24 |Taehyung|

1K 123 23
                                    

Jeśli kiedykolwiek ktoś powiedział wam, iż rodzinne wyjazdy bądź spotkania to cudowna sprawa, to wiedźcie, że kłamał.

Miałem dosyć już na wczoraj, kiedy mama zaczęła krzyczeć na mnie, żebym się pakował, bo rano nie będzie na to czasu. A przecież muszę zrobić dobre wrażenie na rodzicach swojej dziewczyny. Jakbym o tym nie wiedział. Chociaż z jej ojcem zapewne nie będzie tak łatwo, ale coś się wymyśli. W końcu musi to zaakceptować. No chyba, że chce, abym zrobił coś, czego nie odkręcę ani ja, ani on. Nie wnikajmy.

- Taehyung, czy możesz z łaski swojej przestać się wiercić, tak jakbyś miał robaki w dupie? – zapytała moja mama, odwracając się do tyłu. Zamarłem z głową opartą o zagłówek jej fotela, a nogami podwiniętymi pod sobą.

- Mogliście kupić wygodniejszy samochód – odparłem, po czym znowu zmieniłem pozycję.

- Zaraz możesz iść pieszo, skoro ci nie pasuje – rzuciła, ponownie wlepiając swój wzrok w drogę przed nami.

- Właściwie to mogę już wysiąść, bo jesteśmy pod ich domem – zaśmiałem się, po czym odpiąłem pasy, a następnie wyskoczyłem z auta zanim jeszcze tata zdążył je zatrzymać. – No Taehyung, dodaj sobie dziesięć punktów do kaskadera – wymamrotałem sam do siebie, z uznaniem kiwając głową.

- Czyś ty oszalał do reszty? – momentalnie obok mnie zmaterializowała się moja mama. – Nie tak cię wychowałam! Wiedziałam, że jesteś bardziej porywczy niż Nabin, ale nie, że aż do takiego stopnia.

- Dobrze, że nie widziałaś, co robiłem w wakacje pięć lat temu – zaśmiałem się po nosem, za co oberwałem od niej w tył głowy.

Kochałem tą kobietę całym sercem, bo to w końcu ona mnie urodziła, wychowała, no i co najważniejsze dawała jeść. Jednak czasami potrafiła zaleźć za skórę nie tylko mi, ale i ojcu. Wiecie mieszkanie z rodzicami to nie są same plusy.

Kiedyś babcia opowiadała mi, jak to się poznali. Mówiła, że ojciec miał wtedy przydługą grzywkę, zaczesaną na bok i włosy sięgające za ramiona. A matka była ponoć obcięta w coś na styl garnka. No i tu dopiero nasuwa się pytanie, na które zapewne odpowiedź chciałaby poznać cała ludzkość. CO ONI W SOBIE WIDZIELI?

Tego to ja, babcia oraz reszta rodziny nie wiemy. Może ta dziwaczność przyciągnęła ich do siebie? Któż wie.

- Tae! – odwróciłem się przodem do domu, a tam ujrzałem już biegnącą do mnie Kyung. Chciałem, żeby było romantycznie, bo przecież dziewczyny lubią takie duperele, więc wybiegłem jej naprzeciw. Jednak wtedy stało się coś, czego nawet wszechwiedzący Kim Namjoon nie przewidział. Mianowicie między nami, jakby z popiołów, zrodziła się moja matka.

- Kyungsoon, jak miło cię widzieć. Piękny macie ten domek i okolica też niczego sobie – przytuliła ją mocno. Dziewczyna stała jak kołek, podczas gdy szanowana wszędzie pani Minju wyciskała z niej ostatnie tchnienia.

- Kochanie, daj młodym przywitać się tak, jak należy – ojciec podszedł i odciągnął mamę od mojej dziewczyny.

Czy ja kiedykolwiek wspominałem, jak bardzo go kocham?

Nie?

To teraz mówię.

TATO, KOCHAM CIĘ, ŻE AŻ MI TO WĄTROBĄ WYCHODZI!

- Tae – westchnęła brunetka i szybko podeszła do mnie, jakby bała się ponownego ataku czułości ze strony swojej przyszłej teściowej. – Tęskniłam – powiedziała całując moje oba policzki, po czym oplotła mnie ramionami w pasie.

Gacie Jina 2 °bts°✔Where stories live. Discover now