Walka o życie

1.5K 58 2
                                    

 Trafiliśmy na ślady stóp, rozdzieliliśmy się i ruszyliśmy w poszukiwaniu czegokolwiek.

 Trafiliśmy na ślady stóp, rozdzieliliśmy się i ruszyliśmy w poszukiwaniu czegokolwiek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja byłam z Minho. Pobraliśmy dużo zapsów, takich jak ubrańa, kórtki, bidony... Wszystko co może się przydać.

- Minho.

- Tak?

- Myślę o tych którzy zostali, nie chce tak skończyć... - Wyszeptałam.

- Wiem, dlatego dobrze, że z Thomasem i Arisem odkryliście w porę prawdę, uratowaliśmy się dzięki wam - objął mnie, po czym nasz wzrok padł na trupa w fotelu.

- Purwa - mruknęłam. - Go też zaliczamy do "istot"?

- Mieli prąd - chłopak spojrzał na lampkę i zaczęliśmy szukać źródła prądu.

W końcu doszliśmy do dziwnej kraty, tam mój kochany chłopak pobawił się w "speca", pobawił się w elektryka...

Spojrzał na mnie z tryumfalnym uśmiechem kiedy wszystkie światła zaświeciły, ale po chwili jego twarz spowiła groza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spojrzał na mnie z tryumfalnym uśmiechem kiedy wszystkie światła zaświeciły, ale po chwili jego twarz spowiła groza.

- LUCY! - Krzyknął przerażony (jeśli mówi do mnie po imieniu to w tragicznych sytuacjach).

Odwróciłam się, gdyż jego wzrok padał za mnie, a za kratami był "potwór"?! Wygladał jak zomby, z wyłupanymi oczami, w poszarpanym stroju. Z dziwną skórą i ruchami. Krzyknęłam przerażona odskakując w tył, chłopak schował mnie za sobą i zaczęliśmy się wycofywać.

- Cholera! - Krzyknął - te oczy!

- Minho! On nie ma oczu! 

Nagle za naszymi plecami pojawił się drugi, wyglądał jak prawdziwy zombi, dziwnie chodził, szyja mu zwisała na prawo i lewo. Wydawał dziwne odgłosy. Krztusił się, wtedy Minho walnął go łomem i chwytając mnie za rękę zaczęliśmy uciekać.

- Skąd one się biorą!?

Przebiegliśmy przez drzwi, chłopak zwalił szafkę i pobiegliśmy dalej. Kiedy wybiegliśmy zza rogu ujrzeliśmy resztę, z daleka krzyczęliśmy by uciekali. Jednak dopiero kiedy oni na horyzoncie ujrzeli co nas goni... Zaczęli uciekać, tak, że zrównaliśmy się z nimi.

- Co to za stwory!? - Wrzasnął Newt.

- Nie wiem! - Krzyknęłam. - GAZU!

- Szlag!

Zaczęliśmy się z nimi poniekąd bić (kiedy któryś nas dogonił), na schodach kopnęłam jednego, potem kiedy szukaliśmy stąd wyjścia wyjścia, nagle któryś przebił się przez szybę i dorwał Newta!

- NEWT! - Krzyknęłam zrospaczona, błyskawicznie pomógł mu Thomas.

Widząc minę brata, dzielącego jego twarz i tego stwora kilka centymetrów, o mało nie zwymiotowałam w biegu, zwłaszcza, że ten poświecił mu latarką w paszcze. Blondn był przerażony, naszczęście Thomas przyszedł z odsieczą i pomógł mu wstać, po czym biegli dalej.

Otworzyliśmy drzwi, nieźle się z nimi siłowaliśmy, dowód tu na to, że Patelniak jest nie zastąpiony!

Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz