Rozdział 10

1.4K 136 73
                                    


Wiecie, w sumie to mi trochę przykro ;x

Widzę, że to opowiadanie raczej się nie przyjmuje i poważnie zastanawiam się nad usunięciem.

Zobaczymy, ale jak tak dalej pójdzie, to pożegnam Otherside.

Macie dziesiątkę.

X

-Mogę wiedzieć, czemu nie jesteście w dormitoriach?!

Chłopcy odskoczyli od siebie, jakby ktoś im tam wyczarował ogień, który ich parzył. Oboje spojrzeli na Malfoya z rozbawieniem. Czuli lekkie zażenowanie sytuacją, jednak zdecydowanie bardziej dopisywało im poczucie humoru. Na początku zachichotali, jednak widząc zirytowaną minę arystokraty wybuchnęli niepohamowanym śmiechem, co tylko bardziej rozjuszyło blondyna.

-Nott do dormitorium, już!- syknął w stronę kolegi- No już, chyba, że chcesz, żeby Snape się dowiedział o łamaniu zasad- dokończył z wrednym uśmieszkiem na ustach.

Theo warknął pod nosem, ale ulotnił się, mrugając do wybrańca. Gryfon oparł się o ścianę z nonszalancją i spojrzał znudzony na Dracona, którego maska obojętności została zastąpiona zwyczajnym rozczarowaniem.

-Wyjaśnisz mi to?

-Nie mam czego.

-Oh doprawdy? Mnie się wydaje, że jednak przydałoby się coś powiedzieć.

-Chyba nie jesteś zazdrosny, co?

-Nie, no bo nie mam powodów, żeby być zazdrosnym, widząc, jak całujesz się z innym chłopakiem- warknął wytrącony z równowagi ślizgon, rozśmieszając przy tym bruneta.

-Po pierwsze, Malfoy. Nie całowałem się z Theo, tylko zostałem pocałowany w policzek na pożegnanie. A po drugie. My nie jesteśmy parą. Raz się całowaliśmy, ale to nie robi z nas od razu małżeństwa, wiesz?- prychnął.

-Słuchaj, Harry. Nie jesteśmy parą, ale moglibyśmy być. Powiedziałeś, że nie jesteś zabawką. Okej, ale nie traktuj też mnie tak.

-Nie traktuję-warknął zirytowany brunet.

-Świetnie. Więc umów się ze mną. Dzisiaj.

Potter prychnął, ale skinął głową.

-Dwudziesta na dziedzińcu.

I odszedł, zostawiając Draco samego ze swoimi myślami.

Niestety, była sobota. Niestety- dlatego, że Harry nie miał czym zająć myśli. Cały czas myślał o wieczorze. Umówił się z Malfoyem i szczerze, nie wiedział, czy bardziej jest zachwycony czy przerażony. Kiedy wpadł na Notta, kamień spadł mu z serca. W końcu mógł się komuś wygadać. Poszli więc na błonia i zasiedli jak najdalej od pozostałych uczniów.

-I co? Miałeś problemy, jak wrócił?

-Malfoy to mi może podskoczyć. Jak wrócił, to udawałem, że śpię, a rano wymsknąłem się, jak był na śniadaniu. No, a potem spotkałem ciebie.

-Mhm.

-A ty co taki zamyślony?

-Umówiliśmy się na dwudziestą.

-Łoo.. Wybraniec się stresuje?

Potter prychnął i szturchnął przyjaciela w ramię.

-Boję się. Ale nie randki.- dodał, widząc wzrok ślizgona- Jesteśmy po różnych stronach. To nie ma sensu przecież. Złoty Chłopiec i syn śmierciożercy. To nie pasuje.

Otherside||DRARRY OTP ✔Where stories live. Discover now