21 |Yoongi|

951 124 25
                                    

Ja chyba dzisiaj wyjdę z siebie i stanę obok. Nie dość, że stresuje się, jakbym co najmniej miał wygłosić przemówienie przed całym światem, to jeszcze Nabi ciągle chodzi za mną i pyta się czy wszystko w porządku. Za każdym razem zdawkowo odpowiadam jej, że tak, bo po co ma się martwić, ale ona i tak nie daje za wygraną.

Jesteśmy już razem pięć lat, więc nie wiem, skąd we mnie tyle niepewności. Dziewczyna zapewnia mnie o swoich uczuciach cały czas. Opiekuje się mną, kiedy jestem chory. Pomaga mi przy zrealizowaniu wszelkich projektów w pracy. Przytula mnie i całuje, kiedy leżymy razem w łóżku oraz mówi, że mnie kocha za każdym razem, kiedy wychodzę do pracy. Dlatego, nie wiem, dlaczego stałem się jeszcze większą, ciepłą kluchą niż byłem.

- Yoongi, może coś razem obejrzymy? - zapytała Nabi układając się wygodnie, pomiędzy moimi nogami. Oparła swój podbródek na moim mostku i popatrzyła na mnie z wielkim uśmiechem. Kilkukrotnie przeczesałem jej blond włosy palcami, a następnie zamknąłem jej dłoń w mocnym uścisku. Jakby chcąc tym samym dodać sobie otuchy, która na pewno mi się dzisiaj przyda.

- A nie wolałabyś się poprzytulać?

- Robimy to codziennie i... - wiedziałem, wiedziałem, że jej się znudzę i zostawi mnie samego, na pastwę losu. Czemu życie musi mnie tak bardzo nienawidzić? - Chociaż jeśli chcesz to możemy - powiedziała, po chwili.

Widocznie zobaczyła smutek, wymalowany na mojej twarzy. Tak, to pewnie dlatego się zgodziła.

- Jeśli ty nie chcesz, to nie musimy - odpowiedziałem, po czym jak gdyby nigdy nic odwróciłem się na prawy bok, żeby nie musieć patrzeć jej w oczy.

- Yoongi? - usłyszałem po chwili za plecami, jednak nie odezwałem się ani słowem. - Yoongi, kochanie - tym razem poczułem na swoim ramieniu zimną dłoń blondynki. Przesuwała ją powoli w górę i w dół. - Yoongi, powiedz mi. Czy, czy ja zrobiłam coś źle? - zapytała łamiącym się głosem. Kiedy go usłyszałem otworzyłem szeroko oczy, a następnie szybko odwróciłem się do niej przodem.

Miała zaszklone oczy. O, nie! Nie chciałem, żeby poczuła się odepchnięta. Nigdy nie chciałem jej zranić. Nawet bym, o tym nie pomyślał.
Nie zważając na moje wcześniejsze załamanie przytuliłem ją mocno do siebie.

- Nie płacz. Po prostu mam gorszy dzień - złożyłem na jej czole delikatny pocałunek.

- Wiesz, że cię kocham? - zapytała, po chwili odsuwając się ode mnie. Złapała moją twarz w swoje dłonie i spojrzała prosto w oczy.

- Wiem, kochanie. Wiem.

Chyba popadam w paranoje.

***

- Yoongi, możemy już wracać robi się zimno – jęknęła Nabin, kiedy byliśmy już blisko wyznaczonego przeze mnie celu.

- Jeszcze kawałek – odpowiedziałem, po czym przyciągnąłem ją do siebie, żeby chociaż w najmniejszym stopniu ją ogrzać. Gdybym wiedział, że po drodze zdąży się tak ochłodzić to kazałbym założyć jej te grube futro z szafy mojej matki, które całkiem przypadkiem zabrałem ze sobą.

- Mówisz tak już przeszło godzinę.

- Nie marudź, bo zobaczysz, że warto – cmoknąłem ją w czoło.

Jakoś po naszym wspólnie spędzonym popołudniu z powrotem wstąpiły we mnie siły. Możliwe, że ze zdwojoną siłą. Nie wiem, jak to opisać, ale po prostu czułem się jak zregenerowany pokemon.

Stwierdziłem, że jesteśmy już blisko, ponieważ w oddali ujrzałem małe świecące lampeczki, o których mówił mi wcześniej Hobi. Dlatego chwyciłem Nabin za rękę i pędem ruszyłem w tamtym kierunku. Zdezorientowana dziewczyna kilkukrotnie pytała się mnie, dlaczego biegniemy, ale ja pozostawiałem jej pytania bez odpowiedzi.

Gacie Jina 2 °bts°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz