Milczenie

58 16 1
                                    

Przestałem się do ciebie odzywać. Po raz kolejny.

Widziałem, że cierpisz.
Że tracisz cierpliwość. Że chcesz to skończyć.
A jednak trwałeś.
Byłeś.
Z tym pieprzonym zawsze.

A ja planowałem odejść. Dać Ci wolność.
Planowałem, że ta woda cię nie dosięgnie.
Że mogę cię jeszcze uratować.
Tak bardzo cię kochałem, ale wciąż nie potrafiłem o tym powiedzieć.
Nienawidziłem siebie i moich demonów.
Nienawidziłem tego, że wszyscy moi bliscy cierpią.

Nie było innej drogi, to zawsze się tak kończyło.

A teraz milczałem, bo nie potrafiłem nic do ciebie powiedzieć.
Bałem się, że zranię cię jeszcze bardziej w ten sposób.
Że znowu powiem coś nieodpowiedniego.

Bałem się, że znów cię skrzywdzę.

Dlatego odszedłem.

Pozostawiłem w naszym mieszkaniu jedynie ciszę.
Zabrałem swoje rzeczy, gdy wyszedłeś do sklepu.

Opuściłem cię, pomimo tego wszystkiego, co czułem.
Pomimo tego, co mi dawałeś.
Ppmimo tego, że nie wyobrażałem sobie, że mogę to zrobić.

Szedłem ulicą, powstrzymując gorzkie łzy.
Żal palił moje gardło.
Nie mogłem oddychać.

A jednak odszedłem, nie oglądając się za siebie.

Czy to był mój największy błąd?
Czy to wszytko i tak by się w końcu stało?

Może to była dobra decyzja?
Może jeszcze nie jest za późno, żebyś żył?

Pozostawiłem za sobą jedynie głuche  milczenie.

Waves | KotböckWhere stories live. Discover now