-dlaczego ja się go nie boje? Powinnam trząść portkami a jakoś nie mogę...

-bo jesteś szajbnięta i tyle-wzruszyła ramionami jak by to było oczywiste.

Harry

-wieczorem wychodzimy - powiedziałem odwożąc ją do domu po zajęciach.

-to rozkaz czy prośba? - spytała a mi się już ciśnienie podniosło. Dlaczego ona mnie tak wkurwia na każdym kroku? Gdyby nie to źe nie bije kobiet już dawno bym jej przypierdolił.

-rozkaz - powiedziałem zaciskając pieści

-od kiedy ty mi rozkazujesz?-spytała unosząc zdziwiona brwi

-od teraz

Zaśmiała się gardłowo i spojrzał na mnie poważnie. Ej czy to nie jest moja rola?

-posłuchaj Styles mamy 21 wiek i niewolnictwo dawno zniesiono, pamiętasz o tym?

-tak ale ty powodujesz  że modle się o przywrócenie tego porządku

-wiesz że istniej coś takiego jak karta praw człowieka?

-tak wiem o niej wszystko studiowałem stosunki międzynarodowe

-ty? - szczerze się zdziwiła

-tak, a co w tym dziwnego?

-nie wiem - wzruszyła ramionami – nie myślałam że ludzie tacy jak ty kończą studia

-no to źle myślałaś...tak jak już mówiłem wieczorem wychodzimy do klubu - Boże ona naprawdę tak kurewsko mnie meczy, zabije Malika za to zadanie albo kupie mu nowy samochód tylko żeby mi ją odpuścił.

-nie chodzę do klubów

-to zaczniesz

-nie możesz mi rozkazywać!!! - krzyknęła-nie jestem twoją zabawką!

Zacisnąłem mocno szczeki i zamknąłem oczy na kilka sekund żeby chodź trochę się uspokoić. Raz dwa trzy, raz dwa trzy powtarzałem w myślach żeby jej nie przypieprzyć.

-posłuchaj maleńka, strasznie działasz mi na nerwy ale one tez się kiedyś kończą - powiedziałem spokojnie

-to teraz ty mnie posłuchaj: nie dam się tak traktować, może jestem brzydka ale nie głupia i nie dam sobą pomiatać, zapamiętasz to w końcu?

-nie dajesz mi o tym zapomnieć

-no więc co?-spojrzała na mnie czekając chyba na magiczne słowo

-no więc co?-powtórzyłem po niej

-jeśli powiesz jedno magiczne słowo może z tobą wyjdę

świat zszedł na psy, na prawdę, kobieta mi rozkazuje, kiedy znalazłam się pod jej pantoflem?

-proszę?

Po moich słowach na jej ustach zagościł uśmieszek zwycięstwa i wiedziałem ze już nie jest zła, ale dlaczego mnie to kurwa obchodzi?

Hana

Była 20 a ja siedziałam w swoim pokoju w grubym miękkim szlafroku z wielkim turbanem na głowie i poddawałam się wszystkim zabiegom upiększającym jakie serwowała mi Ef .Na włosy nałożyła mi jej zdaniem genialną odżywkę, paznokcie pomalowała mi na wściekły czerwony, moje nogi i ręce potraktowała plastrami z woskiem, wyregulowała brwi i wiele innych rzeczy o których bym nigdy nie pomyślała. Skakała obok mnie z różnymi maziami od dobrych dwóch godzin i piszczała radośnie jak dziecko na gwiazdkę.

Fight || H.S.Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu