Mieszkanie Nezumiego nie było za duże, ale wystarczyło by pomieścić w sobie dwie osoby. Jeden pokój z dwuosobowym łóżkiem, niewielka kuchnia i łazienka oraz wyposażony w kanapę salon. Wszystko całkiem różniło się od jego byłego mieszkania, w którym częściej go nie było niż był z powodu wizyt innych mieszkańców, którzy nawet wtedy nie dawali mu odetchnąć. Zanim się jako tako ,,usamodzielnił", przebywał w przytułku gdzie wcale nie był traktowany lepiej i nawet tam, dorośli nastawjali jego rówieśnikom przeciwko niemu. Jednak gdy tylko mogli od razu się go pozbyli.
***
Z zachwytem obserwował kolorowe, niepopękane ściany, biały sufit niezaznaczony ciemni plamami i niewielki kominek, obok którego stał regał z masą książek. Jak zaczarowany sięgnął po jeden z tomów i przejechał palcami po wyżłobionych literach.
-Jak chcesz mogę ci ją pożyczyć.-drgnął wystraszony o mało nie upuszczając trzymanego przedmiotu. Zupełnie zapomniał o obecności Nezumiego.
-Nie trzeba, i tak nie umiem czytać.-wzruszył ramionami.
-Więc trzeba coś z tym zrobić. Od jutra będziesz pomagał Marry w ,,Tańczącej miotle" w zamian cię tego nauczy.
-Naprawdę?-Oczy chłopca zabłysły.
-Tak. Jest już późno lepiej idź spać.-spojrzał na zegar nad kominkiem i zapalił papierosa zaciągając się dymem. Przeszedł do sypialni gdzie obok okna stała masywna szafa razem z niewielką torbą z nabytymi przez kobietę rzeczami dla młodego Uzumakiego.-Przebierz się i zaraz wracaj.-Po chwili zastanowienia rozłożył młodemu kanapę, bo przecież nie będzie spał ze smarkiem, a tym bardziej nie odstąpi mu swojego kochanego łóżeczka. Gdy Naruto wrócił opatulił go w kołdrę i życząc cicho dobrej nocy zmył się z pomieszczenia.
***
-Nie ma sprawy, do tego miło będzie mieć małą pomoc-wesoło powiedziała barmanka podkreślając ,,małą" przedrzeźniając jego wzrost.
-Zostawiam ci go, potem go odbiorę czy coś.-czarnowłosy potargał chłopca po blond włosach na pożegnanie i zaraz go nie było.
-Otwieram za pół godziny. Twoim pierwszym zadaniem jest powycieranie stołów i poukładane krzeseł. Będę w kuchni, jak skończysz przyjdź, poznasz kucharza.-wyszła tanecznym krokiem, tymczasem sześciolatek z zaciętą miną wziął się do pracy.Po wykonaniu zadania, które zajęło mu zdecydowanie więcej czasu niż zakładał niepewnie udał się w stronę kuchni. Zaciągnął się pięknymi zapachami, ze świecącymi oczami stanął na palcach i zerknął znad blatu, zaraz jednak schował się napotykając zimny wzrok łysego, barczystego mężczyzny.
-Oi, Naru nie wstydź się, to Buta*-Marry prędko chwyciła chłopca za ramiona wyprowadzając go zza mebla i stawiając przed kucharzem.
-D-dzień dobry.-cicho się przywitał.
-A cóż to za kruszyna?!-wykrzyknął wycierając ręce o fartuch.-zaraz ci coś przygotuję.
-Nie trzeba, naprawdę.
-Trzeba, trzeba takiś lichy, że przewróci cię pierwszy lepszy podmuch wiatru.-zaczął przeglądać szafki-Nie mam przyjemności często gotować dla dzieciaków, ale to nic.-po chwili postawił przed chłopcem parującą miskę.
***
Był wyjątkowo duży ruch, Mary ledwo dawała sobie radę. Naruto niepewnie wychylił głowę z kuchni, w której przed chwilą mył naczynia. Wychwycił to pewien staruszek, który niespokojnie stukał palcami w stół. Przywołał prędko chłopca.
-Jesteś z obsługi?-Bardziej stwierdził niż zapytał-przynieś mi danie dnia i kufel piwa.-blondyn szybko zerknął w stronę kobiety, ale widząc że ta jest zajęta tylko kiwnął głową i po chwili był z powrotem z zamówieniem.
-Należy się 280 jenów.-powtórzył kwotę podaną przez Bute.
-Masz i znikaj.-Uzumaki szybko sprawdził czy kasa się zgadza i ruszył z zamiarem powrotu na miejsce. Zatrzymał go inny klient, który widząc że chłopiec przyjmuje zamówienia sam je złożył...jak kilka innych osób.Gdy Mary zobaczyła jak chłopiec śmiga między stolikami przyjmując zamówienia i odnosząc brudne naczynia jedynie lekko się uśmiechnęła i wróciła do pracy.
***
-To O.
-O-powtórzył pisząc wcześniej pokazaną literę.
-Właśnie, tak wygląda twoje imię.-przejechała palcem po koślawych literach.-Na-Ru-To.
***
Gdy Nezumi wrócił zastał śpiącego chłopca obok drzwi do gospody. Mary słysząc odgłos otwieranych drzwi wyszła z zaplecza.
-Dlaczego śpi na podłodze?
-Czekał na ciebie.-coś w Nezumim drgneło. Pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś na niego czekał. Zaraz jednak się popamiętał i prychnął wychodząc z pomieszczenia z zaślinionym sześciolatkiem, życząc uśmiechniętej kobiecie dobrej nocy.______________________________________
*Świnia
YOU ARE READING
Złodziej (Naruto)
FanfictionNaruto był sam. Odkąd pamiętał nikt się nim nie interesował. Więc gdy został przygarnięty przez lidera podziemia Konohy, największego złodziejaszka Kraju Ognia nikt tego nie zauważył. Sam chłopiec był wniebowzięty okazaną mu po raz pierwszy opieką...