Rozdział XX

140 8 0
                                    

Myranda

Jestem teraz w lesie niedaleko Królewskiej Przystani z 20 ludźmi i Posłańcem, który ma na imię Lex. Cersei rozkazala aby zostało to w całkowitej tajemnicy, jeśli ktoś się o tym dowie, zagroziła nam śmiercią. Staje na pieńku, na środku małej polany w lesie. Nad nami są korony drzew, które dopuszczają minimum światła. Koło mnie stoi Lex. Zaczynam
- Jesteśmy tu, aby omówić plan zamachu na Królowa Margaery. Jeśli ktokolwiek nas zdradzi, zostanie zabity. Mamy parę tygodni, w czasie których będziemy trenować. Czy ktoś z was umie walczyć? - pytam patrząc na tłum. Na środek wychodzi wysoki mężczyzna.
- Ja potrafię walczyć. Jesteś byłą kurwą Boltona? - nerwowo zaczynam szarpać ubranie. Muszę mieć nad nimi jakąś przewagę
- Proponuje ci pojedynek ze mną. Wygrany robi co zechce z przegranym
- Bardzo chętnie, droga Pani kurwo Lorda Boltona - mówi wyciągając miecz. Wyciągam z pieńka siekierę - Nie dość, że kurwa to myśli, że wygra
siekierą - mówi okrążając mnie. Próbuje rozciąć mój brzuch, jednak umiejętnie uciekam. Próbuje odciąć mu głowę siekierą, jednak nie trafiam. Czuję, jak kopie mnie w brzuch. Leżę na brudnej ziemi. Z moich ust zaczyna sączyć się krew. Odwracam się na plecy i szukam wzrokiem siekiery. Leży obok mnie. Mężczyzna podchodzi do mnie
- I co teraz kurwo Boltona? - pyta uśmiechając się z satysfakcją. Jest już nade mną. Biorę siekierę i przecinam jego nogi w miejscu zgięcia kolan. Odczołguje się na bok widząc jak upada na kolana a potem na ziemię. Wstaję, widzę jak mężczyzna odwraca się na plecy i patrzy na mnie z przerażeniem .
- Lex, dobij go - Lex zajmuje sie nazzym "kolegą"Podnoszę siekierę i rzucam nią w pieniek, w który siekiera się wbija. Odgarniam włosy, z twarzy i odwracam się do ludzi
- Czy ktoś chce podzielić los naszego kolegi? - pytam wskazując na mężczyznę. Na środek wychodzi młody mężczyzna w moim wieku. Ma długie sięgające do pasa czarne włosy, które są proste. Jest lekko opalony i ma niebieskie oczy. Jednak nie są takie jak oczy Ramsaya. Oczy Ramsaya są niebieskie jak niebo za dnia. A oczy tego mężczyzny są granatowe, ciemne i głębokie. Jest przystojny i bardzo wysoki. Zauważam, że nie ma jednego ucha i palca u prawej dłoni. Jest ubrany na szaro.
- Czy dobrym pomysłem nie byłoby zobaczenia sposobów naszych walk? Zauważyłabyś wtedy Pani nasze
umiejetnosci - ma niski głos. Uśmiecham się do niego
- Moi drodzy, na dzisiaj to tyle, bądźcie tu jutro wieczorem. Od jutra zaczynamy
treningi - Ludzie rozchodzą się. Lex podchodzi do mnie
- Przepraszam Cię, ale nie mogę na Ciebie zaczekać. Królowa prosiła mnie abym do niej poszedł
- Rozumiem - mówię przytulając go i całując w policzek na pożegnanie. Odwracam się w stronę mężczyzny z długimi włosami - Jak Cię zwą?
- Alex, Alex Storm - jest bękartem z Końca Burzy - Dobrze go potraktowalas moja Pani
- Miał trochę racji - mówię patrząc Alexowi w jego głębokie granatowe oczy
- Dlaczego? - pyta podchodząc do mnie
- Byłam Kurwą Ramsaya - mówię i zaczynają mi lecieć łzy. Alex podchodzi do mnie. Wtulam się w niego i płaczę. Czuję jak gładzi moje włosy
- Będzie dobrze
- Jestem Myranda, nie mam przyjaciół. Najgorsze jest to, że ja nadal kocham Ramsaya - ocieram łzy i siadam na ziemi. Alex siada obok mnie
- Ja mogę być twoim przyjacielem. Musimy się tylko lepiej poznać - mówi uśmiechając się.
- Dobrze, więc może opowiedz coś o sobie - mówię opierając się o pień drzewa. Patrzę na Alexa i czekam
- Pochodzę z Krain Burzy. Co do nazwiska Storm, nie wiem kto był moim ojcem. Wiem tylko, że nie chciał mnie jako swojego dziedzica. Wychowałem się sam. Gdy trochę podrosłem wyjechałem z Końca Burzy i przybyłem do Królewskiej Przystani
- A dlaczego nie masz palca i ucha? - pytam zaciekawiona. Alex bierze głęboki oddech
- Ucho, zostałem pogryziony przez psa. A moje ucho zaczęło gnić. Więc poszedłem do Kowala, który oderwał mi to ucho. Pamiętam, że straszliwie to bolało. A co do palca, w czasie walki na miecze mój przeciwnik przeciął mi palec w taki sposób, że widziałem swoją nadlamaną kość. Więc znów wtedy poszedłem do Kowala, który mi odciął ten palec - mówi uśmiechając się - to tyle o mnie może opowiedz coś o sobie
- Więc jak już uslyszales byłam kurwą Ramsaya Boltona. Kochałam go, on również mówił, że mnie kocha. Jednak pewnego dnia ożenił się z Sansą. Na początku traktował ją okropnie. Nie raz gdy byłam u Ogarów w nocy słyszałam jak Sansa krzyczała z bólu. Codziennie wieczorem. Ale po pewnym czasie nie słyszałam już jej krzyków. Słyszałam jej rozkosz, którą otrzymywała od Ramsaya. Nie raz miałam ochotę tam wejść i powiedzieć jej, że on kocha tylko mnie. Po paru miesiącach ich małżeństwa dowiedziałam sie, że Sansa nosi dziecko Ramsaya. Wscieklam się, ponieważ to ja chciałam nosić jego dziecko. Pewnego dnia wystraszyłam konie i zrobiło się zamieszanie. Ramsay jako Lord Winterfell pobiegł aby pomóc a Sansę zostawił samą. Mogłam jej zrobić co tylko chciałam. Zaczęłam ją torturowac. Jednak Ramsay wrócił i wtrącił mnie do lochu. Siedziałam za kratą tak samo jak jego Ogary. Nie wiem po jakim czasie ale na pewno po długim czasie wyglądnelam przez okno w lochu. Było tak małe, że nie mogłabym przez nie przejść. Zobaczyłam wtedy Ramsaya spacerujacego po Winterfell. Ale potem podbiegła do niego Sansa. Pocałował ją. Następnie pocałował jej brzuch. Był wtedy bardzo wypukły, więc miałam pewność, że nosiła jego dziecko. Niedawno urodziła mu dziecko, którego płci i imienia nie znam ponieważ ucieklam z Winterfell i teraz jestem tutaj z Lexem - dokanczam patrząc na Alexa, który wydaje się być lekko zdziwiony
- Będzie dobrze - mówi przytulając mnie - od dzisiaj masz mnie jako
przyjaciela - mówi uśmiechając się. Odwzajemniam uśmiech i ruszamy w stronę Królewskiej Przystani...

The Rose of TommenWhere stories live. Discover now