21 - PRZECINKI CZŁOWIEKU, to jest trochę lol XD bo

179 23 2
                                    

Siedziałam pod ścianą trzymając głowę w kolanach jedną ręką trzymając miejsce gdzie najbardziej boli. Myślałam że ból będzie tym razem trochę lżejszy ale i tak bolał tak samo, nawet mocniej przez tą głupią rurę. Siedziałam tam z pięć minut zanim postanowiłam wstać, teraz tylko lekko bolało. Głęboko odetchnęłam z ulgą i wyszłam z pokoju przestając trzymać gdzie bolało mnie najbardziej żeby nikt nie pytał co mi się stało. Poszłam w stronę kuchni gdzie aktualnie Chica, Tochi i Mangle śmiały się z czegoś, poszłam do nich i zaczęłam.

-Przepraszam, że tak uciekłam z rozmowy...-ciągnęłam a one się na mnie popatrzyły-Musiałam coś pilnie zrobić.

-Nie ma sprawy-powiedziała Chica z uśmiechem wstając od stołu gdzie aktualnie siedziała.

-Właśnie, nie ma sprawy-powtórzyła również z uśmiechem Mangle-A może chcesz z nami zagrać w co wolisz?

(Kto zna tą grę pisze ,,Co wolisz :D")

-Co...wolisz?-powtórzyłam-nie słyszałam nigdy...

-No po prostu na przykład co wolisz, zjeść robaka czy umrzeć z głodu. Takie coś-powiedziała Toy Chica patrząc na Mangle-to grasz czy nie

-Hym...w sumie nie mam nic lepszego do robienia więc, chętnie-powiedziałam z uśmiechem po czym usiadłyśmy wszystkie przyprawy stole. Zaczęliśmy w to grać, wpierw były pytania na rozgrzewkę, potem takie trochę dziwne, a teraz są OKROPNIE ZŁE. Dlaczego ja się wcześniej dołączyłam? Co mnie opętało? Teraz muszę odpowiadać na tak okropnie zryte pytania, że normalnie głowa mała! Jest koło piętnastej i za chwilę będzie obiad, i pogadanka z Fredbearem o jakiś sprawach pewnie ,,Kogo kocham" lub coś podobnego, no normalnie ZAJE.

-OXY!-krzykneła Chica a ja aż podskoczyłam i spadłam z krzesła-Sorki! Nic ci nie jest?!-zapytała śmiejąc się trochę.

-Żyje! Jeszcze żyje!-powiedziałam z dołu ale Mangle mnie podniosła i usiadłam znowu-Co jest? Czemu krzyknełaś?

-No Spytałam się coś ciebie!-powiedziała nie mogąc się przestać uśmiechać-A z resztą, pewnie byś nie odpowiedziała.

-Mów, póki mam jeszcze dobry humor-powiedziałam ale chwile pomyślałam-Coś z Shadow Freddym?

-Tak...-ciągnęły wszystkie dziewczyny.

-Coś o miłości?-powiedziałam z podirytowaniem.

-Tak....-powiedziała Chica.

-Czy go kocham?-zapytałam wkurzona, chociaż nie widać tego po mnie bo na szczęście jestem cholernie spokojnym powalonym mnichem na jebanej tafli pierdolonego stawu pokrytego w chuj białymi liliami. WIĘC WIDZICIE JAKA JESTEM SPOKOJNA.

-Tak....-ciągnęła dalej Chica.

-po przyjacielsku, owszem, inne kwestie odpadają-powiedziałam jak najgrzeczniej żeby W KOŃCU zrozumiały.

-Jasne...-ciągnęła Mangle-Dobra dziewczyny, trzeba już iść robić obiad bo za niedługo piętnasta. Oxy chcesz pomóc?

-Ja? Ja gotować nie umiem...-przyznałam a one takie zdziwione oczy zrobiły, no co? Ja nie gotowałam tylko Fredbear albo czasem Spring Bonnie więc się nie dziwię, że nie potrafię gotować jak każdy normalny.

-Jak to gotować nie umiesz?!-zapytała Toy Chica, a nie jednak coś umiałam sobie zrobić. Herbatę, chyba to tylko ale umiałam sobie coś zrobić!

-No po prostu, zawsze Fredbear albo czasem Spring Bonnie gotowali a ja prawie, że nigdy-Uśmiechnęłam się lekko żeby ukryć to jakim to ja leniem i takim nieukiem byłam, że nawet pizzy nie umiałam sobie podgrzać.

-Kobieto! To chodź trzeba cię nauczyć!-krzyknęła Chica pociągając mnie z ramię do kuchni przez co musiałam wstać i iść szybkim krokiem za nią.

-Ej, bo mi ramię wyrwiesz!-stwierdziłam idąc dalej-stój kobieto!

-Przecież to lekki chwyt!-powiedziała Chica, skoro to lekki to jaki jest mocny?

Po chwili byłyśmy w kuchni a Chica puściła moje ramię, au...mocny ma chwyt. Ramię mnie przez chwilkę bolało po jej „lekkim chwycie" który był nie za lekkim chwytem. Złapałam się za ramię patrząc na Chicę która przynosiła jakieś składniki pewnie do pizzy, nie rozumiem jak można jeść pizzę dwadzieścia cztery godziny na dobę. To musi być nie zdrowe, ale jakie dobre. Mangle i Tochi podeszły do nas i zaczęły też coś robić w tej kuchni. Chica na mnie spojrzała.

-Chodź tu, pokażę ci a potem ty zrobisz to samo co ja-powiedziała z uśmiechem.

-Raczej będę patrzeć i potem nic nie robić-stwierdziłam lekko się uśmiechając.

-Tak, jasne, jasne...-powiedziała a ja przestałam się trzymać za ramię bo przestało mnie już tak boleć-dobra więc..

Tłumaczyła i tłumaczyła, i nie wydawało się by miała przestać, jedne co zapamiętałam z tej gadaniny to to że trzeba to wsadzić do pieca i tyle. Stanęłam obok nich i patrzyłam jak robią pizzę a ja myślałam, że zajmowanie się dziećmi jest trudne...chodzi, że jak w pizzerii „pracowałam" to się nimi zajmowałam. Niektóre były fajne i ciche nie przeszkadzały ani nic a niektóre, czyli większość była okropna! Po kilkunastu minutach pizza była gotowa.

-To teraz ty-powiedziała Mangle z Toy Chicą.

-Co?-zapytałam-Ej, ej ja miałam tylko patrzeć taki był plan!

-Nie sądzę, możesz kogoś do pomocy wziąć-powiedziała Tochi.

-Nie, chyba sobie poradzę...-to znaczy oczywiście, że sobie nie poradzę!

Dziewczyny poszły gdzieś ze swoją pizzą a ja zostałam sama ze składnikami. Patrzyłam się jak głupia na to wszystko mając nadzieję, że pizza sama się zrobi, no niestety nie ale warto marzyć co nie? Chyba mogę już wymyślać pretekst dlaczego nie zrobiłam tego co miałam, hym...może dlatego, że mam Parkinsona? Tak! To będzie dobre wytłumaczenie. Podeszłam do tych składników i patrzyłam na nie z miną mówiącą jedno JAPIE.

-A co ty tu robisz?-powiedział ktoś za mną przez co się natychmiastowo odwróciłam i uderzyłam Shadera w twarz-AU! DRUGI RAZ?! POWALI-

-Cicho-syknęłam a ten się złapał tam gdzie go uderzyłam i usłyszałam ciche „au.."-i przepraszam.

-Nie ma sprawy....teraz, ale później się odwdzięczę-powiedział z wrednym uśmiechem a potem patrzył co robię-gotujesz coś?

-raczej marnuje składniki..-zaśmiałam się a ten się uśmiechnął-a co?

-A tak sobie chciałem wiedzieć, a jak oko?-zapytał przestając się trzymać za miejsce gdzie boli.

-Nawet daje radę-odpowiedziałam patrząc na składniki, i wtedy wpadł mi pomysł. Spojrzałam na niego.-ej, umiesz gotować?

- Poprawione - ||~Historia Oxy: Początek~|| (OSTRZEŻENIE : WIELKI RAK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz