Rozdział 18

1.2K 146 44
                                    

Otworzył ciężkie, klejące się od snu powieki i ziewnął przeciągle, odplątując się ze swojej kołdry. Pomaszerował do kuchni i zatrzymał się gwałtownie we framudze widząc w pomieszczeniu zbiorowisko. Przy stole siedzieli Marry i Tsuru, obydwoje pijąc herbatę, a Oumu i Nezumi stali naprzeciwko siebie i opierali się o ściany.

- Naru! - kobieta rzuciła się w jego stronę i złapała go za ramiona - nic ci nie jest?

Blondyn zmarszczył brwi spoglądając w zmartwione oczy barmanki i po chwili przypomniał sobie swoją rozmowę z Nezumim, w którego kierunku prędko zerknął.

- Nic mi nie jest. Co tu wszyscy robicie? - delikatnym ruchem strącił ze swoich ramion jej dłonie sunąc wzrokiem po wszystkich.

- Szef panikuje. Mówi, że nie potrafi poradzić sobie z dziecięcymi zaburzeniami psychicznymi - prychnął Oumu.

- Nie jestem chory! - Uzumaki niedowierzająco wpatrywał się w opiekuna.

- Słyszysz dziwne rzeczy i bez powodu zemdlałeś, nawet nie waż się zaprzeczać - do rozmowy włączył się Nezumi.

- Dowiedział się, że ma w sobie zapieczętowanego demona, miał prawo stracić przytomność! Jestem ciekawa jak wy byście zareagowali będąc na jego miejscu! - Marry stanęła przed nim w obronnym geście.

- Przed tym do kogoś mówił.

- Może mówił do ciebie i po prostu jak zawsze nie słuchałeś?! Nie zauważyłeś, że ostatnio praktycznie go ignorujesz?!

- Marry nie podnośmy głosu - zaczął spokojnie Tsuru, ale prędko został sprowadzony do parteru mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.

- Nie mogę cały czas go niańczyć!

- Przygarniając go musiałeś się z tym liczyć! On nie wymaga wiele, wręcz zdecydowanie mniej niż zasługuje, a ty niewdzięczniku nie raczysz nawet wpaść do domu by sprawdzić czy nic mu nie jest! - kłótnia ciągnęła się w najlepsze.

- Mam wiele na głowie!

- Doprawdy? Ja uważam, że jest wręcz przeciwnie! Od porwania coraz bardziej się od niego oddalasz, od początku wiedziałeś o Kyuubim. To przez jego oko? Dlatego, że zmieniło barwę? Nie bądź śmieszny to nie on zabił Mi-

- Nawet się nie waż! Nic nie wiesz o tym co się wtedy stało! Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile razy krzyczał i płakał przez sen, a gdy w końcu udało mi się go obudzić nic nie pamiętał! On nie jest demonem. Wie to każdy z nas, po prostu… nie można mu pomóc. Ja nie mogę patrzeć jak się przez niego rozpada. - Pod koniec złodziej mówił ledwie słyszalnym szeptem.

- Ekhem! - ciszę przerwało głośne chrząknięcie informatora, który z podniesioną brwią wskazał za kobietę - Dzieciak sobie poszedł.

- Poszedł? Kiedy? - spytała osłupiała właścicielka baru.

- Niedawno. Wręcz wybiegł, nie wiem jak mogliście nie zauważyć - parsknął. - W sumie, to mu się nie dziwię, gadacie takie rzeczy… o nim… przy nim. No cóż, niezłe przedstawienie, ale na mnie już pora. - Przeciągnął się, założył kaptur i ruszył w stronę drzwi, ale zatrzymał się by jeszcze dodać - Następnym razem myślcie nad tym, co mówicie.

***

- Chory psychicznie! - warknął i kopnął leżącą na chodniku puszkę. Nieśmiałe dzwonienie zabrzmiało w jego głowie. - Nie, to nie twoja wina, wiem, że chciałeś tylko żeby futrzak się zamknął. Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem. Czekaj. Ty na pewno istniejesz? - gwałtownie się zatrzymał, ale po chwili złapał się za ściskającą jego szyję obręcz - Dobra, dobra! Co do tego nie ma wątpliwości. Czyli jestem normalny!

- Mam co do tego coraz większe wątpliwości, od jakiegoś czasu gadasz sam do siebie. - Z uliczki obok wyszedł czarnowłosy chłopak.

- Uchiha - warknął rozpoznając przybysza.

- Szajbnięty kelnerzyna. - Shinobi szyderczo skinął głową.

- Czego chcesz?

- Idziesz ze mną - Naruto prychnął na rozkazujący ton.

- Nigdzie z tobą nie idę.

- Jesteś aresztowany.

- Że co proszę? - zdziwiony nie zareagował gdy został zakuty w kajdany.

- Rusz się. - Sasuke popchnął go do przodu.

- Ty nawet nie masz takiego prawa!

- Prowadziłem śledztwo, a ty, szydząc ze mnie, kłamałeś mi prosto w oczy. Zostałeś aresztowany za składanie fałszywych zeznań. Widziałem tego faceta kiedy był u Hokage. Niedawno wchodził do twojego mieszkania. Moje śledztwo wykazało, że jest to poszukiwany Nezumi, z którym współpracujesz.

Blondyn nie mógł powstrzymać śmiechu. - Z resztą i tak pewnie nie mam już gdzie mieszkać, bierz mnie! - zarechotał widząc zdziwioną minę członka drużyny siódmej.

- Ty serio jesteś nienormalny. Może zmniejszą twój wyrok.

***

Starał się wszystko powoli poukładać w swojej ogarniętej chaosem głowie. Po pierwsze, obręcz z nieznanych powodów chroniła go przed demonem, który chciał przejąć jego ciało, tym samym kończąc jego marny żywot. Po drugie, Nezumi nie chce się nim zajmować i uważa go za uciążliwego. Na tą myśl jego serce mimowolnie boleśnie się skurczyło, więc potrząsnął głową zostawiając tą sprawę na później. Po trzecie-

- Smarku słuchasz mnie?

Siedzi na niewygodnym krześle naprzeciwko szefa działu Przesłuchań i Tortur. To nie tak, że od razu przyprowadzili go akurat tutaj, po prostu gdy mężczyzna zauważył go ciągniętego przez Uchihę zabrał go do siebie przewracając oczami.

- Oczywiście wujaszku Ibiki. - odpowiedział bez mrugnięcia okiem i przybrał niewinną minę, na co powieka mężczyzny lekko drgnęła.

- Znam sytuację twoją i Nezumiego, tak samo jak fakt, że nie jest już poszukiwany, więc nie ma podstaw do wszczynania postępowania.

- Jasne. Dzięki wujaszku. - Zeskoczył z krzesła i ruszył do drzwi.

- Smarku, wszystko u ciebie dobrze?

Drgnął i zatrzymał się słysząc troskę w jego głosie.

- Jasne, ostatnio dziabnąłem komuś zdobioną maczetę. Była z tego kupa kasy. - Odwrócił się do niego, pokazując szeroki uśmiech, który nie dosięgał oczu. Morino zmarszczył brwi przewiercając go spojrzeniem i otworzył usta chcąc coś powiedzieć, jednak rozmyślił się ostatecznie mrucząc jedynie:

- Jak coś zawsze możesz do mnie przyjść by pogadać lub wypić kakao.

Naruto mimowolnie szczerze się uśmiechnął na wspomnienie ich pierwszego spotkania. - Jasne wujku. Dzięki.

################################

Oficjalnie nową betą została NothingButMyDreams, za co serdecznie dziękuję 😘. Proszę jej za to podziękować!

Dziękuję osobom komentującym, naprawdę dzięki Wam potrafi się zrobić cieplutko na serduszku.

Złodziej (Naruto)Where stories live. Discover now