26. Prezent

878 29 25
                                    

Kładłam się spać z myślą, że obudzi mnie budzik. Nawet nie wiecie jak bardzo zdziwiona byłam kiedy obudzili mnie bliźniacy którzy skakali na moim łóżku i darli się.

- Wstawaj Olivia! – krzyknął któryś z nich ale przez zamknięte oczy nie widziałam który.

- Czy wam się mózg zamienił miejscami z dupą? – zapytałam i położyłam sobie poduszkę na twarz.

- No wstawaj no. – Logan pociągnął mnie za rękę do siedzącej pozycji.

- No co chcecie? – byłam lekko zirytowana.

Ethan wstał z łóżka i zanim zdążyłam się obejrzeć dostałam czymś w twarz. Obraz mi się na chwile rozmazał ale kiedy ta rzecz została odciągnięta od mojej twarzy już wiedziałam co to jest.

Pierdolony tort.

Wytarłam od razu oczy w pościel, bo i tak była cała ujebana i kiedy walczyłam żeby odzyskać zmysł wzroku bliźniacy zanosili się śmiechem.

- Posikam się! – usłyszałam komentarz Ethana kiedy z cała twarzą w torcie spojrzałam na nich wkurwionym wzrokiem.

Brunet spadł z łóżka i teraz zanosił się na podłodze, stwierdziłam, że w takiej sytuacji jest bezbronny. Zrzuciłam z siebie kołdrę i z pozostałościami ciasta, które było na talerzu podeszłam do niego i tak samo jak on mi wtarłam mu to w twarz.

Kiedy spojrzałam na brata też zaczęłam się śmiać, nie wiedziałam, że to wyglada tak przezajebiście zabawnie.

- Patrz. – pokazał palcem na Logana. – Tylko on jest czysty.

Wymieniłam z Ethanem spojrzenie i rzuciliśmy się w stronę Logana.

- O kurwa! – krzyknął blondyn i schował się pod kołdrę.

Ethan jednym ruchem zrzucił ją z łóżka, a ja podniosłam już naprawdę resztki ciasta. Logan już nie protestował i bez zbędnej wymiany ciosów także dostał ciasto na mordę.

- Nienawidzę was. – skomentowałam kiedy zobaczyłam cały pokój w torcie.

- Też cię koch... - wypowiedź Ethana przerwały otwierające się drzwi.

Do pokoju wszedł Jake z kubkiem kawy i jestem pewna, że tak szybko jak wszedł chciał wyjść.

- O kurwa. – powiedział. – Wiecie co, ja wrócę później... - zaczął zamykać drzwi.

Logan ściągnął dłonią z twarzy większe kawałki ciasta i ruszył na ojca, spojrzałam na Ethana, który po chwili zrobił to samo, więc ja też. Drzwi się nie zdążyły zamknąć, a kiedy przez nie wyszłam Logan właśnie wycierał ręce w plecy ojca, Ethan w szyje więc ja podbiegłam i wytarłam mu w twarz.

- Nawet ty przeciwko mnie? – odezwał się do mnie Jake.

- To za Maksa, a tak poza tym jak wszyscy to wszyscy. – wzruszyłam ramionami.

- O chuj. To teraz wszyscy jesteśmy czworaczkami. – powiedział Logan kiedy spojrzał na ojca.

W tym momencie na drugie piętro weszła Flora. Popatrzyła chwile na nas, chwile na syf który jest na podłodze, ale totalnie nie spodziewałam się takiej reakcji.

- Nareszcie coś się dzieje w tym domu, bo zbieranie kurzy już mnie znudziło. – uśmiechnęła się. – O! Ustawcie się, muszę wam zdjęcie zrobić.

Wszyscy się śmiali i chętnie ustali do tego zdjęcia.

- Dobra, idźcie doprowadzić się do normalnego stanu i zejdźcie wszyscy na dół. – powiedział Jake po zrobieniu zdjęcia i szybko spoważniał.

Nie Zapomnę Where stories live. Discover now