26 |Hoseok|

976 112 33
                                    

Wczoraj nareszcie odważyłem się zaprosić Jiyoon na randkę. Właściwie to spytałem się czy nie chciałaby wpaść do mnie i pomóc mi wybrać nowego koloru dywaniku do łazienki, ale to prawie to samo.

Nie oceniajcie mnie, okej? Każdy ma swój sposób na wyrażanie zainteresowania drugą osobą.

Tak, więc dzisiaj o godzinie szesnastej, czyli za dokładnie dziesięć minut i piętnaście sekund w progu moich drzwi powinna stanąć brunetka. Zaplanowałem już wszystko. Nie wiem ile dokładnie zajmie nam czasu, każda z poszczególnych czynności, ale to wyjdzie w praniu. Nie ma, co być aż tak dokładnym.

W pierwszym punkcie zawarłem oczywiście wybór domniemanego dywaniku. No wiecie, nie chcę, żeby uznała mnie za jakąś ciamajdę, która nie potrafi w prosty sposób zaprosić dziewczyny na randkę.

NA GACIE JINA, KTÓRE PO ŚWIETNYM DNIU W WESOŁYM MIASTECZKU, PIĘĆ LAT TEMU ZGUBIŁEM PODCZAS UCIECZKI PRZEZ ROZZŁOSZCZONYM SMOKIEM AKA JINEM.

WŁAŚNIE ZA PIĘĆ MINUT MAM SWOJĄ PIERWSZĄ RANDKĘ!

To znaczy, chodziłem już na nie wcześniej, ale to pierwsza randka z osobą, którą zacząłem darzyć uczuciem silniejszym niż nawet swoje ulubione spodenki. A muszę tu zaznaczyć, że naprawdę te szorty znaczyły dla mnie wiele.

Chwila, chwila...

ZOSTAŁO MI...

Spojrzałem na zegarek i o mało, co nie zaliczyłem zgonu na miejscu, ponieważ do przybycia Jiyoon zostały zaledwie trzy minuty czterdzieści dwie sekundy.

W ekspresowym tempie udałem się do swojego pokoju, po drodze ściągając z siebie przesiąknięte potem ubrania. Ledwo podciągnąłem bluzkę, a w mieszkaniu już rozbrzmiał dźwięk dzwonka.

CHOLERA!

Opuściłem z powrotem materiał. No trudno, jedynie powie mi, że śmierdzę i nie spotkamy się już nigdy więcej. Nie, Hoseok! Nie wolno ci tak myśleć! Ale przecież nie mogę pozwolić jej tak czekać przed drzwiami, podczas, gdy ja będę zmieniał ubrania. Boże, życie mężczyzny jest takie trudne!

Mimo wszelkich sprzeciwów mego drugiego ja podszedłem do drzwi. Trzymając rękę na klamce westchnąłem, tym samym chcąc pozbyć się z siebie wielu negatywnych emocji.

- Dasz radę, Hobi - szepnąłem sam do siebie, po czym już bez większych ceregieli szarpnąłem za klamkę.

- Cześć - od razu powitał mnie delikatny głos Jiyoon. Zamknąłem na chwilę oczy chcąc, chociaż przez chwilę rozkoszować się tym cudownym dźwiękiem. Jednak zaraz przypomniałem sobie, że to niegrzeczne trzymać tak gościa w progu, więc szybko podniosłem wzrok i jeśli kiedykolwiek mówiłem, że najpiękniejszą rzeczą, jaką widziałem był zachód słońca ostatniego dnia lata ubiegłego roku to właśnie w tym momencie to odwołuję. Albowiem Jiyoon, która stała teraz przede mną bez jakiegokolwiek wysiłku wbiła się na pierwsze miejsce. Już wyjaśniam, dlaczego. Dajcie mi trochę czasu, ponieważ musze pozbierać swoje serce, jeśli i nie całe ciało z podłogi.

Dziewczyna miała na sobie ciemnozieloną kurtkę niemal identyczną jak moja, lecz ta wisząca w szafie w moim pokoju była lekko porwana przy prawym rękawie. Jednak to nie wszystko. Najważniejszą, że tak powiem zmianą w jej wyglądzie była fryzura. Kiedy ostatnio się widzieliśmy nie miała ona grzywki, w której wygląda przepięknie. Idealnie do niej pasuję. Chyba zrobię sobie zdjęcie, żebym miał, do czego wzdychać po nocach.

- Hej - odpowiedziałem w końcu, gdy zebrałem się już do kupy. Następnie prędko wciągnąłem dziewczynę do środka. Nie chciałem, żeby zobaczył ją przypadkiem mój sąsiad z naprzeciwka, Luhan, ponieważ był on strasznym podrywaczem. Lubiłem go i zanim poznałem Jiyoon często razem wychodziliśmy do klubów, kiedy to reszta moich przyjaciół nie mogła. Jednak tą prześliczną brunetką, stojącą teraz w przedpokoju mojego mieszkania, no dobra nie mojego, a mojej siostry, ale to mało ważne, nie chciałem się dzielić. Rozejrzałem się jeszcze po klatce schodowej, aby upewnić się, że na pewno nikt jej nie widział, a kiedy byłem już tego pewny zatrzasnąłem drzwi.

Gacie Jina 2 °bts°✔Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora