Rozdział 49

9.3K 462 10
                                    

JOHN

Siedząc na skraju niepościelonego łóżka, patrzyłem na spakowaną i zapiętą torbę. Leżała samotnie wokół niedopałków i innego syfu, w rogu pokoju. Wyjąłem telefon z bocznej kieszenie i spojrzałem na wyświetlacz. Dochodziła druga, co znaczyło, że byliśmy opóźnieni. Gdyby dziewczyna, zamknięta po drugiej stronie drzwi, od półgodziny nie siedziała w łazience, już bylibyśmy w drodze.

-Dobra, jestem gotowa- Krzyknęła i otworzyła gwałtownie drzwi. Wyskoczyła stamtąd jak oparzona i zacisnęła w pięści kilka kartek, które następnie włożyła do kieszeni bluzy. Mojej bluzy, którą dałem jej w dzień zabrania ją z domu w samej piżamie. Od tego czasu zakłada ją dzień w dzień. Zabrałem torbę z ziemi i poszedłem za dziewczyną stojącą już pod drzwiami pokoju. Od wczoraj nie mogła usiedzieć na miejscu. Ciągle się gdzieś szwendała, a jak skończyły jej się miejsca w pokoju, zaczęła chodzić w kółko. Co dziwne wcale nie była zmęczona, mimo tego, że od wczorajszego dnia nie zmrużyła oka.

Otworzyłem drzwi przepuszczając ją w pierwszej kolejności, a następnie sam przekroczyłem próg pokoju. Zamknąłem drzwi i zacisnąłem w dłoni pojedynczy kluczyk, z zieloną plakietką.

-Chce się jeszcze pożegnać z Ed'em, przed wyjazdem-Dziewczyna zrównała się ze mną i przez dalszą drogę do recepcji nie odezwała się ani słowem. Jej twarz też nie wyrażała żadnych emocji, zupełnie jakby była w transie. Nie miałem bladego pojęcia jak się teraz czuję. W chwili, gdy przyzwyczaiła się do tego miejsca, musiała go teraz opuścić. Mam nadzieje, że nie jest aż tak źle, w przeciwnym razie będę musiał ją do tego zmusić, a wcale tego nie chciałem.

Po wymeldowaniu się z motelu poszliśmy do samochodu, stojącego zaraz przy drzwiach wyjściowych z budynku. Przestawiłem go tu wczoraj, żebyśmy nie musieli przechodzić połowy parkingu. Zresztą mój samochód był jedynym w tym miejscu, tak więc miałem duży wybór.

Wrzuciłem torbę na tylne siedzenie, a Skylor otworzyła drzwi od strony pasażera, żeby zaraz ulokować się na fotelu. Wyjąłem kluczyki z kieszenie i odpaliłem silnik. Nie miałem dobrze przemyślanego planu, a wszystko z tego powodu, że nie miałem pojęcia co teraz zrobić. Jak zabiorę Skylor z miasta, to i tak zostanie tu jej matka, która na każdym kroku będzie narażona na niebezpieczeństwo. Z kolei jak chciałbym zabrać obie, to wtedy zmieniło by wszystko. Skylor wczoraj wyraźnie powiedziała, że jej mama nie ruszy się stąd nawet na metr. Tak więc nie podejmując próby przekonania jej do wyjazdu, załatwiłem ochronę. Nie wiem jak to się sprawdzi, ale docierając do mężczyzny w podeszłym wieku, z którym umawia się matka dziewczyny, postanowiłem z nim pogadać, a raczej prosić o pomoc. Zgodził się, ale sądząc po jego budowie, nie potrafił by nawet poradzić sobie z dzieckiem. Zadzwoniłem więc do detektywa i przedstawiłem mu całą sprawę, on za to powiedział, że mogę być spokojny, gdyż nie daleko mieszka jego znajomy policjant. Zapewnił, że jeszcze dzisiaj przyjedzie on i dopilnuje by nic złego nie stało się kobiecie. Skylor dostała okrojoną wersję tego też planu, gdzie nie uwzględniłem udziału detektywa. Jak na razie nie było potrzeby mówienie jej tego.

Wyjechałem z parkingu i skręciłem w ulicę, gdzie na końcu znajdowała się kawiarnia, w której do niedawna pracowała Skylor. Dziewczyna siedząca obok mnie nadal się nie odzywała, zupełnie jakbym jechał z trupem. Droga nie była długa, więc już po kilku minutach zaparkowałem przed starym budynkiem.

Skylor otworzyła drzwi i wyszła za nim zdążyłem mrugnąć. Także wyszedłem na zewnątrz, patrząc cały czas, jak dziewczyna pędzi do budynku. Poszedłem za nią, aż dotarłem do drzwi.Wszedłem do środka i zobaczyłem jak dziewczyna w pośpiechu znika zza zakrętem, żeby zaraz wrócić i oprzeć się o ścianę za blatem. Przy ladzie stała starsza kobieta, ta sama, która próbowała mnie zastraszyć kijem od miotły. Najwyraźniej mnie poznała kiedy podszedłem do blatu. Zacisnęła pięść na szmacie, którą trzymała w dłoni, a następnie na jej twarzy zobaczyłem wyraz złości.

Walcz do końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz