38

3.7K 108 22
                                    

- Nic z tego nie rozumiem. - zmarszczyłem czoło, gniotąc papier w lewej dłoni. Czekałem na powrót mojej ciężarnej dziewczyny, jednak nie byłem pewien czy powinienem jej wspominać o liście, który - teoretycznie - należał do niej. Nie chciałbym, aby się denerwowała. Zależało mi na zdrowiu swojej rodziny, dlatego postanowiłem nie poruszać tego tematu.

- Hej, chłopaki. - weszła do mieszkania, natychmiast odwieszając smycz i płaszcz na wieszaki. Uśmiechnąłem się niemrawo i pomogłem jej, zabierając od niej torbę. Wolałem poczekać na odpowiedni moment, aby o wszystko wypytać. To, że mama Katie zmarła nie było tajemnicą, ale o dziecku nic nie wiedziałem. Nie byłem pewien czy Will także o tym był poinformowany. Wyglądał na dość zaskoczonego.  - Czemu macie miny jakbyście mieli zaraz zwymiotować? Coś się stało? - zapytała, a ja usiadłem na kanapie w salonie, co zaraz powtórzył jej brat. Will podał jej butelkę z szampanem oraz dołączonym liścikiem, który zdążyliśmy już otworzyć. Jej oczy niemal od razu się zaszkliły aż poczułem wyrzuty sumienia, że pozwoliłem, aby to zobaczyła. Byłem tak w niej zakochany, że jakąkolwiek rzecz, która sprawiała jej przykrość, chciałem zniszczyć. 

- Katie?

- Kto to wysłał?

- Nie mamy pojęcia, ktoś wysłał anonimowo. - pociągnęła nosem i kiwnęła głową na znak, że nasze słowa do niej docierały.  - Czy wiesz...

- Nie mam pojęcia, nie miałam pojęcia, że mama była w ciąży. - mruknęła tak cicho, że nie byłem przekonany czy cokolwiek powiedziała. Wstałem i objąłem ją ramieniem. W tamtym momencie musiałem myśleć za nas oboje i teraz była to również moja sprawa. Chciałem odkryć wszystko, co było z tą sytuacją związane. Ucałowałem jej czubek głowi i odsunąłem na małą odległość. 

- Rozwiążemy to wspólnie, tak? Jesteśmy w tym wszyscy razem. - uśmiechnęła się do mnie, co było najpiękniejszą nagrodą dla mnie. Wyglądała zjawiskowo w rozczochranych włosach, uśmiechem na ustach i w ciąży. Moje serce pękało, że na każdym kroku mieliśmy nowe przeszkody. 

Brunetka poczuła zmęczenie, dlatego dałem jej odpocząć, a sam zacząłem szperać w internecie. Miałem teraz wiele rzeczy na głowie, ale Katie była dla mnie na pierwszym miejscu. Wpisałem w wyszukiwarkę imię i nazwisko jej matki, dzięki czemu wyskoczyły mi lokalne artykuły na temat jej śmierci. To była głośna sprawa, zwłaszcza, że rodzina Katie była dobrą rodziną, szanowaną i otaczającą się w kręgu mojej. Gdy przeczytałem kilka ogólnych informacji, stwierdziłem, że dobrze będzie sprawdzić inne strony, który były już mniej popularne. Tam natrafiłem na coś interesującego. 

Pewien anonimowy człowiek napisał, że znał dobrze panią King i był w posiadaniu wielu jej sekretów, bo tylko jemu ufała. W dalszej części posta napisał, że miała romans z kimś poważnym oraz znanym w Londynie. Byłem zaskoczony, że ktoś postanowił napisać o tym bloga, jednak najwidoczniej nie dostał on takiego rozgłosu. Wysłałem prywatną wiadomość do twórcy z prośbą o spotkanie. Dodałem, że bardzo mi na tym zależało i byłem kimś z otoczenia rodziny zmarłej. 

- Kiedy nasza matka umarła, ojciec się załamał. Ciężko mu było za jej życia, a po jej śmierci tym bardziej. Katie do końca wierzyła, że ona się zmieni. Niestety to nigdy się nie wydarzyło. Nigdy nie przeprosiła, nigdy nie liczyła się dla niej rodzina. Wiedzieliśmy, że ma kogoś na boku, ale nie byliśmy w stanie odnaleźć tej osoby. Wiem, że popadła też w problemy. Podobno poważne, więc zaczęła jeszcze więcej pić. 

- Will...

- Nie mówię tego, bo czuję pustkę bądź smutek. Tak samo jak ty, chcę to wszystko odgadnąć i żyć dalej, aby każdy miał już spokój. Ojciec do dzisiaj się obwinia, a Katie cierpi. Kochała matkę mimo wszystko, ja już dawno temu się z tym pogodziłem i nie wyobrażałem sobie, żeby wybaczyć mamie. Nie dopóki nie znam prawdy. 

- Zrobię wszystko, aby to rozwiązać. - obiecałem. Byłem zobowiązany nie tylko pomóc mojej ukochanej, ale także każdej osobie, która była dla niej ważna, a Will odgrywał kluczową rolę w jej życiu. 

Po całym tym zamieszaniu my również zrobiliśmy się senni. Położyłem się obok Kate i przyglądałem jej się w milczeniu. Wydawała się taka spokojna. Taka odprężona i pozbawiona jakichkolwiek trosk. Chciałbym, by trwało to jak najdłużej. Nie byłem pewien co czeka nas w przyszłości, lecz wiedziałem, że moje miejsce jest obok niej i dla niej zrobiłbym cokolwiek trzeba byłoby zrobić. W ten sposób odpłynąłem, rozmyślając nad naszym wspólnym życiem. 

" Wbiegłem do domu, w którym czekał na mnie mój ojciec. Zamierzałem mu wyjawić nareszcie swoje wielkie plany dotyczące mojej firmy i byłem przekonany, że go to ucieszy. Nareszcie czułem, że będzie ze mnie dumny. Tak jak zawsze o tym marzyłem. 

- Nie uwierzysz.

- Harry, albo mówisz, albo nie. Nie bawię się w takie rzeczy. - jego oschły ton wywołał ciarki na moich plecach i zniechęcił do dalszej konwersacji, ale musiałem spróbować. 

- Potrzebuję jedynie twojej zgody. Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. - podałem mu mój kontrakt oraz dowód na istnienie mojej firmy.- I twoje wsparcie...

- Jestem współwłaścicielem?

- Oczywiście.

- Gdzie mam podpisać? - wskazałem miejsce, gdzie powinien znaleźć się jego podpis. Nie mogłem pojąć, że właśnie spełniałem się w tym, co moja rodzina robiła najlepiej. Po śmierci mamy, ojciec był jedyną przystanią, do której mogłem się zwrócić. - W takim razie z kim chciałbyś prowadzić swoją działalność?

- Z Tomlinson'em oczywiście, z Alison i Kate...

- Tą Kate? Kate King? - kiwnąłem głową na znak zgody. Kate była niewyobrażalnie ważna dla mnie i liczyłem, że zgodzi się na pracę w mojej korporacji. Byłem zakochany w niej do szaleństwa.

- Zgodzę się na to wszystko i jeszcze dzisiaj na konto firmy przeleję połowę zysku ze swojej firmy, ale pod jednym warunkiem.

- Jakim?

- Odpuścisz sobie Kate. To nie jest dziewczyna dla ciebie, nie chcę żebyś miał z nią cokolwiek wspólnego. Poza tym jej matka to jedynie pijaczka i wyzyskiwaczka. - mruknął, co okropnie mnie załamało, bo to dla niej wszystko robiłem."

Obudziłem się, sapiąc, cały spocony. 

- Skąd ty wiedziałeś, że jest alkoholiczką skoro jedynie Kate mogłaby ci to powiedzieć, a oczywiste jest, że tego nie zrobiła. Co jest do cholery? - powiedziałem do siebie, wstając natychmiast z łóżka. Wziąłem telefon i ubrałem się w przypadkowe ubrania. Nie mogłem tego tak zostawić. To było zbyt poważne, aby czekać. 

Witam!
Czy ktoś pamięta o istnieniu tego ff?!

Liczę na jakiś odzew! 

Kocham xx

Break The Rules, StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz