Nie poddam się

1K 56 0
                                    

Kiedy nasz dotychczasowy wódz z Prawego Ramienia przemawiał ja rozmawiałam z Sonyą i Arisem, a reszta siedziała obok.

- Co się stało? - Zapytałam klękając przed nimi.

- Walczyliśmy jak się dało - odpowiedział chłopak, obydwoje byli bladzi, pokaleczeni, posiniaczeni, wyglądali okropnie.

- Robili eksperymenty i ściągali płyny - dodała dziewczyna.

- A Minho, gdzie jest, w pociągu go nie było, ale w takim razie.

- Lucy - siostra chwyciła mnie za rękę - przykro mi, ale on był w pociągu - szepnęła. A ja zaczęłam drżeć. - Jest ich głównym celem, jak się okazało jest najsilniejszy, najcenniejszy. DRESZCZ pilnuje go jak oka w głowie, Lucy, skarbie, przykro mi. Ale... Przez te pół roku strasznie go mordują, co chwila ma nowe testy, przeprowadzają na nim eksperymenty, otumiają go, poddają próbą psychicznym i fizycznym. Poboirają z niego płyn na okrągło, jest w krytycznym stanie.

- Eksperymentują z nim na okrągło -  głos blondyna był słaby i smutny. - Ostatnio nawet powoli zaczęli olewać resztę, on jest głównym bohaterem w tym przectawieniu. DRESZCZ twierdzi, że uratuje miliony osób, ale nie przeczą, że za cenę jego życia.

Nie odezwałam się, patrzyłam się tępo w ścianę. Nie odrywając wzroku od martwego punktu wstałam jakbym zaraz miała zemdleć i wyszłam...

Na dworze oparłam się o skałę oddychając ciężko. Przestawałam funkcjonować, byłam silna dla Minho, teraz... Nie wiedziałam co mam począć.

Poczółam jak ktoś łapie mnie za ramie i odwraca, następnie trzymając za ramiona mówi:

- Lucy, posłuchaj, wiem jak ci ciężko. Ale musisz uwieżyć, znałem Minho od kąd pamiętam i wiem, że on nigdy się nie podda, będzie walczył. Dla ciebie. I ty też musisz być silna. Nie żyć chwilą, lecz nadzieją, bo nadzieja umiera ostatnia. Pamiętaj o tym, bądź sobą, tak samo silną i piękną jak zawsze. Bądź osobą, która żyje. Teraz wyglądasz jak okropnie, jakby cię katował los. Tak niestety jest, ja wiem, ale pamiętaj, dla kogo żyjesz. I kim jesteś. Pamiętasz swoje przemówienie półroku temu, byłaś silna i miałaś nadzieję, nie poddałaś się.

Słowa brata docierało do mnie z podwójna siłą, czułam jak coś we mnie rośnie, gniew. Nie, strach? Nie, to coś silniejszego. Była to nadzieja i siła. Odzyskałam wiarę. To głupie, że tak nagle. Ale zrozumiałam, że jeślinie uratowaliśmy Minho teraz, to uratujemy go jutro, pojutrze. Bez względu na cenę.

- Masz rację Newt - powiedziałam wyprostowując się i wypinając pierś do przodu - zrobię im taki burdel - usniosłam głos - rozpieprzę im to wszystko w drobny mak. Zapłacą mi za to.

Tego dnia zmieniłam się nie do poznania, już nie byłam wrakiem człowieka pomagającym. Ja teraz przejęłam inicjatywę. Po wojnie z DRESZCZem w PR, zrozumiałam, że poradze sobie sama. Dam radę. Nie poddam się i będe walczyć.

  Tego wieczoru, kiedy wszyscy spali, ja spakowałam plecak i powoli zaczęłam się wymykać, przechodziłam przez garaż, kiedy zaświeciły się wszystkie światła, na przeciwko stał Newt z rękami założonymi na piersi.  

  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz