Rozdział 4

2.4K 246 23
                                    

Mieszkanie Nezumiego nie było za duże, ale wystarczyło by pomieścić w sobie dwie osoby. Jeden pokój z dwuosobowym łóżkiem, niewielka kuchnia i łazienka oraz wyposażony w kanapę salon. Wszystko całkiem różniło się od jego byłego mieszkania, w którym częściej go nie było niż był z powodu wizyt innych mieszkańców, którzy nawet wtedy nie dawali mu odetchnąć. Zanim się jako tako ,,usamodzielnił", przebywał w przytułku gdzie wcale nie był traktowany lepiej i nawet tam, dorośli nastawjali jego rówieśnikom przeciwko niemu. Jednak gdy tylko mogli od razu się go pozbyli.
***
Z zachwytem obserwował kolorowe, niepopękane ściany, biały sufit niezaznaczony ciemni plamami i niewielki kominek, obok którego stał regał z masą książek. Jak zaczarowany sięgnął po jeden z tomów i przejechał palcami po wyżłobionych literach.
-Jak chcesz mogę ci ją pożyczyć.-drgnął wystraszony o mało nie upuszczając trzymanego przedmiotu. Zupełnie zapomniał o obecności Nezumiego.
-Nie trzeba, i tak nie umiem czytać.-wzruszył ramionami.
-Więc trzeba coś z tym zrobić. Od jutra będziesz pomagał Marry w ,,Tańczącej miotle" w zamian cię tego nauczy.
-Naprawdę?-Oczy chłopca zabłysły.
-Tak. Jest już późno lepiej idź spać.-spojrzał na zegar nad kominkiem i zapalił papierosa zaciągając się dymem. Przeszedł do sypialni gdzie obok okna stała masywna szafa razem z niewielką torbą z nabytymi przez kobietę rzeczami dla młodego Uzumakiego.-Przebierz się i zaraz wracaj.-Po chwili zastanowienia rozłożył młodemu kanapę, bo przecież nie będzie spał ze smarkiem, a tym bardziej nie odstąpi mu swojego kochanego łóżeczka. Gdy Naruto wrócił opatulił go w kołdrę i życząc cicho dobrej nocy zmył się z pomieszczenia.
***
-Nie ma sprawy, do tego miło będzie mieć małą pomoc-wesoło powiedziała barmanka podkreślając ,,małą" przedrzeźniając jego wzrost.
-Zostawiam ci go, potem go odbiorę czy coś.-czarnowłosy potargał chłopca po blond włosach na pożegnanie i zaraz go nie było.
-Otwieram za pół godziny. Twoim pierwszym zadaniem jest powycieranie stołów i poukładane krzeseł. Będę w kuchni, jak skończysz przyjdź, poznasz kucharza.-wyszła tanecznym krokiem, tymczasem sześciolatek z zaciętą miną wziął się do pracy.

Po wykonaniu zadania, które zajęło mu zdecydowanie więcej czasu niż zakładał niepewnie udał się w stronę kuchni. Zaciągnął się pięknymi zapachami, ze świecącymi oczami stanął na palcach i zerknął znad blatu, zaraz jednak schował się napotykając zimny wzrok łysego, barczystego mężczyzny.
-Oi, Naru nie wstydź się, to Buta*-Marry prędko chwyciła chłopca za ramiona wyprowadzając go zza mebla i stawiając przed kucharzem.
-D-dzień dobry.-cicho się przywitał.
-A cóż to za kruszyna?!-wykrzyknął wycierając ręce o fartuch.-zaraz ci coś przygotuję.
-Nie trzeba, naprawdę.
-Trzeba, trzeba takiś lichy, że przewróci cię pierwszy lepszy podmuch wiatru.-zaczął przeglądać szafki-Nie mam przyjemności często gotować dla dzieciaków, ale to nic.-po chwili postawił przed chłopcem parującą miskę.
***
Był wyjątkowo duży ruch, Mary ledwo dawała sobie radę. Naruto niepewnie wychylił głowę z kuchni, w której przed chwilą mył naczynia. Wychwycił to pewien staruszek, który niespokojnie stukał palcami w stół. Przywołał prędko chłopca.
-Jesteś z obsługi?-Bardziej stwierdził niż zapytał-przynieś mi danie dnia i kufel piwa.-blondyn szybko zerknął w stronę kobiety, ale widząc że ta jest zajęta tylko kiwnął głową i po chwili był z powrotem z zamówieniem.
-Należy się 280 jenów.-powtórzył kwotę podaną przez Bute.
-Masz i znikaj.-Uzumaki szybko sprawdził czy kasa się zgadza i ruszył z zamiarem powrotu na miejsce. Zatrzymał go inny klient, który widząc że chłopiec przyjmuje zamówienia sam je złożył...jak kilka innych osób.

Gdy Mary zobaczyła jak chłopiec śmiga między stolikami przyjmując zamówienia i odnosząc brudne naczynia jedynie lekko się uśmiechnęła i wróciła do pracy.
***
-To O.
-O-powtórzył pisząc wcześniej pokazaną literę.
-Właśnie, tak wygląda twoje imię.-przejechała palcem po koślawych literach.-Na-Ru-To.
***
Gdy Nezumi wrócił zastał śpiącego chłopca obok drzwi do gospody. Mary słysząc odgłos otwieranych drzwi wyszła z zaplecza.
-Dlaczego śpi na podłodze?
-Czekał na ciebie.-coś w Nezumim drgneło. Pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś na niego czekał. Zaraz jednak się popamiętał i prychnął wychodząc z pomieszczenia z zaślinionym sześciolatkiem, życząc uśmiechniętej kobiecie dobrej nocy.

______________________________________
*Świnia

Złodziej (Naruto)Where stories live. Discover now