Rozdział trzeci

3.6K 261 52
                                    

"Znaki zapytania"

  —   

Po otwarciu drzwi piwnicy przywitała mnie ciemność oraz uderzył we mnie mocny zapach krwi. Zakryłem nos rękawem bluzy i zszedłem po małych schodkach. Dotknąłem tynkowej ściany w poszukiwaniu włącznika do światła. W końcu go znalazłem i położyłem na nim dłoń z zawahaniem. Nie miałem pojęcia co zobaczę, gdy zapalę światło. Przez myśl przeszła mi nawet opcja wrócenia do salonu i pójście spać, ale moja ciekawość była za wielka, więc już po kilku sekundach nacisnąłem na włącznik.

Początkowo mocne światło lekko mnie oślepiło, ale po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do jasności. Zlustrowałem pomieszczenie wzrokiem i w pierwszym momencie nie zauważyłem mężczyzny, który wisiał w kajdankach na metalowej kracie. Ruszyłem szybko w stronę chłopaka w celu ściągnięcia go stamtąd, ale ten mocno się szarpnął i zawarczał nieludzko. Jego wzrok ulokował się na nożu, który nadal trzymałem w dłoni. W jego oczach widziałem przerażenie i ból, spojrzałem na jego nadgarstki, które przez pozycje w jakiej był, mocno krwawiły. Chciałem mu jak najszybciej pomóc, więc odłożyłem nóż na blat i powoli do niego podszedłem. Zauważyłem, że czarnowłosy zrobił się spokojniejszy, ale wciąż patrzył na mnie z niepewnością i śledził każdy mój ruch.

Stanąłem kilka centymetrów przed mężczyzną i spojrzałem na srebrne kajdanki, które mocno podrażniły jego nadgarstki.

— I jak ja mam to ściągnąć? — zapytałem sam siebie wciąż patrząc na kajdanki. Nie mam pojęcia jak mógłbym go uwolnić bez kluczyka do tego gówna.

— Przy wejściu wisi szafka z kluczami — wysapał cicho i jęknął z bólu. I okej nie powinienem teraz o tym teraz myśleć, ale jego głos był kurewsko cudowny.

W każdym razie jego odpowiedź lekko mnie zdziwiła, ponieważ nie liczyłem na takową, ale w środku cieszyłem się, że chłopak ze mną współpracuje. Od razu pobiegłem do szafki, którą wskazał czarnowłosy i wróciłem z małym, srebrnym kluczykiem jeszcze szybciej. Stanąłem na palcach, aby dosięgnąć do kajdanek i przekręciłem kluczyk. Chłopak upadłby na podłogę, gdyby nie to, że zdążyłem go złapać.

Ostrożnie pomogłem mu ustać równo na nogach, ale ten nadal się chwiał. Na moje oko był bardzo osłabiony, wygłodzony oraz zmarznięty. Chłopak złapał się półki i samodzielnie próbował utrzymać równowagę. W kącie piwnicy zauważyłem stary taboret, po który od razu poszedłem i przyniosłem chłopakowi.

— Usiądź sobie, a ja pójdę po jakieś normalne ubrania — wskazałem na krzesełko. Spojrzałem na chłopaka i na jego ubrania, które były całe poniszczone i zaplamione krwią. Kątem oka zauważyłem na jego plecach krwawe ślady jakby po ostrym narzędziu. — Nie wychodź stąd, dobrze? Za chwilę do ciebie wrócę — obiecałem.

Czarnowłosy przytaknął tylko, a ja od razu udałem się do swojego pokoju po świeże ubrania. Wybrałem dla niego szare dresy i czarną bluzę. Chłopak wyglądał na lepiej zbudowanego ode mnie dlatego też wziąłem największe rozmiary jakie znajdowały się w mojej szafie.

Usiadłem na swoim łóżku i spojrzałem na elektryczny zegarek wskazujący godzinę dwudziestą trzecią trzydzieści. Schowałem twarz w dłoniach, a moją głowę nawiedził natłok pytań i myśli.

Co ten chłopak robił w mojej piwnicy?

Dlaczego wisiał przykuty kajdankami?

Dlaczego jest w tak cholernie złym stanie?

Kto za tym stoi?

W głowie miałem same znaki zapytania. Próbowałem znaleźć na nie odpowiedź, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Wstałem z łóżka i zszedłem na dół z ubraniami na rękach. Na całe szczęście czarnowłosy siedział w tej samej pozycji, w której go zostawiłem.

Secrets | SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz