Rozumienie

127 32 5
                                    

Wróciłem do twojego życia jak gdyby nigdy nic.
Prawie.

Powiedziałeś, że wszystko rozumiesz.

Nie chciałem dochodzić, czy to rzeczywiście prawda.
Pasowało mi, że mogłem po raz kolejny zatopić palce w twoich pięknych, jasnych włosach.

Znów otworzyłeś przede mną swoje serce.
Mogłem budzić się przy tobie, całować, rozmawiać, dotykać.

Znów czułem, że idę po dobrej ścieżce.
Znów czułem się kochany.

Mówiłeś mi to każdego poranka.
Każdego wieczora.

Mówiłeś mi to za każdym razem, gdy leżeliśmy spoceni, normując oddechy.

Ty mówiłeś.

Ja nie potrafiłem.
Do końca nie mogłem przepuścić tych słów przez gardło.

Nie wiem, co było tego przyczyną.

Ojciec, który ani razu nie wypowiedział tego w moim kierunku?
Matka, która kochała tylko swojego starszego syna?

Nie wiem.

Nie zmieniło się nic.
Próbowałem, ale mi nie wychodziło.
Tak bardzo chciałem Ci odpowiedzieć.
Takie zwykłe ja ciebie też.
Mój język nie mógł jednak tego zrobić.

Może to wina pierwszej dziewczyny, która mnie zdradziła?
Może drugiej, która wykorzystała?

Może pierwszego faceta, który zrobił ze mnie zabawkę?

Może to wina łez, które zdobiły policzki matki, gdy próbowała powiedzieć to ojcu?

Nie mogłem.

A ty to rozumiałeś.
Za każdym razem, gdy przepraszająco patrzyłem ci w oczy, mówiłeś, że rozumiesz.

Całowałem cię i wszystko było prawie dobrze.

Waves | KotböckWhere stories live. Discover now