Rozdział 38

391 36 35
                                    

Postarajcie się nie znienawidzić nikogo po tym rozdziale,

a szczególnie mnie.

Kocham was mocno.

enjoy, x

---

XXXVIII

-Może jednak sprawdźmy w zamku?

-Daj spokój, Granger i reszta przeszukują go od śniadania. Zbliża się kolacja.

-Nie zaszkodzi spróbować.

-No dobra.. Może masz rację.. Ale ty tu zostajesz!- dodał, widząc podnoszącego się z trawy chłopaka- nie potrzebujemy więcej problemów.

-O to się nie martw, potrafię się ukryć.

Ślizgon prychnął, kręcąc głową w niedowierzaniu i skierował się do zamku.

-Ej, Nott?- chłopak przystanął i obrócił się przez ramię- Harry będzie cię potrzebował niedługo.

Theodore nic nie odpowiadając zniknął w gęstwinie drzew. Spojrzał w ciemne już niebo i zaczął się zastanawiać ile zostało im czasu.

Malfoy niepewnie patrzył w oczy swojego- jeszcze- chłopaka. Wiedział, że Harry jest zły. Zresztą, wcale mu się nie dziwił. Sam pewnie byłby wściekły za takie słowa.. Wzdrygnął się. Wiedział, że „przepraszam" nie załatwi sprawy, ale po prostu nie wiedział, co zrobić. Zjebałem i tyle.

Draco westchnął cicho i podszedł ponownie do chłopaka. Złapał jego dłonie, ale Harry się wyrwał. Arystokrata zamknął na chwilę powieki, chcąc powstrzymać łzy. Kiedy je otworzył, Potter miał obojętny wyraz twarzy.

-Harry nie skreślaj mnie- szepnął, trzęsącym się od nadmiaru emocji głosem. Wybraniec prychnął.

-Słuchaj, kilka tygodni temu prawie pieprzyłeś się z Woodbridgem na błoniach, znikasz ostatnio na całe godziny i dziwnym trafem Aarona też nigdzie nie widać wtedy, wracasz późno, przesiąknięty nie wiadomo czym i jesteś zawsze wyczerpany, jakbyś wrócił co najmniej z burdelu. Robisz mi cholerne sceny zazdrości o Notta i czepiasz się jednego pocałunku z Cedrikiem, chociaż to TY do kurwy nędzy zawiniłeś! A na sam koniec stwierdzasz, że przez ostatnie trzy lata się puszczałem i jestem męską. I wiesz co? Masz rację, jestem. Bo naiwnie ci zaufałem, jak ostatni idiota poszedłem z tobą do łóżka, wierząc kurwa, będąc pewnym, że mnie nie zranisz. Że nie jestem dla ciebie tylko zabawką. Ale cóż, jestem głupi. Ale wiesz? Ten jeden cholerny raz nie postąpię jak kretyn. Zachowam dumę i resztki swojej godności, Malfoy. Nie wiem w sumie i nie chcę wiedzieć, czego oczekiwałeś. Wiem jedno. Zapomnij o tym, co nas łączyło. Bo ja już nie chcę, żeby cokolwiek między nami było.

Draco był zaskoczony. Nie oczekiwał, że Harry mu wskoczy w ramiona po jednym „przepraszam", ale nie sądził też, że wygarnie mu wszystko i zostawi z niczym. Nim się otrząsnął, Harry schodził już ze schodów.

Tłumił łzy, tak bardzo nie chcąc, by wypłynęły. Boleśnie zacisnął palce na różdżce, nie marząc teraz o niczym innym poza śmiercią. Był tak kurewsko zły za to wszystko. Mogłem posłuchać Cedrika. Miał rację. Czemu on kurwa zawsze ma rację?!

Czuł żal. Był w roztargnieniu. Tak bardzo chciał wybaczyć Draco i o wszystkim zapomnieć, ale tak bardzo nie mógł tego zrobić. Przystanął pod schodami i ukrył twarz w dłoniach. Poczuł dłoń na ramieniu i chwilę później ścianę za plecami. Czuł, jak ktoś odrywa mu dłonie od twarzy i zobaczył twarz chłopaka, którego tak kurewsko kochał.

Otherside||DRARRY OTP ✔Where stories live. Discover now