15 OOOOOOOOO BACKSTORY WOOO

208 21 5
                                    

I znikł. Zostałam znowu sama. Przez chwilę bałam się czy on jeszcze wróci ale po minucie to uczucie zniknęło, chciałam kogoś zawołać ale co bym powiedziała? Był tu duch który mnie torturował? Trochę dziwnie to brzmi nie prawda? Oparłam się o ścianę, zjechałam na dół i zasnęłam.

Rok 1940 7 czerwca godzina [10.15]

-No, no, no założyłem to dwadzieścia lat temu a Oxy jest nadal prawdziwą gwiazdą!-wykrzyczał mężczyzna patrząc na pizzerię „Oxy's pizzeria".

-Nie obchodzi mnie to jak bardzo jest popularna, mnie ob.-jakiś młody chłopak chciał dokończyć.

-„Mnie obchodzą tylko ZYSKI" a potem „cały hajs będzie mój" jak ty to mówisz, tak wiem Henry ale nie zapominaj, że to moja pizzeria-powiedział ten jego ojciec.

-Ale później będzie moja! A zyski sobie uzbieram i nie dam nikomu!-krzyknął.

-Chyba źle cię wychowałem, albo się zmieniłeś bo nie pamiętam żebyś myślał wyłącznie o pieniądzach. Jesteś taki sam jak matka.

-Czyja? Moja?-zapytał.

-NIE, moja!-zaśmiał się facet-taka same oszczędzicho i takie same wkurwiato jak ty.

-aw...jestem wkur-facet na niego spojrzał mrożącym krew w żyłach wzrokiem-wkurzający?

-Masz siedemnaście lat a nadal jak dziecko...-zaśmiał się facet mając nadzieję, że jego syn zaśmieje się z nim no ale niestety nie-no dobra otwieraj tą pizzerię bo słońce przygrzewa a tam jest chłodziarka.

-Chodzi o lodówkę?-zapytał Henry podchodząc do drzwi a następnie je otwierając.

-Dzięki, że to uprościłeś..

-Nie ma za co-zaśmiał się tym razem chłopak po czym wszedł do pizzerii- kurde...tu jest jak w piekarniku! A mówiłeś, że będzie lepiej. Poza tym czemu te ściany są takie brudne? I gdzie Oxy?

-trzeba było się zapytać, co to za ślady-powiedział wskazując na kółkowe ślady czerwonej cieczy które były „porozrzucane" wzdłuż korytarza.

-To krew?-zapytał Henry trochę zaniepokojony-A-ale w pizzerii nikogo nie było po-po godzinach.

-Uspokój się-powiedział idąc w kierunku korytarza-niektóre drzwi są otwarte. Kuchnia, P&S, łazienki, druga sala.

-Zamykałem wszystko więc to nie możliwe żeby ktoś tu wszedł-stwierdził Henry.

-Drzwi nie były otwarte tylko wyłamane-powiedział lekko zdenerwowany dorosły patrząc na Henrego-i to raczej nie zwykłymi rękami.

Dorosły mężczyzna chodził od pokoju do pokoju mając przed oczami krew, jakieś ślady ale jeden z najgorszych widoków był ten w którym główną rolę odgrywał korytarz do P&S. Dziecięce odciski z krwi ciągnące się aż do tego nieszczęsnego pokoju, ten odcisk wyglądał jakby dziecko próbowało się złapać ściany by nie pójść do P&S. Chłopak powiedział Henremu by został na zewnątrz i poszukał Oxy a on posłuszny jak zawsze poszedł to zrobić. W tym czasie jego ojciec poszedł sam do P&S wyobrażając sobie najgorsze i nie mylił się. To co zobaczył przeraziło go samego a go trudno wystraszyć    

Wczorajszego dnia o 15.30

-Michał! Chodź do nas!-krzyknęła jedna z dziewczynek na sali gdzie jubilatem był przyjaciel Michała.

-Za chwileczkę!-odkrzyknął szczęśliwy brunet patrząc cały czas na Oxy-Ech...po co ja tu szedłem? Mam roboty na co dzień, nie potrzebuje widzieć jednego więcej. Chyba przyszedłem tu wyłącznie bo to mój przyjaciel, i też w sumie dla pizzy. Ale też jesteś nawet fajna, chyba fajniejsza od moich znajomych.

Oxy nie przestawała występować, i tylko niby „przytakiwała" temu chłopakowi (dziesięcio-latkowi). Po jakimś czasie chłopiec poszedł do innych dzieci zostawiając robota samego. Godzinę później dzieci poszły do tortu, a Oxy była wyłączona, miała do tego pilota, ale jakieś dziecko to zepsuło i teraz wyłącza ją się ręcznie, odkręcając plecy i wciskając czerwony przycisk. Inne dzieci poszły na dwór pobawić się w ganianego, dorośli razem z właścicielem poszli na fajkę , ale ten „Michał" (czyli dziecko) został i patrzył na Oxy z zaciekawieniem.

