16 dobra przestań pierdolić ten w grubej czczcionce ja tu czytam

199 22 2
                                    


Tu nie ma nic interesującego, oprócz błędów ortograficznych. Lepiej idź stąd do innej książki.

-Oxy, spokojnie!-krzyknął Fredbear który stał obok mnie. Czekaj on tu cały czas był?-co się stało?

-To, tylko zły sen...tylko sen...-albo raczej moja przyszłość...

Czekaj...ten "Michał" wyglądał tak samo jak duch. Jaka ja głupia! Przecież to on! A Golden to Fredbear! Jak ja mogłam wątpić, że to mój brat?! Wstałam z ziemi i podeszłam do Goldena.

-Coś się sta-

Chciał dokończyć ale nie zdążył bo go mocno przytuliłam. Jeszcze trochę rany mnie bolały, poza tym nie dawno się cięłam i krew jeszcze lekko leciała. Golden też mnie przytulił.

-A skąd takie nastawienie?-zapytał zdziwiony, dopiero się ich bałam a teraz go przytulam.

-Przepraszam-powiedziałam dalej się tuląc, a potem jeszcze ciszej-przepraszam...

-Za co ty przepraszasz? Nie masz za co!-stwierdził złoty.

-Ale ja wątpiłam, że jesteś moim bratem i, że już nigdy mnie nie znajdziecie-powiedziałam cicho żeby tylko on słyszał.

-Nie martw się, wszystko jest dobrze. A mogę wiedzieć dlaczego powiedziałaś ,,znajdziecie"?-zapytał złoty zdziwiony moim słowem.

-No ty i Spring Bonnie!-stwierdziłam. Już zapomniał o swoim bracie z którym przeżył lepsze lata życia? Chociaż nie wiem..

-Spring Bonnie? No tak, Springtrap!-krzyknął ale nikt mu nie opowiedział, Springtrap? Spring Bonnie = Springtrap? Co to za powalone imię? Rozumiem, że Spring Bo nie zawsze miał niepokolei w głowie ale żeby aż tak?

-Springtrap? To Spring Bonnie, tak? Rozumiem, że nasz brat miał niepokolei w głowie...no ale błagam. Sprężynowa pułapka? Co on będzie łapał? Powietrze?-zapytałam na poważnie a złoty się lekko zaśmiał. To nie było śmieszne! To prawdziwe pytanie!

-Posłuchaj, każdy się zmienia nawet spring bonnie który jest Springtrapem-powiedział.

-Od teraz to nie Springtrap, to Airtrap. Bo chyba niczego innego nie złapie z jego niezdarnością-powiedziałam i się odkleiłam od niego a ten się uśmiechnął.

-Airtrap? No sądząc po tym co powiedziałaś, jak najbardziej pasuje do niego!-zaśmiał się-widziałem jak wchodzi tu Mangle. Widziałaś ją nie?

-..yyyhym! Taki biały lisek! Kurde sto pytań na sekunde!-Zaśmiałam się-Ona gorzej zadaje pytania niż jakiś pięciolatek!

-No ale to Mangle, taką ją znamy i taką uwielbiamy-powiedział-To jak? Chcesz poznać resztę?

-....A...oni są źle nastawieni do innych?-zapytałam.

-Jest tylko jeden co wszystkich wkurza ale reszta jest okej!-powiedział z przekonaniem po czym wstał.

-No to chodźmy!-Krzyknełam z uśmiechem. Co? Ja naprawdę się uśmiecham? To...To CUD!

Golden poszedł pierwszy i odtworzył mi drzwi żebym wyszła jak to zrobiłam to za mną zamknął, i poszliśmy a raczej ja za nim do innych "ludzi". Poszliśmy przez korytarze, obok łazienek i nawet obok kuchni aż dotarliśmy na salę główną gdzie byli aktualnie wszyscy, nawet Shad tylko bardziej kłócił się z jakimś niziołkiem w czapeczce. Po chwili każdy animatronik na mnie spojrzał przerywając aktualnie to co robił.

-A....To kto?-zapytał niebieski królik odkładając gitarę.

-To jest Oxy, moja siostra..-powiedział niepewnie złoty patrząc na miny innych.

Po prostu te miny były piękne! Jedni zdziwieni z wytrzeszczem, drudzy z gębą otwartą, a trzeci próbowali ukryć zdziwienie ale nie udało im się. Dlatego zaczęłam się lakko śmiać a za mną Fredbear. Oni nadal jak słupy, cisza była okropna.

