Zakończenie

120 20 8
                                    

Koniec.

Takie zwykłe słowo.

Coraz bardziej tracę świadomość.
Mam wrażenie, jakbym zasypiał.
A przecież właśnie tego chciałem.

Ta cała miłość mnie przerosła.
Zniszczyłem najpierw twoje życie, teraz moje.
Umieram.
Powoli tracę świadomość.
Wiem, że to już nie potrwa długo. Już nie mogę się doczekać, kiedy to wszystko się skończy.
Skończy się ten ból, żal i cierpienie.
Skończy się życie, ze świadomością, że ciebie już nie ma i to ja cię zabiłem. Ja doprowadziłem do tego wszystkiego.

Pozwoliłem, żeby fale tsunami zalały nasze życie, nasze mieszkanie, nasze umysły i serca.
Pozwoliłem, żeby tsunami mi cię odebrało.
A wystarczyło, gdybym tylko powiedział dość. Gdybym naprawdę uświadomił sobie, jak wiele błędów popełniam.
A może to od początku było skazane na niepowodzenie?
Może i tak bym nic nie zmienił?
Może nasz pierwszy pocałunek już zapowiadał naszą zagładę?

Przypominam sobie teraz twoje cudowne oczy. Błękitne jak niebo. Niebieskie jak ocean. Jak fale, które mnie zabierają.

Przypominam sobie twoje cudowne usta. Tak bardzo chciałbym je teraz poczuć. Po raz ostatni.

Przypominam sobie wszystkie nasze wspólne chwile. Migają mi przed oczami jak klatki filmowe.
Widzę twój każdy cudowny uśmiech.

Słyszę twoje każde wypowiedziane do mnie kocham cię.

A później umieram. Nie ma nic.

Fale zabrały nas obu.




Wiem, że mało osób to czyta, ale musiałam doprowadzić do zakończenia.

Miał być sadend i taki właśnie zrobiłam.
Nie wiem, co mogę napisać o tej historii, oprócz tego, że sama płakałam, jak ją pisałam.
Dziękuję wszystkim, którzy tu byli. A w szczególności Kotecarka, za to, że byłaś tu przez calutki czas 💞

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 28, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Waves | KotböckWhere stories live. Discover now