(18)

3.3K 318 29
                                    

*Alice*

Obudziłam się, czując pierwsze promienie słońca, ogrzewające moją twarz. Czułam się niesamowicie, a uśmiech sam cisnął mi się na usta na wspomnienie poprzedniego wieczoru. Nawet zapomniałam o tym całym syfie z Jaredem, tak bardzo Ashton zajął moje myśli. To była najwspanialsza noc. Zapomniałam o problemach, choć pewnie czekała mnie ich masa. Wstałam i rozejrzałam się po pokoju w moim domu. Jak dobrze, że rodzice wyjechali na weekend. Wszystko pewnie byłoby jeszcze wspanialsze, gdybym nie usłyszała krzyków.

– Luke? – Zdziwiłam się.

Szybko jednak mi to minęło, gdy zdałam sobie sprawę z kim wczoraj Maddy była na balu. Cholera.

Naciągnęłam na siebie białą koszulę Ashton'a i wyszłam do przedpokoju, gdzie omal nie staranował mnie Hemmings. Zmierzył mnie wzrokiem pełnym pogardy.

– Obie jesteście siebie warte.

Tyle szumu o to, że był razem z nią na balu? Minął mnie i zbiegł na dół, a ja usłyszałam głośny płacz Maddy. Nie zwlekając, pobiegłam do jej pokoju, zastając ją klęczącą na podłodze. Momentalnie padłam obok niej i przytuliłam.

– Boże, ostrzegałam cię Maddy.

– O-On z-zerwał... T-To k-koniec – zaniosła się większym szlochem.

– Wróci, zobaczysz. Zbyt wiele dla niego znaczysz – gładziłam ją po plecach. – Błagam, nie płacz. Nie pozwolimy, by Jared osiągnął swój cel. Ashton! – Zawołałam głośno.

Wpadł do pokoju, a jego oczy rozszerzyły się na nasz widok.

– Musisz pogadać z Luke'm– moje spojrzenie mówiło samo za siebie, bo Ash niewidocznie skinął głową i wyszedł.

Cały czar z poranka prysł jak bańka mydlana, a skąd ja wiedziałam, że tak będzie? Bo kurwa przeżywałam to już drugi raz.

Talks With Lover//5sos//✔Место, где живут истории. Откройте их для себя