(38)

3.3K 245 2
                                    

– Siostra!

Viv wparowała do mojego pokoju niczym huragan. Ostatnio zauważyłam u niej wiele zmian. Między innymi zmieniła swój styl, a do tego zaczęła się malować, co mogło oznaczać tylko jedno. Odwróciłam się na krześle, by na nią spojrzeć. Jej blond włosy upięte były w ładnego koka. Ubrana była w białą bokserkę i czarne szorty z wysokim stanem. Na nogach swoje stare ulubione trampki za kostki.

– Coś się stało? – Spytałam, hamując śmiech.

– Ty wiesz co! Oddaj mi natychmiastowo moją piłkę!

No tak, to była moja sprawka. Nie mogłam znieść widoku starej zniszczonej piłki, której używała chyba coraz częściej. Postanowiłam się więc jej pozbyć i zdobyć nową.

Wstałam z krzesła i podeszłam do szafy, w której schowałam prezent dla siostry. Wyjęłam stamtąd piłkę i rzuciłam siostrze.

– C-Co? – Zdziwiła się, patrząc na nową piłkę. – A co ze starą?

– Wyrzuciłam ją – wzruszyłam ramionami.

– A-Ale ja miałam z nią wspomnienia – zamrugała zszokowana.

– Wyluzuj, schowałam ja w pudle z pamiątkami – podeszłam do niej, pstrykając w nos. – Nie wyrzuciłabym tego antyku.

– Zabawne – dała mi kuksańca w bok. – Ale nie musiałaś mi kupować nowej. Odkładałam na nią.

– Powiedzmy, że to przedwczesny prezent pożegnalny – zachichotałam.

Już lada dzień wyjeżdżaliśmy do innego miasta do collegu i nie miałam mieć z siostrą kontaktu, dopóki nie przyjechalibyśmy na święta.

– No ok. – Mruknęła niezadowolona, choć wiedziała, że nie ma innego wyjścia niż zaakceptowanie tego prezentu.

Gdy wyszła z pokoju, ja powróciłam do swojego zadania. Usiadłam przy komputerze, pracując nad projektem. Obiecałam, że pomogę Celesty się z nim uporać, gdyż ona potrzebowała go do swojego menadżera. Niestety nie mogłam za długo popracować, bo telefon zaczął dzwonić.

– Halo? – Przytrzymałam urządzenie ramieniem, by móc dalej pracować.

– Niall jest zbyt kochany – Roni udała wzruszoną.

– Co? Czemu? – Zaśmiałam się.

– Bo wchodzę do salonu, a tam co? Michael trzymający Eana na rękach i Niall Lanę. Rozumiesz to? Dostałam krwotoku! Za dużo słodkości! – Teraz to już wzięłam telefon do ręki, wybuchając gromkim śmiechem.

– Boże, Roni.

– Ja chcę tych dwóch mieć zawsze przy sobie! – Wyjęczała.

– Taa, widziałam, że sobie nie radzisz, słońce – prychnęłam.

– O boże! Mike miał nie wrzucać tych zdjęć do sieci! – Wiedziałam, że słodkość zmieniła się w agresje i gdyby nie syn w rękach Mike'a, to pewnie leżałby trupem.

– Ale wyglądałaś tak super ślicznie, że aż zapisałam. Ta pozycja na blacie mówiąca: „dzieci to nie moja bajka". – Znów zaczęłam się śmiać. *załącznik*

– Ej, dzieci są kochane, ok? Oprócz syna Mike'a, ten widać, że wdał się w ojca dycha w dychę – byłam pewna, że w tym momencie wywraca oczami.

– Masz rację. Lana to złote dziecko – potwierdziłam.

Lana była spokojnym dzieckiem. Większość czasu przesypiała, czasem tylko budząc się i domagając jedzenia. Ean natomiast budził się średnio co dziesięć minut niekoniecznie z powodu głodu. Raczej chodziło mu o zwrócenie na siebie uwagi – jakbyśmy widziały jego ojca.

– Wiesz co? – Zaczęła. – Musimy zrobić sobie babski wieczór i pojechać do Ashley.

– A czemu? – Usłyszałam, jak u dziewczyny ktoś dzwoni do drzwi.

– Ja otworzę! – Wydarła się. – Sorrka, to listonosz – wyjaśniła.

Potrwało to chwilę, nim pokwitowała odbiór przesyłki i zamknęła drzwi.

– Co przyszło? – Spytałam ciekawa.

– No właśnie nie wiem, ale to od Ashley – zdziwiłam się. – Czekaj, rozpakuję – odłożyła telefon, a ja usłyszałam rozrywany papier. Nagle dotarł do mnie pisk i pozbyłam się słuchu.

– Co wysłała? – Wydarłam się.

– MIKE! MIKE! TO DO CIEBIE! – Pobiegła do niego, bo jej głos zaczął się oddalać.

– Nie drzyj się, uśpiliśmy ich dopiero, złodziejko – warknął Niall.

Dawno nie słyszałam jego głosu, choć przyjechał tydzień temu. Chodziły pogłoski, że Michael dostał srogie ostrzeżenie. Niall nie wiedział o ciąży siostry, ale gdy wszyscy bliscy zostali powiadomieni o pojawieniu się bliźniaków na świecie, wpadł do miasta jak burza. Był oburzony, że jego młodsza siostra zaliczyła wpadkę i to cytuję: „z największym kretynem, jakim tylko mogła". Na szczęście jego złość przeminęła, gdy tylko zobaczył siostrzeńców. Od tamtego czasu ciągle się nimi zajmował i mieszkał razem z Mike'm i Roni.

Postanowiłam się rozłączyć, dając im chwilę.

Talks With Lover//5sos//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz