59

56K 2.5K 196
                                    


Ogólnie można powiedzieć, iż przyjęcie urodzinowe seniorki rodu Leonettich dobrze zapisało się w kartach historii. Pomimo chwili grozy, postanowiłam wspominać je raczej w pozytywnym świetle.

Od tego wydarzenia minął już miesiąc, podczas którego ja, Dante, Sergio oraz Jessie zaczęliśmy planować nasze śluby. A raczej ślub.

Większość szczegółów, takich jak data, miejsce czy goście została już ogólnikowo zaplanowana.

Cała nasza czwórka była okropnie podekscytowana i szczęśliwa. Jedyne co mnie zastanawiało, to ciąża Jessie. Minął miesiąc, a ona wciąż nam o tym nie powiedziała.

Jasne, rozumiem, że nie chciała się od razu chwalić. Ale cały miesiąc?

Kilka razy mimowolnie zapuściłam żurawia na jej brzuch, więc możliwe że coś podejrzewała.

- To co powiecie na białe róże? - głos Sergia wyrwał mnie z zadumy.

- Git- rzuciłam odruchowo.

Cała trójka spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami.

- No co? - syknęłam cicho. - Są ładne.

- I eleganckie. - dorzuciła Jessie. I co z tego, że godzinę temu stanowczo przeciw nim protestowałam. Jak na mój gust były aż zbyt szykowne.

- No to ustalone. - podsumował Dante, uśmiechając się pod nosem. - Teraz musimy jechać po dzieci.

Chiara i Nicollo ostatnio bardzo często rezydentowali u Stelli i Luci. Właściwie to bywali tam częściej, niż we własnym domu.

- Co to miał być za uśmieszek? - szturchnęłam Dantego w ramie, kiedy szliśmy do samochodu.

- Po prostu nie wierze, że coś zaprząta twoje myśli bardziej niż własny ślub, bella.

Mruknęłam coś niezrozumiałego i wsiadłam do samochodu.

***

Jeśli chodzi o bliźniaki, to zawsze najpierw ich słychać w potem widać.

Przybiegli do nas cali w skowronkach, a po kilku minutach odjeżdżali do domu ze łzami w oczach.

Teraz siedzieli zapięci w swoich fotelikach i co po chwila obrzucali nas spojrzeniem pełnym dziecięcej pogardy, myśląc pewnie, jakim prawem w ogóle zabraliśmy ich stamtąd.

- Jak się bawiliście? - zagadnęłam ich wesoło, ale odpowiedziała mi jedynie cisza. Spojrzałam bezradnie na Dantego.

- Są śmiertelnie obrażeni, bella. - podniósł głos. - Co my teraz zrobimy? Chciałem zaprosić dziś Antonia na noc, żeby mógł się z nimi pobawić, ale chyba nie chcą.

I tak oto niezastąpiony tata został nagrodzony brawami i uśmiechami.

**

Dante zrobił, tak jak zapowiedział i dziś w nocy mieliśmy w domu gościa. Bliźniaki były wniebowzięte i cała trójka krążyła po pokojach jak meteoryty. Dante pojechał do Sergia więc gdy dzieci usnęły, zostałam sama. Była to pierwsza taka chwila od ponad miesiąca więc postanowiłam ją dobrze wykorzystać i oglądnąć serial.

W połowie pierwszego odcinka usłyszałam pukanie do drzwi i bliska furii ruszyłam do drzwi.

Otworzyłam je jednym szarpnięciem,zastanawiając się kto śmie burzyć mi tą piękną chwilę.

Ostatnią osobą, której bym się spodziewała była Melissa.

- Ciao. - rzuciła i weszła do środka.

Zamykając drzwi zastanawiałam się czego tym razem może chcieć.

Nieposkromione PożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz