75

9.2K 736 155
                                    

- I jak się podobał film, kochanie? - uśmiechnął się bezczelnie w moim kierunku, odrywając na chwilę wzrok od przedniej szyby. Przez większość filmu nie mogłam się skupić, ponieważ brunet skutecznie mnie od tego odciągał. Tym samym nie znałam połowy treści.

- Nie drażnij mnie. - mruknęłam, siadając wygodniej na fotelu. Jechaliśmy do mojego mieszkania, żebym mogła zabrać swoje ubrania. 

- Och, przysięgam, że zrobię co tylko będziesz chciała.

- Wszystko?

- Nie mam kajdanek, aczkolwiek coś się znajdzie.

- Jesteś głupi. - zaśmiałam się i spojrzałam na okno. Zastanawiałam się, gdzie do cholery był mój piesek i kto za tym stał albo co się wydarzyło. Cokolwiek, aby się znalazł.

- Spokojnie, na pewno go znajdziemy.

- Wiem. - resztę drogi odbyliśmy w ciszy. Zatrzymaliśmy się przed moją kamienicą i wyszliśmy z pojazdu, aby potem znaleźć się w środku budynku. Otworzyłam drzwi, lecz w mieszkaniu nie było nikogo. Zabrałam najważniejsze rzeczy jak kosmetyki oraz ubrania na jutro do pracy. 

- Kochanie, aż tak jesteś napalona? - w taki właśnie sposób skomentował moje szybkie działania, a ja odpowiedziałam mu prychnięciem. Stanęłam przy drzwiach i patrzyłam jak powoli kieruje się do wyjścia, specjalnie robiąc mi nazłość.

- Odegram się.

- Na tę chwilę jedyne o czym myślisz to to jak mocno będę cię...

- Idziemy! - krzyknęłam ze śmiechem, pchając go na zewnątrz. Zamknęłam dom na klucz i trzymając Harry'ego za rękę, podążyliśmy do jego samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera, a czarną torbę rzuciłam na tylne siedzenia.

- Wolisz, żebym był delikatny czy może, żebym nie miał hamulców?

- I to ja jestem napalona. - mruknęłam pod nosem, obserwując otoczenie za szybą.

Do środka jego apartamentu weszliśmy dość gwałtownie i z pewnością sąsiedzi usłyszeli, że wróciliśmy. Brunet trzasnął drzwiami, przypierając mnie do nich. Podniósł moje ręce ponad głowę, nie rozłączając naszych ust, a jeśli tak to na sekundę. Uniósł mnie ponad ziemię, więc musiałam opleść go nogami w pasie. Wciąż się niedbale całując, kierował nas na schody, do jego sypialni. Rzucił mnie na łóżko i od razu pozbył się mojej bluzki. Złożył parę pocałunków na moim dekolcie, a później wstał, idąc do wyjścia.

- Gdzie idziesz? - nie odpowiedział. Wyszedł z pokoju, a wrócił po parunastu okropnych minutach bez koszulki w zwisających spodniach pomimo paska. - Co to jest?

Zapytałam o przedmiot, który trzymał w dłoniach. Uśmiechnął się w ten bezczelny sposób i wyprostował sznurek, który jak przypuszczałam był od szlafroka czy coś w tym guście. Nie odezwał się, jedynie podszedł bliżej, przysuwając moje ręce bliżej ramy łóżka. Związał je razem miękkim materiałem i znalazł się nade mną.

- Dzisiaj, kochanie, nie masz nic do powiedzenia. - nie dał mi dojść do słowa, ponieważ po otwarciu ust natychmiast je zamknął swoim kciukiem. Zaczął całować moje piersi, które były zasłonięte wyłącznie koronkowym, czarnym stanikiem. Po pewnym czasie mu się to znudziło i pozbył się tym razem moich spodni. - Na czym skończyłem w kinie?

Było to raczej retoryczne pytanie, gdyż nie oczekiwał mojego odzewu. Mruknęłam z przyjemności, gdy odsunął moje majtki, aczkolwiek nie ściągnął i zaczął drażnić palcem moją łechtaczkę. Nerwowo szamotałam się na materacu, ponieważ jego ruchy były za wolne.

- Jesteś taka niecierpliwa.

- Nie drocz się ze mną.

- W takim razie co chcesz, żebym zrobił?

Work With Styles✰h.sWhere stories live. Discover now