- Nabi widziałaś gdzieś moje skarpetki?- krzyknąłem wyrzucając całą zawartość szafki już po raz dziesiąty w przeciągu 15 minut.
- Które?- odkrzyknęła z kuchni.
- Te białe w pączki!
- Pożyczałeś je ostatnio Namjoonowi- powiedziała stając w progu sypialni wycierając ręcznikiem szklankę. Cholerka, a to były moje ulubione. Teraz będę musiał je spalić na stosie, bo ten człowiek poci się jak wieloryb podczas przeprawy przez pustynie.
- Nie mogłaś mnie przed tym powstrzymać?- westchnąłem zrezygnowany.
- To wy ostatnio dobijaliście jakiś niezrozumiałych targów. Sam wiesz, że po wypiciu jednej butelki piwa ledwo się trzymasz, a co dopiero po dwóch.
- Ja cię najmocniej przepraszam, że nie mam takiej głowy do picia jak Jimin- warknąłem. Każda zdrowa kobieta cieszyłaby się z tego, że jej mężczyzna mało pije, ale nie Nabin. Przez te parę lat zdążyłem poznać ją jeszcze lepiej niż wcześniej. Ale to nie zmieniło moich uczuć. No może tylko bardziej mnie w nich utwierdziło.
- Kochanie, ja bardzo się cieszę, że mało pijesz, ale...
- Tak, tak, tak. Ale wolałabym, żebyś nie pił w ogóle. Wiem to. Jednak ja też czasami potrzebuję się napić i odstresować- spuściłem głowę, po czym zacząłem z powrotem pakować wcześniej wysypaną zawartość szuflady.
- Suga- podeszła do mnie, a po chwili objęła mnie od tyłu w pasie.- Ja cię rozumiem. Sama czasami lubię sobie coś wypić, ale pamiętasz jak kiedyś pokłóciliśmy się, kiedy wypiłeś? Nie chcę do tego wracać.
- Już nie pije tak dużo. Wtedy to była tylko chwila słabości. Poza tym od tego zdarzenia minęły już 4 lata, więc nie masz już się czym martwić- odwróciłem się do niej i od razu złączyłem nasze usta. Przez chwilę trwaliśmy w spokojnym i delikatnym pocałunku. Jednak przerwał nam dzwonek do drzwi.
Niemal od razu zerwaliśmy się na równe nogi. Czasami nasza synchronizacja mnie przeraża. Oboje zaśmialiśmy się z zaistniałej sytuacji, po czym razem udaliśmy się do przedpokoju. Nacisnąłem klamkę nie spodziewając się ani trochę tego, co zobaczyłem.
Mianowicie na korytarzu stał przemarznięty i zapłakany Taehyung. Trząsł się jak moja matka, kiedy powiedziałem jej, że mam dziewczynę. Mówię wam bezcenny widok, kiedy jej twarz zaczęła robić się czerwona niczym pomidor, a ręce niekontrolowanie drgały. Jednak nie zapominajmy o tym, że chwilę po tym wylądowałem na bruku.
- Tae, co ty tu robisz?- Nabin podeszła do niego. Złapała jego dłonie w policzki, a potem obejrzała dookoła jego całą twarz.- Wejdź do środka jesteś cały przemarznięty. Co ci odbiło, żeby wychodzić w bluzie, kiedy na dworze są ledwo 2 stopnie, pada i wieje tak jakby chciało głowę urwać.
Pociągnęła go do salonu, a ja zamknąłem za nimi drzwi. Usadziła go na jednej z kanap, a następnie pomogła mu ściągnąć mokrą od deszczu bluzę. Pobiegła do kuchni przyrządzić mu gorącą herbatę z miodem.
- Yoongi przynieś mu jakiś ciepły koc z sypialni!
Zabrałem nakrycie i szybko wróciłem do salonu. Co mu się stało, że jest w takim opłakanym stanie. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem, a przecież znamy się od małego. Przykryłem go pod samą brodę i usiadłem obok niego. Po chwili dołączyła do nas blondynka z parującym kubkiem. Przytuliła swojego brata mocno, co on szybko odwzajemnił. Musiał powstrzymywać łzy, bo wraz z oplatającymi go rękami Nabi na jego policzkach zaczęły pojawiać się powoli mokre ścieżki.
CZYTASZ
Gacie Jina 2 °bts°✔
FanfictionWydarzenia rozgrywają się 5 lat po zakończeniu historii w pierwszej części! OPOWIADANIE PISANE Z 4 PERSPEKTYW: V SUGA JIMIN J-HOPE ILOŚĆ ROZDZIAŁÓW: 29