78

9.9K 688 121
                                    

- Kochanie, wychodzę.

- W porządku. - pozwoliłam mu siebie pocałować i wróciłam do mycia podłogi. Całą niedzielę postanowiłam poświęcić na sprzątanie mieszkania. Harry i tak miał wizytę w klinice z doktorem Adams'em. Mogłam spokojnie się zająć czym innym. - Co się tak szczerzysz?

- Nic, po prostu widać, że powoli jest coraz lepiej. - uśmiechnęłam się do James'a, przerywając swoją czynność. Nalałam świeżej wody do miski dla Happy'ego, a do drugiej psiej karmy. Na spacerze już byłam, dlatego to również odhaczyłam z mojej listy. Musiałam jeszcze odkurzyć w sypialniach, umyć całą kuchnię, łazienkę, zrobić pranie, wymyć okna. - Wysłałem już papiery do sądu. Harry powiadomił mnie o Elizabeth. Rozprawa powinna odbyć się jakoś tak w nowym roku, nie musicie, a raczej my nie musimy być na niej obecni.

- Czemu?

- Rozprawa dotyczy fałszerstwa, którego dopuściła się Elizabeth. To ona będzie sądzona, a twoje obecność nie jest tam potrzebna. Dostaniesz wyłącznie zawiadomienie o wyniku sprawy i tyle. Nie mogę cię reprezentować, ponieważ jesteśmy rodziną, dlatego ja również nie muszę tam być.

- No to w sumie lepiej dla naszych nerwów.

- Dokładnie. - na tym zakończyliśmy naszą rozmowę, a ja wreszcie skończyłam myć podłogę w salonie i korytarzu. Potem zabrałam się za pranie i rzeczy jakie znalazłam w koszu lekko mnie rozśmieszyły oraz zdziwiły. Wyjęłam z niego czarne bokserki, które z tyłu miały napis "lepsze z przodu", a właśnie na przodzie było "pięć minut twoich ust i gotowy do działania". Naprawdę nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

- James!

- Tak?

- Powiesz mi, gdzie to zakupiłeś i co ci strzeliło do głowy?

-"Pięć minut twoich ust i gotowy do działania"? To nie moje.

- Jak nie twoje? W takim razie czyje?

- Jak nie moje, nie twoje, no to zostaje jedna osoba.

- Nie.

- Obawiam się, że jednak tak.

- Chryste Panie. - mruknęłam do siebie, ponownie oglądając trzymaną rzecz. Wrzuciłam ją do pralki jak całą resztę. Wstawiłam pranie i wzięłam się za kuchnię. Wyczyściłam wszystkie blaty, stolik, kafelki, wypakowałam naczynia ze zmywarki, a James grał na Xbox-ie.

- Wróciłem! - rzuciłam szmatkę do wiadra z wodą i płynem, a potem wyszłam do przedpokoju.

- Kochanie, chcesz mi powiedzieć, gdzie kupiłeś sobie te gatki?

- Jakie gatki? Wszystkie mam w jednolitych kolorach.

- Jak to? Znalazłam dzisiaj bokserki z napisem "Pięć minut twoich ust i gotowy do działania".

- Wybacz, skarbie, ale nie mam takich. Poza tym, pięć minut? Błagam, co to jest pięć minut.

- Fujka, ludzie! Kultury trochę, napalone paskudy.

- Nie słuchaj.

- Nie zwierzaj się, po ilu ci staje. - zielonooki wywrócił oczami, jednak krótko pocałował mnie w usta na powitanie.

- Śmierdzisz płynem do mycia podłóg.

- Zazdroszczę ci takiego faceta! - trzepnęłam bruneta w ramię, mówiąc mu, że był okropnie niedelikatny.

- Kocham cię, Tiano.

- Teraz to nawet to nie zadziała.

- Oj, nie obrażaj się.

Work With Styles✰h.sWhere stories live. Discover now