57.

5.8K 530 139
                                    

Jimin wrócił do domu cały zmęczony. Jego nogi prosiły go tylko o ciepłe łóżko i nic więcej.

Postanowił jednak usiąść na kanapie, gdyby rodzice chcieli pomocy przy zakupach za kilka godzin.

Ze schodów na dół już nie dałby rady zejść.

Rozejrzał się po pokoju i odetchnął z ulgą, ponieważ jego dręczyciel został złapany. Niestety przykro mu było z powodu, że był to brat jego chłopaka.

Po kilku minutach bezczynnego leżenia usłyszał dzwonek do drzwi. Zmarszczył brwi i jęczy, wstał z siedzenia. Podszedł do wejścia.

Po otworzeniu drzwi miał powiedzieć coś w stylu „czego”, ale nie mógł powiedzieć ani jednego słowa.

Yoongi we własnej osobie stał prosto przed nim z kwiatami w dłoniach. Ulubione Jimina. Chłopak nie wiedział, co ma powiedzieć, więc tylko wydukał. – Y-Yoongi?

– Cześć, Jimin. – Uśmiechnął się niezręcznie i kontynuował. – Chciałem cię przeprosić, wiesz. To było złe z mojej strony, nie powinienem tak zrobić. – Podał mu kwiaty. – Wybaczysz mi?

Jimin uśmiechnął się i pokiwał głową potwierdzająco, ponieważ nie umiał się na niego złościć.

– Przepraszam też za mojego brata, jest tępym chujem. – Tłumaczył, ale nie dokończył, ponieważ Jimin przyległ do niego i wtulił się w jego ciało. – Jejku, Jimin-ah.

– Kocham cię, Yoongi. – Mruknął. – Też przepraszam, że przyszedłem taki kawał drogi, mogłeś być zajęty.

Starszy przewrócił oczami i pocałował młodszego, czym go uciszył. Wiedział, że to była właśnie jego wina, że nakrzyczał na młodszego, a nie miał prawa.

Jednak teraz chciał być z nim aż do końca swojego życia.

A/N: baepsae leci w głośniku i lepiej mi się pisało, ok

Właśnie zorientowałam się, że to ostatni rozdział

Nie żartuję, ew. Ale macie szczęśliwego Jungkooka mojego autorstwa:')

 Ale macie szczęśliwego Jungkooka mojego autorstwa:')

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Do epilogu ;~;

Just Hold On; yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz