Rozdział 22

722 60 18
                                    

Przepraszam za małe problemy, nie zauważyłam, że skopiowałam z worda zły rozdział. Teraz już powinno być wszystko ok x.x

Dziękuję @HichigoVasto za zwrócenie na to uwagi :)

 

Notatka pod rozdziałem.

  XXII

Ron i Hermiona nieco spóźnieni weszli do wielkiej sali. Tydzień temu wszyscy wrócili do Hogwartu, ale Ron bardzo chciał zostać jeszcze z rodzicami, w końcu napędził im niezłego strachu. Ginny wróciła wcześniej i powiedziała tylko Neville'owi, że złota trójca jest cała i zdrowa. Zrobiła to, bo jej brat o to prosił. Nie chciał, żeby wszyscy dopytywali, czemu ich nie ma, kiedy wrócą i tak dalej. Więc rudowłosa opowiedziała tylko Neville'owi o wszystkim, ponieważ on już i tak wiedział z jej listu. No i Theodorowi, kiedy się spotkali.

Więc teraz, kiedy para weszła do środka, wszystkie pary oczu zwrócone były na nich. Usłyszano szepty, gdzie górowało wciąż jedno pytanie.

Gdzie jest Harry?"

Gryfoni podeszli do swojego stołu i usiedli, zajmując się rozmową z domownikami. Nie odpowiadali na pytania dotyczące ich przyjaciela.

Cedrik czuł się źle. Tydzień temu uczniowie wrócili. Nie było z nimi złotej trójcy. Dzisiaj Cedrik widział Rona i Hermionę, którzy szli w kierunku zamku. Nie było z nimi Harry'ego.

W wielkiej sali był gwar, nawet wśród nauczycieli. Wszyscy się zastanawiali, co z Harrym. Czemu go nie było razem z tamtą dwójką? Czy on naprawdę nie żyje? Wiele pytań się pojawiało.

Dumbledore starał się zapanować nad gwarem. Nie było to łatwe.

Uczniowie byli spanikowani i nie ukrywali tego.

Drzwi do pomieszczenia się otworzyły.

Można by powiedzieć, że czarodziejski świat przegrał walkę ze „złem". Wszystko na to wskazywało. Harry Potter zniknął, nikt nie wiedział, gdzie jest, a jego przyjaciele unikali rozmów. Ludzie myśleli, że to koniec, że Voldemort wygrał. I właściwie mogli mieć rację.

Harry rozejrzał się po sali, a jego wzrok zatrzymał się na ślizgonach. Wypatrzył wśród nich stalowoszare tęczówki i uśmiechnął się słabo. Widział, że chłopak jest teraz spokojniejszy. Skinął mu delikatnie głową i właściwie nie musiał długo czekać. Draco poderwał się do góry i natychmiast znalazł się przy wybrańcu, a Harry przyciągnął go do siebie.

Widok ten naprawdę zdziwił uczniów i nauczycieli.

Malfoy jednak nie mógł długo nacieszyć się swoim chłopakiem, gdyż po chwili gryfona otoczyła cała szkoła. Ślizgon cicho się wycofał.

Dumbledore odetchnął z ulgą i nakazał wszystkim wrócić na swoje miejsca. Skinął do Harry'ego, a chłopiec wiedział, że musi pójść do dyrektora po kolacji. Albus uspokoił kadrę i zajął swoje miejsce. Nauczyciele też byli spokojniejsi. Wyglądało na to, że złotemu chłopcu nic się nie stało.

Harry usiadł między domownikami i wciągnął się w rozmowę. Opowiedział parę szczegółów, nie zdradzając jednak tych ważnych. Nie wszyscy musieli wiedzieć, jeszcze nie teraz. Chłopak był bardzo zdenerwowany. Poczuł dłoń na ramieniu i spojrzał na osobę, która się do niego uśmiechała. Bez wahania wstał i mocno uściskał przyjaciela.

-Boże, ty dupku. Nie mogłeś się odezwać?!

-Jaki ty milutki.

-Martwiłem się..

Otherside||DRARRY OTP ✔Where stories live. Discover now