18 |Taehyung|

932 122 13
                                    

Nasza impreza była tak gorąca i szalona, że każdy, kto przekroczył próg pokoju nie próbował już nawet go opuszczać. Kolorowe serpentyny, multum drinków, rozgrzane ciała ocierające się o siebie, w każdy możliwy sposób oraz przepiękne dziewczyny w kusych strojach. A to wszystko tylko w pokoju 205!

A teraz po zbudowaniu sztucznych oczekiwań, czas powrócić do rzeczywistości.

Wraz z chłopakami postanowiliśmy urządzić sobie męski wieczór, ponieważ już dosyć dawno nie spędzaliśmy wspólnie czasu. Dziewczyny zgodziły się na ten układ bez żadnych kłótni. Same stwierdziły, że przyda nam się chwila odpoczynku od siebie. Tak, więc my wylądowaliśmy w moim pokoju, który dzieliłem z Sugą i Nabi, a nasze kobiety w pokoju Jina, Chaebin i Sohyun.

- Nie wiem, kiedy będzie odpowiedni czas, żebym mógł się jej oświadczyć – westchnął Yoongi. O tak, od kilku miesięcy zamęcza się wyborem tej jedynej cudownej chwili.

- Przecież wynajęliśmy most na dwudziestego czwartego grudnia – powiedział Jimin, dopijając już swoje trzecie piwo.

- Nie wiem, czy chcę tak długo czekać. Ona wychodzi ze znajomymi z pracy na weekendowe imprezy przynajmniej raz na dwa tygodnie. Nie chcę jej ograniczać, ale co jeśli nagle trafi się ktoś lepszy niż ja? A akurat mnie nie będzie obok, żeby nie pozwolić jej odejść? Wiem, że to samolubne. Jednak bez niej moje życie nie będzie miało sensu – kolejny upity łyk, z do niedawna pełnej butelki.

- Przestańcie użalać się nad sobą –warknął Namjoon, a takiego Mona to ja lubię. - Jesteśmy sami, a to chyba czas, żeby trochę obgadać nasze kochane kobiety.

- Zgadzam się – krzyknąłem entuzjastycznie.

Brakowało mi trochę tych naszych wspólnych chwil. Wiadomo, teraz jesteśmy dorośli i biegamy tylko z domu do pracy albo odwrotnie. Nie mam tego nikomu za złe, bo sam godzinami przesiaduję za tym nędznym, starym biurkiem wysłuchując gadania mojego szefa. Ile ja bym dał, żeby ten dziad się ode mnie odwalił.

- Dobra to może... - rozejrzałem się, po całym pokoju szukając jakiejś dobrej ofiary. Niestety albo stety los chciał, aby został nią Jin. – Hyung – zawyłem. – Powiedz nam coś o swojej żonie!

- Em... No dobra – mruknął. Odstawił butelkę piwa na szafkę obok łóżka, po czym podrapał się po karku. – Ale nie wiem, co chcecie wiedzieć.

- Najlepiej jakieś pikantne szczegóły – rzucił nagle zainteresowany, Hoseok.

- No, to może... Ma bardzo ładny brzuszek? – bardziej zapytał niż stwierdził, na co wszyscy w pokoju zanieśli się głośnym śmiechem. Czasami jego nieśmiałość mnie powala. Nie wiem, jak udaje mu się nie powiedzieć jakiejś sprośnej rzeczy. Jest już dwa lata po ślubie, a nadal zachowuje się jakby dopiero, co poznał Sohyun.

- No błagam cię Jin! – krzyknął, nadal zanosząc się śmiechem Namjoon. – Tae na pewno chodziło o bardziej sprośne rzeczy. Powiedz mu jak to jest być z kobietą w ten sposób, żeby młody się tak nie bał przed swoim pierwszym razem. – Mon poklepał bruneta po plecach, przez co tamten zarumienił się jeszcze bardziej.

- Nie przesadzaj Mon! Zanim V to zrobi to my będziemy się już w grobach przewracać – parsknął Jimin.

- Wcale, że nie! Dla waszej wiadomości już nie jestem dziewicą! – zakomunikowałem, dumnie uderzając się w pierś.

- Chyba prawiczkiem Tae! Wątpię, że Kyung miała ci, co włożyć – zaśmiał się Hobi.

Chyba się ośmieszyłem. Jednak to nie moja wina, że w tych sprawach jestem kompletnie zielony. Nie moja wina, że Jungkook zrobił to przede mną, chociaż jest młodszy. Może ja chciałem mieć pewność, że zrobię to z tą jedyną? Czy ja nie brzmię, jak jakaś dziewczyna z tandetnego romansidła? Dobra, wolę nie wiedzieć, co oni teraz sobie o mnie myślą.