-Zastanawiam się jak to jest być robotem...ty pewnie wiesz, nie?-zapytał chłopiec patrząc w jej zamknięte oczy.

Oxy po kilku minutach otworzyła oczy (przez co chłopiec się zdziwił bo miała być wyłączona) i spojrzała na niego jak zwykle martwymi oczami, co go przeraziło. Po chwili chłopiec chciał wrócić do swoich, ale Oxy złapała go szybko za rękę, ten się wydarł, na krótko, bo lis zasłonił mu usta ręką. Drugą ręką otworzyła brzuch (bo mogła otwierać plecy i brzuch) i włożyła go tam nie zważając czy się tam mieści czy nie, dlatego słychać było gruchotanie kości i cichy jęk chłopca, ,który przerodził się w płacz. Oxy zamknęła oczy i przełączyła się na tryb uśpienia.

Po zamknięciu

Gdy wszyscy poszli do domów (o 21.00), a zrozpaczeni rodzicie chłopca poszli dać sprawę o zniknięcie na policję. Oxy poszła do P&S, otworzyła brzuch i wyjęła z niego chłopca, który nie mogąc złapać równowagi przewrócił się na Oxy, lecz ona go złapała i dała na nogi. Chłopiec zdezorientowany tą chwilą zaczął krzyczeć, płakać, a przede wszystkim bił Oxy tak, że jej ręka stała się metaliczna, bo kostium odpadł. Lis spojrzał na rękę, a potem na chłopca już nie z złotymi oczami, ale czerwonymi. Powstrzymywała się od uderzenia chłopaka dopóki nie zbił na niej talerza, który wziął z kuchni. Którą wcześniej otworzył swoją spinką. Animatronik odwrócił się do chłopaka, który próbował otworzyć drzwi do drugiej sali i podeszła do niego, chłopak to zauważył, i szybko pobiegł do kuchni, a Oxy (już biegnąc) poszła za nim. „Michał"próbował się schować i nawet miał w rękach nóż do obrony, "Robot" był już przy nim, ale czekał aż na nią spojrzy. Zrobił to, a wtedy ona wzięła go za ramię i postawiła na nogi przy czym trochę zgniatając jego rękę, dlatego chłopak kopnął ją w pysk, ona go puściła, ale na krótko, bo po chwili ugryzła go w rękę, a on tak zawisł krzycząc i płacząc. Oxy uderzyła go więc w szczękę, żeby ją złamać i udało się jej, teraz chłopiec nic nie powie, po tym go puściła, ale szybko potem ugryzła go w drugą rękę by nie mógł nimi aż tak bardzo ruszać, ręce zaczęły krwawić jak szalone dlatego chłopak był wystraszony i zaczął uciekać próbując otworzyć drzwi do sali. Oxy to zauważyła i pobiegła za nim, unikiem chłopak ją ominął, a ona wyważyła ciałem drzwi do Sali głównej przez co on miał chwilę czasu by się schować, bądź uciec. Lis gdy wstał od razu zaczął go szukać. To w P&S, to w kuchni, to w Sali...W końcu znalazła go w łazienkach, gdzie siedział skulony, zapłakany, powoli się wykrwawiając. Oxy wzięła go za kołnierz i podniosła prawię dusząc go tym samym. Animatronik wgryzł się w jego brzuch przy czym jego biała bluzka zmieniła kolor na czerwony. Ból w jego oczach był tak wielki, że jego oczy były żywym wytrzeszczem z którego zaraz miały wybuchnąć słone wodospady połączone z krwią. Animatronik przestał go gryźć i rzucił go o ścianę, słychać było jak żebra łamią się jak coś kruchego. Potem Oxy wzięła go mocno za rękę łamiąc ją przy okazji i szła z nim do P&S, chłopiec próbował się bronić i nawet złapał się ściany zostawiając za sobą dwa ciągnące się ślady krwi na ścianie i kilka normalnych śladów krwi z boku oraz kilka odcisków rąk dziecka. Gdy dotarli do P&S Oxy rzuciła nim o ścianę i patrzyła jak fatalnie wygląda przez dłuższą chwilę.

-cze-go ty ch-esz?!-wykrzyczał mimo bólu chłopiec ale Oxy mu nie odpowiedziała.

Jeszcze chwilę patrzyła na niego, potem podeszła, wzięła jego głowę w ręce i ścisnęła tak mocno, że zgniotła tą głowę. Potem wstała i cała we krwi, trochę poturbowana wyłączyła się.

W teraźniejszości

Wstałam z przerażeniem w oczach. To byłam ja?! Ale jak to?! Nie pamiętam tego! Co się tu dzieję?!

- Poprawione - ||~Historia Oxy: Początek~|| (OSTRZEŻENIE : WIELKI RAK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz