3. Szklanka wody

1.1K 28 20
                                    

Od mojego ostatniego spotkania z Jakiem minął tydzień. Właśnie siedziałam w salonie i przeglądałam kanały, aż nagle mamie zadzwonił telefon. Mama kończyła sprzątać po kolacji, więc wzięłam telefon i ruszyłam w stronę kuchni. A przy okazji zerknęłam kto dzwoni... No oczywiście, że Jake. Dalej jej się nie oświadczył i naprawdę miałam nadzieje, że jednak mu się odechciało.

- Mamo, Jake dzwoni. – powiedziałam kiedy przeszłam przez próg.

- Dobra, daj. – wytarła ręce w szmatkę, która leżała na szafce i wzięła telefon.

Wróciłam na swoje miejsce na kanalie i znów przeglądać kanały, ale nie trwało to długo, bo po paru minutach mama weszła do salonu.

- Olivia! – krzyknęła, a ja prawie wypuściłam pilota z dłoni.

- Boże, co się drzesz?

- A nic, tak chciałam cię wystraszyć.

- Ja pierdole... Nie jesteś zdrowa co nie? – chciałam powiedzieć to jak najbardziej poważnie, ale uśmiech wkradł mi się na twarz.

- Nie no, Jake zaprosił mnie jutro do kina i restauracji. Dasz sobie radę sama wieczorem?

Jeśli chce się oświadczyć w restauracji to niebytu oryginalny jest, ale nie błagam... Przecież jak my tam zamieszkamy to ja się zabije.

- Na spokojnie.

Nie jestem jeszcze taką suką, żeby pozbawić mamy szczęścia. Nawet jeśli znaczyłoby to dla mnie nieszczęście.

- A nie puścisz domu z dymem?

- Ciężko będzie.

Mama usiadła obok mnie i rzuciła mnie poduszka.

- Ugotuje ci jakiś makaron na kolacje. Umiesz obsługiwać mikrofale?

- Co to? – udawałam głupia.

- Nie no ty jesteś turbo dzban!

- Chyba ty.

- Dobra, oglądamy Teen wolf?

O chuj, to mam przejebane...

- Yyy, no jak Ci to powiedzieć... - zaczęłam.

- Nie... Nie mów nawet tego... - już się domyśliła.

- Obejrzałam już cały...

- O ty...ty.

- No co? – prowokowałam ją

- Idiotko! - rzuciła, ale i zaczęła się śmiać. - Mieliśmy obejrzeć to razem!

Kolejny raz dostałam z poduszki, ale tym razem z większa siłą, więc chwyciłam za swoją i też zaczęłam ją okładać.

Czasami myślę, że ona nie jest moją mamą, a przyjaciółką. Nigdy nie miała problemu z tym, że przeklinam, ani też nie ucięła mi palca jak wróciłam w wieku czternastu lat do domu z tatuażem. Nigdy nie krzyczała za złe oceny, ani nigdy też nie miała problemu z tym, że wróciłam później do domu. Ufamy sobie nawzajem. Kochamy się nawzajem. Nie wyobrażamy sobie życia bez siebie nawzajem.

***

- No nie ruszaj się no! – krzyknęłam kiedy mama znów złapała za lusterko.

- No dobra sorry..

- Jak jeszcze raz się ruszysz to pójdziesz na tą randkę bez makijażu, ale za to z guzem na pół czoła, po tym jak rozbije na nim to lusterko!

- No już, już cicho siedź i rób.

Nigdy więcej nie będę jej malować.

Mama strasznie się stresuje, tak jakby coś podejrzewała. A może tak było zawsze, ale nie zwracałam na to uwagi?

Nie Zapomnę حيث تعيش القصص. اكتشف الآن