Rozdział XXXII

89 5 1
                                    

Tommen

Margaery zasnęła wtulona we mnie. Czuję się już znacznie lepiej. Margaery oczywiście nadal czuję ból, jednak nie okazuje tego tak bardzo jak na początku. Czuję, jak Margaery opiera głowę o moją klatkę piersiową. Całuję ją w czoło
- Nigdy nie byłam na Północy - mówi Margaery patrząc mi w oczy
- Ja byłem
- Jaka jest Północ? - pyta z ciekawością
- Piękna. A samo Winterfell jest wspaniałe - Margaery uśmiecha się do mnie lekko
- Kiedy tam jedziemy?
- Za 3 tygodnie
- Tommen, na ile zostaniemy w Winterfell?
- Nie mam pojęcia - odpowiadam patrząc jej w oczy - Może na tydzień?
- Dobry pomysł - mówi całując mnie w czoło

Margaery

Ból po tym co przeżyłam jest nie do opisania. Nadal mam żałobę, nadal czuje ból. Jednak jest lepiej niż na początku. Tommen mnie wspiera. Pomaga mi, jest przy mnie. Słyszę pukanie do komnaty
- Proszę
- Jak się czujesz? - odwracam się i widzę Lorasa
- Jest lepiej - odpowiadam szczerze - Zbieram siły - Loras się uśmiecha
- Słyszałem, że odwiedzacie Winterfell
- Tak - odpowiadam z uśmiechem
- Dlaczego?
- Dostaliśmy zaproszenie
- Na co?
- Uczczenie narodzin syna Sansy i Ramsaya - Widzę, jak przerażenie wstępuje na twarz Lorasa
- Boltona?
- Tak
- Ale Margaery... On torturuje ludzi. Przez niego Theon Greyjoy zapomniał kim jest, teraz jest Fetorem
- Zmienił się. Podobno ją kocha, jednak sama się o tym przekonam wkrótce - odpowiadam z lekkim uśmiechem
- Zasłużyła na szczęście. Po tym co przeszła

Cersei

Przez kłótnię wiele rzeczy ulega zniszczeniu. Sojusz. Przyjaźń. Rodzina... Wiem, że prędzej czy później Tommen mi wybaczy, jednak powiedziałam mu prawdę. Nie przepadam za Margaery. Choć, po wypadku zmieniła się. Jest smutna, czasem się uśmiechnie jednak nic więcej. To był mój cel. Skrzywdzić ją, zadać jej ból. Cierpienie. Jednak przy okazji ucierpiał mój syn. Na szczęście nie wie, że to ja wywolalam wypadek...

Olenna

Ból Margaery zmnieszył się. Jest taka młoda... Nie ma nawet 20 lat. A ból który przeżyła jest niewyobrażalny. Jednak Tommen ją wspiera. Pomaga jej. Chroni ją. Jest z nią... Mało władców postepowalo tak jak on. Szalony król wpadał w furie, gdy jego żona nie potrafiła dać mu potomka. Jego syn, Ostatni smok miał żonę Elię Martell. Starała się być dla niego jak najlepszą żoną, jednak on uganial się za Lyanną Stark. Biedna Lyanna zmarła w tak młodym wieku... Robert Baratheon. Nie szanował Cersei, osobiście również nie mam do niej szacunku jednak mam parę powodów co do tego, miał mnóstwo bękartów. Za każdym razem, gdy zbliżał się czas narodzin królewskiego dziecka Król Robert wyruszal na polowania. Joffrey Baratheon... W Westeros mieliśmy szalonych królów i krwiożerczych królów. Joffrey był ich połączeniem. Nie szanował Sansy. Biedna dziewczyna... Wielokrotnie kazał ją bić przy całym dworze, W czasie w którym była jego narzeczoną. Przerażenie towarzyszyło jej każdego dnia w Królewskiej Przystani. Mam nadzieję, że chociaż teraz ma dobre życie. Jej katusze trwały pięć lat. Sansa nie miała nawet przyjaciół w Królewskiej Przystani. Do czasu, gdy poznała Margaery. Margaery polubiła Sansę, Sansa ją również. Jednak oprócz Margaery Sansa nie miała nikogo w Królewskiej Przystani. Cersei... Nie mam do niej szacunku... I nie będę go miała. Jej ojciec Tywin... do niego miałam szacunek, jednak on w przeciwniestwie do swojej córki nie mierzył czynów ponad siły. Cersei uważa się za sprytniejszą niż jest... Oprócz tego nienawidzi Margaery i wszystkich Tyrellów. Margaery wtracila do lochu. Lorasa również wtrącila do lochu. Swojego młodszego brata oskarżyła o morderstwo. Doprawdy, wspaniała kobieta...

Margaery

Tommen siedzi przy stole naprzeciw mnie i obiera jabłko. Podchodzę do niego. Tommen patrzy na mnie za zdziwieniem. Siadam mu na kolanach i wtulam się w niego. Tommen daje mi kawałek soczystego jabłka, które zjadam.
- Kto obejmie rządy w Królestwie, gdy wyjedziemy?
- Długo nad tym myślałem. Uznałem, że Loras mógłby sprawować rządy
- Naprawdę?
- Tak, ufam twojemu bratu. Ty mu nie ufasz?
- Ufam - mówię, a Tommen kładzie nóż i jabłko na stole, odwraca mnie do siebie przodem. Powoli wstaje i mnie podnosi. Owijam go nogami w pasie i się przyblizam do niego. Tommen całuje mnie czule w usta
- Kocham Cię i nigdy nie przestanę - Całuje go w usta, Tommen nie pozostaje mi dłużny

The Rose of TommenWhere stories live. Discover now