12

78.8K 3K 92
                                    


**Dante

Ponownie odszukałem wzrokiem Skyler. Zacisnąłem zęby, gdy spostrzegłem że Lucas McKenzie szepcze jej coś do ucha.
Co prawda, gdy zobaczyłem jak dosadnie daje mi do zrozumienia, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, postanowiłem dać jej spokój.
Doskonale zdawałem sobie sprawę co by się stało, gdyby ktoś z firmy dowiedział się o naszym związku.
Więc mimo że za każdym razem gdy wchodziła do mojego gabinetu miałem ochotę zerwać z niej ubranie i się z nią kochać, nie mogłem jej narażać.
Do tego była jeszcze Melissa.
Tak że musiałem udawać że Skyler Swan w ogóle mnie nie interesuję.
Było ciężko gdy cały czas krążyła po firmie kręcąc pupą.
Teraz w stronę tej pupy kierowała się dłoń Lucasa.
- Tego już za wiele - mruknąłem i owładnięty nagłą złością, przeprosiłem moją partnerkę i skierowałem się w stronę pogrążonej w rozmowie pary. Moje opaniwanie właśnie szlag trafił. Usta Lucasa niemal dotykały szyi Skyler.
Przyśpieszyłem kroku i gwałtownie chwyciłem rywala za ramię, odsuwając go od dziewczyny.
- O co chodzi ? - spytał zaskoczony Lucas.
- Chodź tutaj, bella. - warknąłem i chwyciłem ją za rękę - A ty -zwróciłem się do tego dupka - trzymaj ręce przy sobie. Możesz co najwyżej o niej pomarzyć.
McKenzie mrugnął do Skyler.
- Na mnie chyba już pora.
- Nie, zostań. Jestem pewna że Dante nie ma nic przeciwko - rzuciła Skyler patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Wręcz przeciwnie - znów warknąłem. Mi scusi, ale na prawdę nie mogłem nic na to poradzić. - Prawie cię obmacywał na sali pełniej ludzi.
Lucas uśmiechnął się jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku.
- Mam nadzieje że niedługo znów się zobaczymy, Skyler - rzucił na odchodnym. Akurat, pomyślałem.
Dziewczyna pomachała mu zalotnie a ja uniosłem brew.
- Jaki masz problem ? - zapytała.
- Ależ ja nie mam problemu, bella.
- Za to ja mam. Chciałam zatańczyć. - spojrzała na mnie z niewinnym uśmiechem. - A skoro go przegoniłeś, musisz zatańczyć ze mną.
Poczułem przypływ paniki. Nie byłem pewien, czy zniose bliskość jej ciała w tańcu. Z drugiej strony nie chciałem, żeby jakiś mężczyzna znów zaczął się z nią spoufalać. Bez słowa chwyciłem ją w ramiona. Od razu przypomniał mi się tamten moment w Rzymie, gdy tanczyliśmy w klubie, i poczułem że trace nad sobą kontrolę. Ten miesiąc przymusowego trzymania się od niej z daleka zrobił swoje.
- Ty też to czujesz, prawda ?- szepnęła nagle. - Nie chcesz tego przyznać , ale czujesz dokładnie to co ja.
- Nie możemy - warknąłem przez zaciśnięte zęby- Jestem twoim szefem.
- Nie ważne. Nie mogę dłużej się oszukiwać, że tamta noc nic nie znaczyła.- Ściszyła głos- Że Cię nie pragnę.
To by było na tyle jeśli chodzi o opanowanie.
Nie zważając na to że piosenka ciągle trwa, chwyciłem Skyler i poprowadziłem w stronę wyjścia.
Miałem zamiar się z nią kochać i niech szlag trafi konsekwencje.

------

Z góry przepraszam za błędy ale pisałam na szybko :(
Dziękuję wszystkim, którzy czytają i komentują :D
Co prawda już miałam plan dotyczący ciąży ale chyba trochę to odłożę.

Nieposkromione PożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz