17. Dwa ciała jedno serce (Jake)

923 29 16
                                    

Strzał.

Trafiłem.

Johnson spojrzał w moją stronę i upuścił pistolet. Celowałem w biodro jednak nie miałbym nic przeciwko jakby nabój dziwnym trafem trafił w głowę. Szybko otworzyłem szeroko drzwi i wycelowałem w stronę Masena. Strzeliłem, trafiając w udo. Podszedłem w stronę Johnsona i wziąłem pistolet, który leżał na ziemi i w tym samym czasie spojrzałem na Olivie siedząca na krześle. Była ledwo przytomna i miała poobijaną cała twarz.

Kurwa.

- Hej, hej, księżniczko. Nie śpimy. – podniosłem jej głowę.

- Jake? – mrużyła oczy.

- Już jesteś bezpieczna. – wyciągnąłem scyzoryk z kieszeni i zacząłem przecinać taśmę przy jej nogach.

Kiedy nogi miała wolne i przyszła kolej na ręce, zaniemówiłem. Cały jej tatuaż był... Nawet nie wiem jak to nazwać, bo tak naprawdę nie było widać nawet miecza. Głównie przez krew i czarny rozlany tusz na całym palcu.

- Siedź jeszcze chwile i głowa na dół, dobrze? Krwawisz z nosa. – odezwałem się i wyciągnąłem telefon.

Cały teren był otoczony moimi ludźmi. Dupek nie spodziewał się, że mam lepszych snajperów od niego i wdarcie się tutaj było łatwiejsze niż zabranie dziecku lizaka. Gorzej było znaleść tą norę, bo tu nawet zasięgu nie ma więc dużo łatwych opcji odpadało. Ale się udało.

Wybrałem numer Logana i przyłożyłem urządzenie do ucha.

- Tato? Masz ją? – zapytał od razu kiedy odebrał.

W tle było słychać zgłuszone odgłosy strzelaniny.

- Mam, wchodźcie do tego domu, przed ostatnie drzwi po lewej idziecie kawałek korytarzem i jesteście. Weź paru ludzi.

- Dobra. – rzucił i się rozłączył.

Spojrzałem w stronę Masena, patrzył na mnie przez cały czas. Czułem to. W życiu bym nie powiedział, że Olivia to jego córka. Poza tym on nie zasługuje na nikogo, a tym bardziej na nią. W tym momencie miałem ochotę rzucić wszystko i rozjebać głowę tym dwóm tym śmieciom, ale wystarczy Olivii traum.

- Wezmę cię teraz na ręce dobrze? Bliźniacy zaraz tutaj będą.

- Jake on mi coś... podał. – spojrzała w stronę Johnsona.

Pierdole!

Odsunąłem się od Olivii i podszedłem do niego.

- Co jej podałeś? – byłem bardzo bliski rozjebania go.

- Coś przed czym na pewno jej nie uratujesz... Nawet jeśli mnie zabijesz, ona umrze też. Szach mat Devil. – wyjąkał i zaczął się śmiać.

Żarty się skończyły, tak samo jak moja cierpliwość.

Przyłożyłem pistolet do rany którą pare minut zrobił. Przycisnąłem do ciała.

- Co. Jej. Podałeś? – wycedziłem.

- Szczerze? Nawet nie wiem co to kurwa jest! – znów się śmiał. – Wiem tyle, że jej serce jest jak bomba, która może wybuchnąć w każdej chwili.

Jebany psychopata.

- Jake... - usłyszałem ściszony glos Olivii.

Odwróciłem się i od razu pożałowałem, że kiedy tu wszedłem nie zabiłem Masena.

Odchylał głowę Olivii do tyłu a przy jej gardle trzymał nóż.

- Oddaj pistolet Devil. – powiedział.

Nie Zapomnę Where stories live. Discover now