiozę cię do domu... - dodał naklejając plaster na nadgarstek dziewczynki.
- Wujku, ty nic nie rozumiesz...
- To prawda... Nie rozumiem, jak możesz sama sobie robić krzywdę... Poproszę żyletkę.
- Wpadła mi pod taras - szepnęła dziewczynka.
- Ada, ja nie żartuję...
- Wujku, ja też nie... Jak ciebie zobaczyłam, to się przestraszyłam i żyletka mi spadła... Normalnie miałabym ją między etui a telefonem... Ale jej tu nie ma, bo mi spadła... - tłumaczyła się.
- Kładź się spać...
- Wujku, ja nie chcę do domu...
- Do spania.
- Wujku, ja przepraszam... Bardzo przepraszam...
- Kładź się spać... Jutro po śniadaniu odwiozę cię do domu.
- Ale...
- Nie ma dyskusji... Adriana, skończyło się. Rozmawialiśmy już o tym, pamiętasz? Obiecałaś, że nigdy więcej nie będziesz się cięła. Nie dotrzymałaś słowa. Drugiej szansy nie będzie.
- Wujku... Przepraszam...
- Do spania, powiedziałem!
Adriana wstała od stołu, usiadła na kanapie.
- Wujku...
- Dobranoc - odparł zmierzając w stronę łazienki.
Czternastolatka spojrzała na Szymona oczyma pełnymi żalu. Wzięła do swój ręki iPhone. Napisała wiadomość.

Mamuś, tak bardzo za Tobą tęsknię... Brakuje mi Ciebie. Powiedz, że to wszystko to tylko zły sen, który za chwilę się skończy...

Dziewczynka wystukała numer telefonu matki. O dziwo, pojawił się komunikat, że wiadomość sms została wysłana.
Jakby tego było mało, po chwili Adriana otrzymała odpowiedź.

Skarbie, ja też za tobą bardzo tęsknię. Ja też chciałabym, aby to był zły sen. Kocham cię, moje serce. Mama.

Adriana rozpłakała się. Przytuliła się do telefonu. Po chwili zasnęła.

Ojczym od matematyki 4Where stories live. Discover now