2 - to było pisane w 2017 japierdole co

296 27 4
                                    

- A Idź mi... 

- Spring Bonnie! -krzyknął Fredbear.

- Co... -spytał ledwie mówiąc.

- Nie ma lodu. -powiedział miś wychylając głowę z kuchni.

- Co.... -dostał depresji.

- Nie no żartuję Mam! -stwierdził Fredbear podchodząc Do Spring Bonnie'go i dając mu lód- Masz...

Wtedy Spring Bonnie zabrał to ja wyszłam, ponieważ na to patrzeć nie będę. 

*dłuuuugi time skip* 

Byłam w kuchni i usiadłam se na krześle, patrzyłam w ścianę nie mając nic innego do roboty i wtedy przyszedł ON. Z jumpscare'ował mnie a ja z kamienną twarzą popatrzyłam na niego.

- A..... -udawałam krzyk- Bardzo straszne.... Po prostu umieram...

- Mogłabyś chociaż lepiej udawać, że cię to wystraszyło -stwierdził Shadow Freddy siadając na przeciwko mnie. 

- Wiesz, że twój jumpskere jest słaby i ledwie co mnie to ruszyło?

- Ale warto próbować. -przyznał.

- Idź lepiej swój jumpskare na bracie wypróbuj.. -podsunęłam mu pomysł.

- Chcesz żeby zawału dostał? -spytał.

- Po twoim jumpskare'rze nic mu się nie stanie. -przyznałam z uśmiechem.

- Ha ha, bardzo zabawne. -powiedział i znikł.

- Znowu rozmawiasz z "Shaderem"? -zapytał Spring Bonnie- Może jednak coś cię uszkodziło..

- Mało ci? Wiesz że mogę poprawić jak coś -Powiedziałam wstając od stołu na co ten wrócił się do Fredbear'a- Pf.

*kolejny time skip*

Jest już około godziny 5 nad ranem, mam nadzieję że szybko zleci do tej szóstej. Przez następne pięć minut siedziałam na scenie patrząc w zegar.
Jeszcze tylko kilka minut.... Powiedziałam do siebie gdy nagle coś mi w łeb walnęło.

- Co jest? -Spytałam odwracając się, ale nikogo nie było- Dobra Shader jeśli robisz sobie teraz żarty to osobiście ci przywalę. 

Głucha cisza mi odpowiadała. Po chwili namysłu poszłam szukać braci.

- Fredbear! Spring Bonnie! Gdzie jesteście? -spytałam, lecz nadal odpowiadała mi cisza- Em... chłopaki?

Nadal cisza. Wtedy szukałam ich po całej pizzerii bez skutecznie w pewnej chwili się odwróciłam i co zobaczyłam? Kolesia który uderzył mnie z siekiery a następnie zaczął rozrywać mnie na kawałki. Nie mogłam nic zrobić jedynie czułam ten ból.

*Fredbear*

- Oxy.... -powiedziałem szturchając ją- wstawaj....

- Śpi jak kamień. -powiedział Spring Bonnie.

- Tyle to ja widzę. -stwierdziłem- Ma chyba zły sen.

- Tyle to ja widzę. -powiedział patrząc się na mnie Spring Bonnie, spojrzałem na niego "-,-"- Może by ją obudzić?

- Ty spróbuj. 

- Czemu ja? -spytał.

- Masz do tego kwalifikację. -przyznałem.

- Dobra, ale jak coś to powiem że ty mi kazałeś ją obudzić. -wtedy wziął ten klakson i dał go koło niej.

*Na powrót Oxy*

Wtedy zobaczyłam że ten gość zaczął rozwalać też Spring Bonnie'go i Fredber;a.

- Nie.. Przestań! -krzyknęłam do niego, ale nie przestawał- PRZESTAŃ!

I wtedy zaczęło się robić jasno, ja jak zwykle w samoobronie uderzyłam w to co było najbliżej czyli.... Znowu Spring Bonnie'go.

- Boże. -wzięłam ręce od niego- Sorry Spring Bonnie! Nie chciałam!

- No już drugi raz mi coś dziś zrobiłaś.. -przyznał łapiąc się za nos.

- Przepraszam... -powiedziałam- Dobra gdzie... Czekaj ja spałam? 

- Em tak... -stwierdził  Fredbear, kamień z serca- I chyba miałaś nie za przyjemny sen...

- No... -ciągnęłam spoglądając na ziemię, potem na nich- Ale już wszystko dobrze.

- Skoro dobrze.. -ciągnął królik- To ja idę od ciebie bo mi znowu coś zrobisz.

Powiedział Spring Bonnie i wyszedł z kuchni gdzie aktualnie byliśmy. Ja wstałam od stołu i poszłam na scenę. On się fochnął ja już przecież przeprosiłam. Popatrzyłam na zegar. Dopiero trzecia. Ech....Jeszcze tylko trzy godziny....

- Poprawione - ||~Historia Oxy: Początek~|| (OSTRZEŻENIE : WIELKI RAK)Where stories live. Discover now