9 EJ DOPIERO TERAZ ZAUWAŻYŁEM ILE TO MA ROZDZIAŁÓW CO JEST DO HAMUTA

244 29 1
                                    

Przetarłam oczy i znów spojrzałam na scenę, kamień z serca były wszystkie. Otworzyłam znowu drzwi od biura, były otwarte. To tylko moja wyobraźnia a nie rzeczywistość. Zamknęłam się w biurze taty i poszłam dalej rysować "arcydzieła" na ściany. 

*perspektywa Oxy*

- Nie możemy normalnie się poruszać jak ona tu jest-powiedziałam patrząc na biuro. 

- Ale co zrobić? Wyrzucić ją? -spytał Spring Bonnie.

- Nie.... może sama stąd pójdzie? -pomyślałam.

- No nie wiem.... skoro to pizzeria jej taty i Henry'go to może tu siedzieć w nieskończoność! -krzyknęłam.

- Ciszej.... -syknął Fredbear.

- No ale co możemy zrobić? Nic praktycznie... -powiedziałam.

- A która jest? -spytał Spring Bonnie.

- Koło dwudziestej a co? -odpowiedziałam.

- Pewnie będą jej szukać, bo przecież nie ma jej w swoim domu i będą się o nią martwić. -stwierdził Spring.

- W sumie.... masz racje. -powiedziałam. 

- Ja zawsze mam racje! -stwierdził dumny z siebie królik.

- No nie tak "zawsze" ani często... ani czasami, no raz na dziesięć lat ci się zdarzy. 

- Ha ha bardzo zabawne.. -przyznał "-.-".

- A nie? -Spytał Fredbear.

- Dobra zamknijcie się- powiedziałam.

- Bo? -spytał Spring Bonnie.

- Nie zaczynaj kłótni. 

- A ktoś tu w ogóle zaczyna?

- Ty zaczynasz tym swoim "bo"

- Ale co ci do tego co ja mówię a czego nie? 

- Bo mnie już wkurza że zamiast dać argumentów to zawsze mówisz, "bo?" albo "bo co mi zrobisz?" nawet nie masz poważnych argumentów a i tak robisz kłótnię!

- Ale co ci do tego co ja mówię? Po prostu mnie nie słuchaj i tyle! 

- Ta.. a potem za kilka minut powiesz "a dlaczego mnie nie słuchasz?".

- Nie powiedziałbym tak.

- Założysz się?

- O co? 

- Zamknąć ryje! Ludzie trzeba być cicho. -syknęłam już całkiem wkurzona.

- Nie jesteśmy ludźmi -odparł Fredbear.

- I co z tego? -powiedział Wiosna

- Bo tak się nie mówi.

- A chcesz żebym mówiła "ej animatroniki"? albo "ej roboty"? -Spytałam.

- Lepiej.

-O Jezu.. -powiedziałam z załamaniem.

Spojrzałam na biuro, nadal jest zamknięte. Pewnie dziś nie wyjdzie z tego biura, zaraz zaraz....STRÓŻ! Przecież skoro jest stróż to znajdzie ją na kamerach i nie będzie ju-....PRZYSZEDŁ! ^^ Czyli tylko czekać aż odkryje tą dziewczynkę. 

*time skip* 

Jest prawie szósta a on nadal jej nie znalazł, on jest ślepy czy jak? No nic, ilekroć chciałam spojrzeć na kamerę to cały czas była włączona. On cały czas patrzył tylko na mnie, raz na jakiś czas i tylko na kilka sekund patrzył na inne kamery w tym tam gdzie są moi bracia. Oni już dawno zeszli ze sceny a ja nadal na niej stałam, chciałam się tak bardzo ruszyć z tego miejsca no ale jak? Kamera cały czas jest na mnie włączona. Usłyszałam jak coś w kuchni się stłukło, kamera się wyłączyła a ja się w końcu ruszyłam z miejsca! Podeszłam do strażnika i popatrzyłam zza niego na kamery, była piąta pięćdziesiąt siedem z jumpsekrowałam go aż strażnik podskoczył! Haha....czekaj..a tam kto? Spojrzałam na przejście obok strażnika, stała tam ta dziewczynka która miała już łzy w oczach...

- Poprawione - ||~Historia Oxy: Początek~|| (OSTRZEŻENIE : WIELKI RAK)Where stories live. Discover now