-A to co taka zniszczona? W niszczarce byłaś?-zaśmiał się w końcu BB a Fredbear zmierzył go srogim wzrokiem przez co się zamknął.

-Nie, nie byłam w niszczarce-powiedziałam spokojnie-ale ty chyba powinieneś tam trafić.

-Grozisz mi?!-krzyknął wkurzający chłopak

-Nie krzycz gnojku...-pomyślałam mając nadzieję, że się zamknie-Nie grożę tylko mówię.

-Zbyt spokojna jesteś, śmieszek to z ciebie nie będzie-wyżalił się chłopiec w czapeczce.

-Nie zważając na to co mówi BB-mówił żółty kurczak z policzkami-jestem toy Chica dla przyjaciół Tochi. Tam jest Marionetka Toy Bonnie, Toy Freddy, Mangle, Shadow Bonnie, Bonnie , Foxy, Freddy i Chica! A no i BB, ten co jest wkurzający.

-Tego ostatniego będzie łatwo zapamiętać-mruknęłam do siebie po cichu.

-Gdzieś tu jeszcze się kręcą Shader i Springtrap. Raczej znasz-stwierdził z uśmiechem Golden.

-No pewnie-odpowiedziałam, przecież to oni mi nie wierzyli, że Shader istnieje! I Shad tak samo!

-Witamy w naszej patologii!-krzyknął BB ale wszyscy na niego spojrzeli zabijając go od środka, więc się szybko poprawił-Rodzinie!

-Dobra jest...piąta ou, nie ważne! A więc chodźcie na śniadanie!-krzykneła Chica.

-O piątej?!-krzyknęli wszyscy a mi zapiszczało w uszach...Au...

-I tak nie śpicie, poza tym Oxy przyszła więc chyba możecie zrobić wyjątek-stwierdziła z uśmiechem Chica dając na stół pizzę. Kiedy ja ją ostatnio jadłam...-pewnie jesteś głodna.

-Właśnie-ocknął się Golden-kiedy ty ostatnio coś jadłaś?-każdy na mnie popatrzył.

-Gdzieś...trzydzieści lat temu...-odpowiedziałam a oni byli zdziwieni.

-ILE?!-zapytali wszyscy.

-Spokojnie, chyba nadal pamiętam jak się jadło-Uśmiechnęłam się a tamci nadal swoje.

-Kobieto! Chodź tu zaraz i coś jedz!-rozkazał Golden.

-Ale ja nie jestem głodna...-powiedziałam.

-MARSZ.COŚ.ZJEŚĆ-rozkazał złoty, a ja tym razem usiadłam-trzydzieści lat nie je a potem co mówi? ,,nie jestem głodna"

-No bo nie jestem-powiedziałam trochę zaniepokojona.

-SZA! I JEŚĆ-rozkazał-Ja idę po Springtrapa i Shadera, a ty Shad też masz jeść!

-Jadłem ostatnio!-powiedział królik.

-Kiedy?-zapytał złoty patrząc na niego.

-No nie wiem...tydzień temu?-stwierdził Shad patrząc na podłogę.

-Shad, chodź jeść-rozkazała Chica.

-No ale...-ciągnął cień.

-Nie ma ale! Trzeba jeść! To jest cząstką życia!-Stwierdziła Chica pokazując na miejsce gdzie ma usiąść Shad-Marsz.

Tym razem się posłuchał i powolnym, zmulonym krokiem szedł do stołu a potem usiadł i był obrażony na cały świat jak jakieś dziecko. Chica przyniosła też drugą pizzę, ja nie wzięłam ani kawałka bo czekałam aż wszyscy wezmą. Zawsze tak robiłam, nawet w Fredbear Family Dinner. Oni pewnie myśleli, że pierwsza wezmę bo trzydzieści parę lat nie jadłam a tu proszę jaka niespodzianka. Gdy wszyscy wzięli kawałek ja już zapamiętałam całą salę główną (bo jak oni brali pizzę to Oxy cały czas patrzyła na salę) Goldena, Shadera i Springtrapa jeszcze nie było, a szkoda bo chciałam znowu zobaczyć Spring Bonniego...

- Poprawione - ||~Historia Oxy: Początek~|| (OSTRZEŻENIE : WIELKI RAK)Where stories live. Discover now