03]

3.1K 194 51
                                    

Część wszystkim. Spiełam pośladki i zdążyłam dzisiaj z rozdziałem, szczęśliwi? Ja tak, chyba. Ale szczerze to nie czuję, by ten rozdział był chociaż w połowie dobry, ale ocenę zostawię Wam. Dajcie znać co myślicie, standardowo. Mam nadzieję, że poprawiłam Wam jakoś ten ostatni lipcowy weekend albo sprawiłam, że jest lepszy.
Przypominam o hashtagu na tt #promiseme i  playliście na Spotify, o link do której mnie pytajcie, bo tutaj nie ma możliwości zalinkowania. Opowiadanie ma również konto na Instagramie, na które serdecznie zapraszam @ promisemeofficial_
Miłego czytania!

pm]

Było gorąco. Było goręcej niż w najgorętszy dzień w Anglii. Było tak gorąco, iż Louis był pewien, że pocą mu się nawet włosy, gdy całą siódemką cisnęli się w windzie. Nikt nie spodziewał się, że na początku lipca temperatura w Barcelonie przekroczy trzydzieści pięć stopni, a to była dopiero godzina dziewiąta rano. Mimo wszystko powinni być na to przygotowani, tymczasem Harry dyszał w swojej białej bufiastej koszuli, a chłopcy w dżinsowych spodenkach przed kostkę kładki się na swoje walizki, nie umiejąc poradzić sobie z duszącym powietrzem. W Anglii nie jest aż tak ciepło, więc ich organizmy nigdy nie otrzymały takiej dawki ciepła. Wszyscy zgodnie przyznali, że na razie muszą się z tym oswoić; chłopcy pójdą do swojego pokoju, dziewczynki do swojego, a Harry i Louis do ich tak długo oczekiwanej sypialni z wielkim łóżkiem. Każdy odetchnie, wypocznie, odświeży się i weźmie tyle czasu ile będzie potrzebował, ale tak, by jeszcze dziś zobaczyć morze.

Rzeczywiście, ich pokoje były identyczne jak na zdjęciach widniejących na stronie internetowej hotelu, który także odzwierciedlał obietnice. Hol był niemal wielkości domu Harry'ego, wszystko było tak czyste, że aż błyszczało, wszędzie rozstawione były wielkie donice z kwiatami, a w oddali korytarza dało się dostrzec restaurację, gdzie zamierzali dziś się wybrać, na obiad lub kolację. Sypialnia Harry'ego i Lou wyglądała jak ich wymarzona; z wielkim oknem z widokiem na morze, któremu mogli się przyglądać z balkonu, a zaraz przed oknem stało ich łóżko z narzutą wyszywaną złotą nicią. Naprzeciw niego posiadali równie duży telewizor, który raczej nie będzie im potrzebny. Ważniejsza była łazienka na prawo, w biało czarne kafelki, i tak, posiadała jednocześnie wannę i prysznic.

- Boże - jęknął Louis zadowolony i opadł pośladkami na deskę klozetową, okrytą puchatym pokrowcem. - To wszystko jest takie piękne - przyznał szczerze, przyglądając się oświetlonemu lustru. Pod nim znajdowała śliczna, marmurowa umywalka i bialutka szafeczka gotowa na wszystkie ich kosmetyki. Louis chciał tu zamieszkać.

- Czy ty to widzisz? - zawołał Harry zszokowanym, ale i zachwyconym głosem, gdy wszedł pod prysznic. - Tutaj jest radio!

- O matulu! - odkrzyknął mu Louis piskliwie i wepchnął się do kabiny, będąc szczęśliwszym, gdy ta spokojnie zmieściła ich obu i mieli jeszcze mnóstwo miejsca. - Będziemy kochać się i słuchać muzyki jednocześnie? - stwierdził, bardziej pytająco, no co Harry przytaknął mu z szerokim uśmiechem i kliknął przycisk play. W jednej chwili łazienka wypełniła się dźwiękami jakiegoś mało znanego rapu, więc Harry od razu to wyłączył. Jego serce zabiło szybciej na słodki chichot Louisa.

- Lepiej nie, dopóki nie sprawdzimy jak to działa - postanowił Harry i delikatnie wypchnął Louisa spod prysznica, i trzymał dłonie na jego barkach, aż opuścili łazienkę. Zdecydowanie była ich ulubionym punktem całego tygodnia w Barcelonie i Harry obiecał sobie, że jeszcze kiedyś będą taką mieli, i ten prysznic z radiem, by, tak jak Louis chciał, kochali się i słuchali muzyki jednocześnie, i taką toaletkę, by chłopak mógł zapchać ją kosmetykami i całą szafę ręczników.

I posrebrzaną narzutę także, postanowił Harry, obserwując Louisa jak wskakuje na łóżko i opada plecami na tuzin poduszek. Jego cienka koszulka uniosła się, ukazując lekko posiniaczony brzuszek, a Harry'emu zaschło w ustach. To znów nie była pora, dlatego zganił się w myślach i na spokojnie dosiadł się do szatyna, tyle, że wciąż nie miał pojęcia co ostatnio się z nim działo. Czemu jego libido było aż tak wysokie, czemu gdy patrzył na Louisa to pierwsze o czym myślał było to jak bardzo chce się z nim kochać. No cóż, jak to mówią - w miarę jedzenia apetyt rośnie. Nie zamierzał jednak pokazać Louisowi jak silny wpływ ma on na niego. Będzie powstrzymywał się tak długo ile da radę. W końcu jest dojrzałym mężczyzną i umie nad sobą panować.

Promise me you won't forget to smile [sequel tough shit!]Where stories live. Discover now