***

Dwie godziny i 4 butelki piwa później. Od tamtego czasu przemieściłem się z dobre dwadzieścia razy. Od siedzenia obok Sugi, przez turlanie się po podłodze z Jungkookiem, aż do leżenia na kolanach Hoseoka. Nie wiem, kiedy, ani jak, ale nasze „szalone" męskie spotkanie zamieniło się w koło wsparcia dla nieszczęśliwych w szczęśliwości mężczyzn. Ustaliliśmy nawet kolejkę, która zapobiegnie niepotrzebnym kłótniom.

- Dobra zaczynaj Suga – zachichotał Mon. W jego wykonaniu było to nieco dziwne i nie na miejscu, ale do jutra pewnie o wszystkim zapomnimy.

- Staramy się z Nabi o dziecko już dość długo, a nadal nam się nie udało. A jeśli ja jestem bezpłodny i nie mogę dać jej tego, czego ona chce? Mam pozwolić jej odejść dopóki się na mnie nie zawiodła czy dalej robić w gacie i dawać jej złudną nadzieję? – westchnął. Dam sobie rękę uciąć, że przed chwilą jego oczy się zaszkliły, jednak odegnał wszelkie łzy poprzez szybkie mruganie.

- Nie przesadzaj Yoongi. Wiesz, że żeby zaciążyć musicie robić to w odpowiednim czasie? To nie takie hop siup – oh, odezwał się pan Jimin ekspert w stosunkach seksualnych między ludźmi. Chociaż, przecież jest ginekologiem, więc coś tam pewnie wie na ten temat. – Poza tym jesteś zdrowym facetem i na pewno wszystko jest z tobą w porządku.

- Dzięki – Suga posłał mu delikatny uśmiech, po czym ułożył się wygodnie na swoim łóżku. – Teraz Jin.

- Okej. Przygotujcie się chłopaki, bo coś czuję, że teraz nas zaskoczy – krzyknął Jungkook. Wszyscy w napięciu czekaliśmy na słowa, które już lada chwila miały opuścić usta hyunga.

- Sohyun ma duże piersi, przez co czasami boję się, że mnie nimi zgniecie w łóżku. Szczególnie, kiedy uprawiamy seks, a ona na mnie siedzi – nie wierzę, że tak zbereźne rzeczy kiedykolwiek przydarzyły się naszej kochanej mamuśce. Jak widać po kilku piwach można wydusić z niego wszystko.

- Ja tam bym się cieszył na twoim miejscu – Hoseok uśmiechnął się szeroko. Wyglądał trochę przerażająco, kiedy lampka oświetlała mu zaledwie połowę twarzy. –Jiyoon ma duże, ale pewnie nie prędko zobaczę – wymruczał. Najwyraźniej nie pomyślał nad tym, że siedzi na krześle, a upadając do przodu wyląduje na podłodze. – Auuuuu... - tak, zdecydowanie nad tym nie pomyślał.

- Już się napaliłeś, niewyżyty króliku? – zapytał Suga, a następnie zdusił śmiech wciskając twarz w poduszkę.

- Bo wy żeście już zamoczyli, a ja nadal zostałem niezaspokojony! Mam już dwadzieścia sześć lat, więc to chyba czas najwyższy! – krzyknął podnosząc się na łokciach, kompletnie ignorując cieknącą z nosa krew. To nawet ja nie byłem tak zdesperowany. Chociaż nie powiem, to była niesamowita ulga.

- Jaki problem? Idź do jakiegoś klubu. Zbajeruj laskę. Zaciągnij do jakiegoś hotelu. Podczas stosunku przekręć ją na brzuch, bo jeśli to tylko jednorazowy wybryk to lepiej nie dawać jej jakiejś złudnej nadziei. A nóż widelec, trafi ci się taka, która szuka miłości i co wtedy? – jak już wcześniej, kiedyś tam wspominałem, przed państwem ekspert Jimin.

- Nie chcę stracić swojego pierwszego razu na jakąś nic niewartą dziewczynę – mrukną Hobi, po czym ponownie uderzył głową w podłogę.

- Jung, podoba ci się Jiyoon? – zapytałem ni stąd, ni zowąd.

- No tak.

- Więc, nie widzę problemu? Zrób wszystko, żeby się w tobie zakochała – powiedziałem, a potem wypiłem resztę swojego piwa. O tak Taehyung, ty jednak jak pijesz to myślisz.




Naprawdę liczę na jakieś komentarze ;; Mam również pytanie, kogo perspektywę lubicie najbardziej?  

Gacie Jina 2 °bts°✔Where stories live. Discover now