Gdy nakryłyśmy obie do stołu, chłopacy zdążyli usadowić się na miejscach. Luke widząc mnie, uśmiechnął się promiennie i wskazał na krzesło obok siebie. Przemknęłam przez dzielącą nas odległość i usiadłam. Pocałował mnie w skroń, obejmując ramieniem.
– Ooo, paczaj Ben – Jack szturchnął brata. – Paczaj, jak gruchają.
– Byleby nie ruchali, bo nie zniosę – podparł sobie policzek na pięści.
– A coś innego znosisz – zakpił Luke.
– Twój widok – odpowiedział z automatu.
– Uu, ale diss! Maddy, obstawiamy zakłady, kto wygra grę słowną! – potarł dumnie ręce.
– Ty nawet gry wstępnej nie umiesz, a o innych marzysz – skarcił go wzrokiem Ben.
– Skąd wiesz, sprawdzałeś? – Na twarzy Luke'a pojawił się głupkowaty uśmieszek.
– Stary, on sprowadza tu laski, a co dziesiąta jęczy – zauważyłam, jak Jack poczerwieniał.
– Ja cię nie podsłuchuje! – oburzył się.
– Mnie skrzypnięcie obudzi, a skoro ty z dupą wracasz i nic mnie nie budzi, to musi oznaczać tylko jedno...
– Spierdalaj z moich oczu – Jack siedząc obok Luke'a, rozłożył lewy łokieć na stole tak, że wgapiał się w nas, a brata ignorował.
– Dobra, jeszcze przyjdziesz do mnie po gumki – prychnął.
– Wychowałam erotomanów. – Do jadalni wkroczyła Liz.
– On zaczął o seksie – Jack zaczął się tłumaczyć.
Liz chciała się odezwać, ale usłyszeliśmy trzask drzwi. Kobieta uśmiechnęła się i poszła przywitać gości.
– Kto miał przyjść? – Luke szepnął do brata.
– Ojciec i taka jedna, ale luz, nie znasz – machnął ręką.
Wyczuwałam kłopoty, ale wolałam przemilczeć i zachować to dla siebie. W progu jadalni stanął mężczyzna, który wyglądał mi na ojca trójki braci. Spojrzał na Luke'a, a jego wyraz twarzy pozostał niezmienny. Potem zauważył, że kogoś obejmuje i tak właśnie jego wzrok spoczął na mnie, a zaskoczenie pojawiło się ja jego twarzy.
– Och... – wymsknęło mu się.
– Kochany, poznaj dziewczynę Luke'a Maddy – przedstawiła mnie Liz. – Zatrzymają się u nas do poniedziałku.
– Doprawdy? – Dopiero dostrzegłam, że hamował uśmiech. – Miło mi poznać w takim razie. Luke – wzrok znów spoczął na najmłodszym z braci – witaj w domu, synu.
Atmosfera w pomieszczeniu zelżała, a Luke zdawał się wreszcie zacząć normalnie oddychać. Zdecydowanie bał się reakcji ojca na jego widok, ale ten podobnie jak reszta, ucieszył się. Mężczyzna usiadł na jednym z krzeseł, a jego żona zajęła miejsce obok niego.
– A nie czekamy na Lily? – zdziwił się Ben.
– Chyba nie przyprowadzi jej dziś – Luke ściągnął brwi, próbując się domyśleć, o co chodzi.
– Szkoda, no ale może to i lepiej. – Wszyscy przystąpili do nakładania sobie na talerz jedzenia.
Po przyzwyczajeniu się do obecności nowego gościa, wszyscy zaczęliśmy żwawo dyskutować, a chłopacy starali się zabawiać wszystkich. W końcu jednak ojciec Luke'a skupił swoją uwagę na mnie, co trochę mnie przestraszyło, ale przypomniałam sobie ostrzeżenie Luke'a. Uprzedzał, że będzie fala pytań.
YOU ARE READING
Talks With Lover//5sos//✔
Fanfiction„Przeszłość nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa" Book One - Talks With Stranger Book Two - Talks With Lover [Zakończone - ✔] ______________________________ Opowiadanie jest mojego autorstwa i zabrania się kopiowania treści b...