40

51.4K 2.4K 301
                                    

Z góry przepraszam za błędy i dziękuję,że czytacie i komentujecie ♡

Wydawało mi się, że te wszystkie książki i czasopisma przygotują mnie na choć część tego co mnie czeka przy porodzie. Niestety, nic bardziej mylnego.
Czułam się, jakby ktoś łamał mi kości. Miałam ochotę położyć się i krzyczeć, ale miałam dziecko na rękach.
- Że też wybraliście sobie taki moment- cisnęłam przez zęby, powoli schodząc na dół, aby zadzwonić po pomoc. Bobas w moich ramionach chyba wyczuł że coś nie gra, bo zaczął płakać i wydzierać się w niebogłosy. Ja płakałam razem z nim, prosząc go, aby się uspokoił.
Gdy w końcu dopadła telefon od razu wybrałam numer alarmowy.
- Słucham? W czym mogę pomóc? - pani odebrała po pierwszym sygnale. Byłam wdzięczna bogu, że przez ten czas uczyłam się włoskiego.
- Rodzę - warknęłam tylko do telefonu, nawet się nie przedstawiając, i zgięłam się w pół czując kolejny skurcz. - Proszę przysłać karetkę.
Podałam adres, i kobieta oznajmiła że pomoc jest w drodze.
- Jest pani sama w domu? - zapytała jeszcze.
- Tak. - wydyszałam. - Znaczy, nie. Jest ze mną Antonio.
- Ile lat ma Antonio?
- Półtora tygodnia.
Panią po drugiej stronie linii chyba zatkało. Przestała zadawać pytania i instruowała mnie, mówiąc, co robić.
W końcu po piętnastu długich minutach pojawiła się karetka. Ledwo dysząc, wyszłam na podjazd i po chwili wzięli ode mnie dziecko a następnie zabrali nas oboje do szpitala.
- Musze zadzwonić do jego rodziców. - warknęłam między skurczami i spojrzałam na niemowlaka, który przestraszony lamentował straszliwie w ramionach pielęgniarki.
Leżałam już na sali i próbowałam się skupić równocześnie na parciu i na pilnowaniu poczynań Antonia.
- Muszę zadzwonić! - krzyknęłam po raz kolejny, ale już po włosku i tym razem pielęgniarka podała mi mój telefon.
Wybrałam numer i czekałam zagryzając zęby z bólu.
- No jest? - zapytała Stella.
- Rodzę! - krzyknęłam do telefonu. - Antonio jest ze mną. Musisz przyjechać!
- Który szpital? - zapytała Stella rzeczowo i oznajmiła, że będą najszybciej jak się da.

Stella i Jessie wpadły na sale po równych trzydziestu minutach.
Ja byłam już prawie na wykończeniu, i prosiłam Boga, aby dzieci szybko wyszły.
Byłam cała mokra i zbolała, kiedy lekarka w końcu krzyknęła podniecona :
- Już widać główkę! Ostatnie parcie!
Potrzebowałam jeszcze dużo siły, dlatego pomyślałam o tym, że za chwilę będę trzymać moje maleństwa w ramionach. To wystarczyło. Zacisnęłam mocno dłonie na prętach łóżka i zrobiłam to, o co prosiła lekarka. Po kilku minutach usłyszałam płacz niemowlęcia, a z moich oczu pociekły łzy radości.
- To chłopczyk! - krzyknęła. - Teraz musisz urodzić drugie!
Na szczęście z drugim dzieckiem poszło już trochę łatwiej i dziewczynka przyszła na świat piętnaście minut po swoim bracie.
Wtedy lekarze zabrali ich na chwilę, a ja poczułam tak straszną pustkę, że aż wydałam głośny okrzyk niezadowolenia i wyciągnęłam ręce w kierunku dzieci.
- Spokojnie, już ich oddam. - powiedziała spokojnie lekarka, uśmiechając  się.
Pielęgniarki położyły mi dwa maleńkie ciałka na piersi.
- Cześć - powiedziałam do nich przez łzy radości. - W końcu się spotykamy. Jestem waszą mamą.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam ich do siebie. Obydwoje wyglądali jak mini kopie Dantego. Oliwkowa cera, ciemne włoski.
- Trzeba uzupełnić dokumenty- rzekła lekarka. - Mogę prosić o imiona.
Spojrzałam na Jess i Stelle, które stały obok okna i ryczały jak bobry. Obie pokiwały głowami na znak, że wiedzą jakie imiona zamierzam podać i totalnie akceptują mój wybór.
- Nicollo i Chiara.
- Nazwisko  i ojciec dzieci.
Wiedziałam. To był ten moment, kiedy należało podjąć decyzję. Decyzję, która będzie miała niepodważalny wpływ na przyszłość moich dzieci. Teraz to one były priorytetem, i chciałam dla nich jak najlepiej. Dlatego musiałam ich trzymać z daleka od człowieka, który chciał siłą odebrać je matce. Wiedziałam że robie najgorszą z możliwych rzeczy, i będę się za to smażyć w piekle, ale teraz myślałam tylko o tym, by ich nie stracić.Bez zająknięcia wypaliłam :
- Leonetti. Nicollo i Chiara Leonetti. Ich ojciec to Sergio Leonetti.

Nieposkromione PożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz