Special - Part 4

2.9K 325 29
                                    

Minął tydzień od zerwania, a Jimin ciągle siedział w swoim pokoju i nie zamierzał z niego wychodzić.

Towarzystwo Taehyunga również nie robiło na niego wrażenia. Pewnego dnia odwiedził go, ponieważ Park nawet nie raczył odpisać na jego wiadomości.

Do domu wpuściła go mama Jimina, która zapytała się go z ciekawości, co go tu przyniosło. Kim odpowiedział, że przyszedł w odwiedziny do przyjaciela. Został jedynie wysłany do pokoju Jimina.

Jednak nie spodziewał się tego, że po wejściu do pomieszczenia, zastanie Jimina opierającego się o ścianę, siedząc na łóżku. Wpatrywał się pusto w ścianę, nawet nie zauważając gościa.

Taehyung zamknął za sobą drzwi, podchodząc szybko do łóżka. Nachylił się nad Jiminem i potrząsnął jego ramię. Dopiero wtedy chłopak dostrzegł przyjaciela.

– Tae? – Odparł słabym głosem. – Co ty tutaj robisz?

– Mi ciebie tez miło widzieć. – Uśmiechnął się do niego, siadając obok. – Nie odpisywałeś na wiadomości, więc postanowiłem ruszyć tyłek i do ciebie wpaść.

– Och, przepraszam. – Przeniósł wzrok na telefon, ale nawet go nie wziął w dłonie. Brzydził się nim.

– Jimin? Czemu nie zobaczysz? – Uśmiech Tae zmalał. – Coś się stało? Na pewno się coś stało, głupie pytanie.

Jimin milczał, nie wiedząc czy chce poruszyć ten temat. Jednak to był Taehyung, jego przyjaciel.

Przyjaciele sobie pomagają, prawda?

– Tae... – Zaczął powoli, spoglądając na swoje dłonie. – Yoongi ze mną zerwał.

– Co? Dlaczego? Przecież było między wami w porządku.

– Uważa, że go zdradziłem, a tego nie zrobiłem. – Zadrżał na samą myśl o tamtym dniu. – Znaczy... to jest bardziej pojebane niż myślisz, bo mam wiadomości na telefonie, które dowodzą temu, że go zdradziłem, a ja tego nie zrobiłem. Rozumiesz?

Kim popatrzył na niego i zamrugał szybko oczami. – Chyba rozumiem. Ktoś chciał wam zniszczyć życie.

– Wierzysz mi, że tego nie zrobiłem? – Zapytał z nadzieją, patrząc w oczy przyjaciela.

– Oczywiście, że Ci wierzę, idioto. Jesteś za kluskowaty, żeby coś takiego zrobić. – Zaśmiał się. – Mam nawet pomysł jak ci mogę pomóc. Jedynie co musisz mieć to ten kontakt, nie usunąłeś go?

– Nie ruszyłem niczego od powrotu do domu. – Westchnął i wziął telefon w dłonie, odblokowując go. Wręczył urządzenie Tae, od razu otwarte na tych wiadomościach.

– Świetnie. – Szybko wyciągnął swój telefon i wpisał na niego numer osoby, która wypisywała do Jimina. – Będę udawał, że proponuję mu jakąś umowę na głośnomówiącym i potem powiesz mi czy go poznajesz.

Jimin skinął głową, zgadzając się na to. W sumie nic mu nie szkodzi zaryzykować, a tak może się wszystko wyjaśnić.

Po chwili Kim zadzwonił na dany numer, włączając głośnomówiący. Kiedy osoba odebrała po pokoju rozniosło się głośne "słucham". – Dzień dobry, chciałbym przedstawić Panu naszą ofertę na umowę z dodatkowym internetem.

– Przepraszam, ale nie jestem pełnoletni. – Jimin wsłuchał się w rozmowę, marszcząc brwi.

– W takim razie przepraszam za kłopot, do widzenia.

– Do widzenia... – Kolejne co było słychać to sygnał zakończonej rozmowy. Tae spojrzał na Jimina, oczekując od niego odpowiedzi.

Jimin niestety albo stety kojarzył tę osobę, a w jego oczach zebrały się łzy.

– To brat Yoongiego. – Odparł słabo, przytulając się do przyjaciela, nie mając siły na nic.

– Ten sam co wysyłał ci te wiadomości? – Kiedy Park skinął głową, Tae kontynuował. – Jutro idziemy do Yoongiego i jak trzeba będzie siłą, to będę kazał mu zadzwonić na ten numer  jego telefonu. Przecież powinien mieć zapisanego brata w telefonie, prawda?

Jimin jedynie potwierdził, proponując Kimowi, żeby został u niego na noc.

Podziękował mu za pomoc.

Just Hold On; yoonminWhere stories live. Discover now