14

72K 2.9K 43
                                    

- Możesz mi to wytłumaczyć, bella? - miałam wrażenie ze zaraz zrzuci mnie ze swoich kolan. Jego głos brzmiał bardzo dziwnie, zresztą nic dziwnego.
- Oczywiście, że mogę - podniosłam się i zabrałam pudełko. - Nie miałam okresu od trzech miesięcy.
Twarz Dantego zrobiła się biała jak kreda.
- Spokojnie, nigdy nie był regularny. Kupiłam test tylko po to, żeby uspokoić Jessie.
- Więc go zrób. - wstał i wskazał na łazienkę - Teraz. - Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Jego mina nie wyrażała absolutnie nic. Dlatego też bez protestów skinęłam głową.
- Dobrze - Wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki. Po chwili, która wydawała się wiecznością, rozwiały się moje wszystkie obawy.
- Mówiłam Ci, że nie jestem w ciąży. - pokazałam mu test.
Na jego twarzy odmalowała się widoczna ulga.
- Dzięki Bogu - mruknął.
- Nie chcesz mieć dzieci?
- Kiedyś na pewno. Ale jeszcze nie teraz.  - I nie ze mną, dodałam smętnie w myślach.
- Czemu jesteś smutna,bella?
- To nic. -Nie mogłam mu powiedzieć co przemknęło mi przez myśl.- Po prostu szkoda że musisz jechać.
Spojrzał na mnie a na jego twarzy pojawił się smutny uśmiech. Przytulił mnie delikatnie.
- Szczerze, to też wolałbym z Tobą zostać. Ale nie mogę. - Pocałował mnie tak ze odebrało mi dech w piersiach. Przytuliłam go mocno i po chwili wylądowałam na miękkim materacu.

- Jesteś pewna, że dasz rade ? - upewniła się po raz setny Stella. Szykowałam się właśnie do wyjścia. Do jej pracy. Zrobiła mi tak mocny makijaż ,że ledwie co się poznawałam. Wybrała obcisłe i stanowczo za krótkie ciuchy. Wyglądałam jak nieudana podróbka Courtney Love. Westchnęłam do mojego odbicia. Czego się nie robi dla przyjaźni.
- Pamiętasz układ ?
- Powtarzałyśmy go dziesięć razy. Nie martw się. To nic trudnego.
Mimo że to powiedziałam, kiedy stałam przy wejściu na scenę, miałam ochotę uciec. Jak ja się mogłam na to zgodzić?
W końcu kurtyna poszła w górę i z głośników zaczęła wydobywać się muzyka. Zaczęłam więc powoli gibać się do jej rytmu. Czułam się absurdalnie głupio.
W końcu odwróciłam się twarzą do gości. Sami faceci w garniturach.
Patrzyli na mnie wesoło i szeptali coś do siebie. Obczajałam każdego po kolei aż mój wzrok zatrzymał się na przystojnym brunecie. Kwadratowa szczęka z kilkudniowym zarostem.... wyglądał zupełnie jak Dante. Jako jedyny nie patrzył na mnie z zachwytem. Jego twarz była wykrzywiona przez gniew.
O kurwa.
Co on tutaj robił? Muzyka dalej grała a ja stałam nieruchomo i mierzyliśmy się wzrokiem. Musiałam wyglądać jak jeleń złapany w światła reflektorów.
On za to wyglądał jakby chciał udusić mnie gołymi rękami.
Gdy jakiś facet wyciągnął do mnie rękę, chcąc klepnąć mnie w pupę, cierpliwość Dantego chyba się skończyła. Ze złości aż poskoczył na fotelu i ruszył w moim kierunku. Chciałam uciekać ale nie mogłam się ruszyć. Nie zważając na moje protesty złapał mnie w pół i przerzucił przez ramię.
- Hej!- krzyknęłam, wiercąc się.
-Zamknij się. - warknął i ruszył do wyjścia. Ochroniarze chcieli go zatrzymać ale widząc furie na jego twarzy tylko usuwali mu się z drogi.
Wrzucił mnie do samochodu i sam usiadł obok.
- Mów. - warknął po raz kolejny.
-He? -popatrzyłam na niego tępo.
- Co ty tam, kurwa, robiłaś ? - pierwszy raz w życiu widziałam go aż tak wytrąconego z równowagi.
Nie wiedziałam co powiedzieć więc powiedziałam prawdę.
- Jak ona może pracować w takim miejscu?- najwidoczniej myślał na głos.
Poczułam irytacje, słysząc dezaprobatę w jego głosie.
- Cóż, nie każdy ma bogatą rodzinę i miliony na koncie, tak jak ty. - teraz z kolei ja warknęłam. - A ty co tam robiłeś?
- Sergio urządził dla mnie przyjęcie pożegnalne. Ale nie odwracajac kota ogonem, bella. Stella mogła znaleźć inne zastępstwo. Nocny klub to nie miejsce a Ciebie. Dla niej zresztą też nie - Na jego twarzy znów pojawił się gniew. -Wiesz jak się poczułem, gdy zobaczyłem cie półnagą na tej cholernej scenie ?  A do tego wszyscy Ci faceci gapili się na ciebie jakby .... - nie dokończył, tylko zacisnął pięści i spojrzał na mnie złowrogo. - Nigdy więcej tego nie rób, bella.
Nie musiał tego mówić, bo sama doskonale wiedziałam że to był mój pierwszy i ostatni taki wyskok.
- Gdzie jedziemy ?- zapytałam, chcąc zmienić temat. Nie byłam zdziwiona że się zdenerwował. Bardziej czułam się jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku.
- Do hotelu. To moja ostatnia noc w tym mieście i chce ją spędzić z Tobą.

Nieposkromione PożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz